6.

15 3 0
                                    

𝐗𝐢𝐧𝐠𝐪𝐢𝐮

Jakieś 2 tygodnie później, przyszła do mnie Xiangling. Jak zwykle nie mogła się powstrzymać od przyjścia na jej tak zwane „ploteczki". Przy tym, zawsze liczyliśmy uzbierane dotąd pieniądze. To już było nasza rutyną.

- prawie 9 tysięcy... cholera, jesteśmy już bardzo blisko - powiedziałem, uśmiechając się przy tym.

- racja. Trochę nie mogę w to uwierzyć, że wkońcu po tylu latach odkładania hajsu, uda nam się osiągnąć nasz cel. To takie... nie realne - mruknęła Xiangling.

- nie realna będzie sama podróż tam - stwierdziłem z podekscytowaniem.

- ale jeszcze trochę nam brakuje.. już naprawdę nie dużo, ale jednak. Może powinniśmy już powoli planować podróż? - wpadła na dość... oczywisty pomysł.

No tak, musieliśmy wkońcu coś zaplanować. Byliśmy już tak blisko celu, a przez te lata nie wpadliśmy na pomysł, żeby coś zaplanować. Chyba faktycznie było to dla nas ciut nie realne.. nie sądziliśmy, że nam się uda. Przynajmniej tak szybko.

Zawsze zastanawiałem się... co zrobię, jak go zobaczę? Co on zrobi? Jak się zachowa? Czy w ogóle nie rozpozna? A może totalnie oleje mnie, ponieważ to tam ma teraz swoje życie? Wszystkie te pytania dręczyły mnie, nawet w snach. Zawsze widziałem 𝐠𝐨. Był odwrócony tyłem... i odchodził. Odchodził powoli, a ja nie mogłem nic zrobić. Zawsze wtedy padało, a na niebie zbierały się burzowe chmury, lecz zawsze wtedy, kiedy miała rozpętać się burza, sen się urywał. Nigdy do końca nie wiedziałem, co ten sen oznacza.. lecz widziałem jedno. Chongyun obchodził ode mnie, a ja stałem w miejscu. Nie mogłem nawet ruszyć palcem, zrobić czegokolwiek, aby go powstrzymać.

- racja.. tak, trzeba wkońcu zacząć coś planować - stwierdziłem wkońcu, zgadzając się z sugestią przyjaciółki.

- wszystko wporządku? Trochę odleciałeś - spytała, lekko zmartwiona. - znowu o nim myślisz, prawda?

- czemu zawsze to wiesz? Czytasz mi w myślach, czy co? - prychnąłem, wywracajac oczami.

- nie ma dnia i godziny, żebyś o nim nie myślał, Xingqiu - zachichotała granatowo-włosa.

- ej, bez przesady okay? Jak widzisz, jakoś sobie radzę. Chociaż nie mogę powiedzieć, że umiem bez niego żyć.. napewno nie na długo - westchnąłem. - wytrzymałem już 3 lata bez mojego przyjaciela, powinnaś być ze mnie dumna.

- oh jasne, jestem bardzo dumna - prychnęła dziewczyna, uśmiechając się czule. - wiem, że ci na nim zależy.. i jestem pewna, że Chongynowi też zależy. Napewno o tobie nie zapomniał.

- tak? To dlaczego się nie odzywa? Straciliśmy kontakt, Xiangling. A ja nie mogę zrobić nic, żeby go odzyskać, bo Chongyun jest teraz popularny - powiedziałem zgodnie z prawdą. - ja przy nim jestem... nikim.

- ej, nie mów tak. Moim zdaniem... też mógłbyś być popularny. Pamiętam, jak śpiewałeś.. nadajesz się - wzruszyła ramionami.

- ja się nadaję? Xiangling, nie żartuj - wywróciłem oczami z lekkim rozbawieniem.

- Chongyunowi zawsze podobało się jak śpiewasz - powiedziała, mając nadzieję, że to mnie przekona.

Przypominały mi się te sytuacje... Chongyun zawsze twierdził, że mam piękny głos, pomimo, że nie śpiewałem często. Kiedy mnie słuchał, wydawało mi się, że nikt nie patrzy na mnie w taki sposób, jak on. Widziałem w jego oczach te iskierki za każdym razem, kiedy zgodziłem się dla niego zaśpiewać. Kiedy byłem młodszy, miałem też fazę na taniec. Wychodził mi... nieźle. Oczywiście tu również wkraczał Chongyun, który mówił mi jaki to ja nie jestem niesamowity i że mam talent. Kiedyś spytał się mnie, czy będę chciał wyjechać z nim do Korei i zadebiutować razem z nim. Podobał mi się sam pomysł pojechania z nim, ale nie uważałem, że się nadaje. Poza tym, sława w tych czasach to trudna sprawa... w świecie, gdzie od wszystkiego zależy kariera naprawdę ciężko było się utrzymać. Podziwiałem Chongyuna, że miał do tego tyle motywacji. wiedziałem też, że robi to w dobrych celach. Nigdy nie był materialistą.

- mówił tak, dlatego że był moim przyjacielem i nie chciał, żeby było mi przykro - stwierdziłem, kręcąc głową.

- a ja tak nie uważam, wiesz? Myślę, że naprawdę widział w tobie talent. Coś... wyjątkowego. - zamyśliła się lekko. - ...dla 𝐧𝐢𝐞𝐠𝐨 zawsze byłeś KIMŚ, Xingqiu.

***
—————————————————————————

Kolejny rozdziaaaaał!

Nie jest poprawiony. Życzę miłego czytania oraz udanego dnia <3

Pa Misiaki

28.04.2024.

ꔘThe whisper of the 𝐖𝐀𝐓𝐄𝐑ꔘ - Chongyun x XingqiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz