***Amelia***
Masz czasem tak, że jest ci ciężko do tego stopnia, że zupełnie nie wiesz, co ze sobą zrobić? Jeżeli tak, to powinniśmy się zrozumieć. Bo ja nie mam pojęcia, jaką decyzję mam podjąć. Bo tak naprawdę żadna nie będzie tak stuprocentowo dobra. Jeżeli odmówię doktorowi Relidze, miałabym do siebie żal, że obok nosa przeszła mi ta, jakby jednak tego nie rozpatrywać, bardzo intratna propozycja. Jeżeli się zgodzę, mogłabym mieć bardzo duże problemy z Dianą. Jest dość nieśmiała, przez co ciężko jej przyzwyczaić się do nowej sytuacji. A ta byłaby całkowicie nowa. Inne miasto, inni ludzie, obce dzieci w szkole. A ja nie wiem, czy chcę jej taką huśtawkę fundować. Tak naprawdę decyzja spadła głównie na mnie. Wojtek się już określił, kiedy tylko tę moją rewelację usłyszał. Stwierdził, że dla niego to w sumie bez różnicy, czy jesteśmy we Wrocławiu, Szczecinie, Łodzi, czy gdziekolwiek indziej na świecie, bo tak naprawdę wszędzie są w tych czasach potrzebni informatycy. On sobie poradzi. Ja też. Ale mała? Cóż, mogę mieć w tym momencie jedynie nadzieję, że ona także. Jeszcze nie wie, jaką dostałam propozycję. Zdecydowałam, że razem z nią na spokojnie porozmawiamy, wytłumaczymy, co i jak. Co się dokładnie zmieni. A zmianie ulegnie sporo. Dosłownie wszystko. Nie mamy jeszcze żadnego scenariusza na tę rozmowę. Bardzo prawdopodobnym jest, że zrobimy wtedy, cytując klasyka, ,,Wielką improwizację". Jest jedna kwestia, którą teraz możemy wziąć za pewnik: nie będzie to łatwa rozmowa.
***
Mój sposób na chandrę? Film z Tomaszem Kotem w roli głównej, kubek herbaty(który ze względu na wielkość Wojtek nazywa ,,wiadrem") i odpalona świeczka zapachowa. Dziś akurat o zapachu maliny i jakiegoś kwiatka, którego nazwy nie potrafię wymówić. Dławię się jej przyjemnym, lekko może nawet ,,perfumowym" aromatem i przymykam oczy, ignorując przelatujące sceny z ,,Niebezpiecznych dżentelmenów". Dopiero teraz uświadamiam sobie, jak bardzo jesteśmy we Wrocławiu sami. Poza jakimiś luźnymi relacjami wyniesionymi z uczelni czy pracy, tak naprawdę nikogo więcej przy sobie nie mamy. Rodzice są w Szczecinie, Milena w Olsztynie, Natalia w Gdańsku, a mój brat studiuje na AWFie w Katowicach. Czasem się śmiejemy, że za całkiem niedługo będzie zawodowo grał w zbijaka, skakał przez kozła i robił przewroty. Po chwili otwieram oczy i podnoszę do ucha dzwoniący telefon.
- Cześć, córa, jak życie?- słysząc ojczyma po drugiej stronie słuchawki, trochę mi lepiej. Do tego stopnia, żeby na krótką chwilę wygiąć usta w coś na kształt marnego uśmiechu.
- Nie najlepiej- przyznaję, już z oczami świecącymi od łez.
- Co się dzieje?
- Dostałam propozycję zmiany pracy i...chyba będziemy się musieli przeprowadzać do Łodzi.
- To jeszcze dalej niż Wrocław- zauważa bardzo przytomnie, ale ten fakt nie robi już na mnie żadnego wrażenia. Już dawno to sprawdziłam.
- Proszę, powiedz mi coś, czego nie wiem- mówię, chyba odrobinę zbyt opryskliwie, ale nie mam co do tego pewności.
- Mała wie?
- Nie. Wojtek pojechał ją odebrać ze szkoły. Pogadamy z nią jak będzie w domu.
- Przytul ją ode mnie, ok?
- W porządku.
***
- Kochanie, chcemy ci coś powiedzieć- zaczynam, trzymając ją za obie dłonie.
- A co?- pyta, jeszcze chyba nie mając świadomości, o co może nam chodzić.
- Pamiętasz, jak ci opowiadałam, że pracuję z takim nowym panem doktorem?
- Ymh.
- No to...ten pan mi ostatnio powiedział, że bardzo by się ucieszył, gdybym pracowała razem z nim, w jego szpitalu.
- W innym mieście?- słyszę w jej cienkim głosiku niemałe przerażenie.
- W innym mieście- potwierdzam, a ona...najpierw przez kilkanaście sekund energicznie mruga. Potem dochodzi do tego jeszcze drżenie dolnej wargi. Po kolejnej chwili już całkiem się rozkleja, ale jest na tyle wkurzona, że nie chce nas w ogóle przy sobie widzieć. Mam wrażenie, że pęka mi serce. Ale z drugiej strony...oboje mieliśmy świadomość, że może w ten sposób zareagować. I zareagowała.
Hej!
Kochani, dosłownie za kilkanaście godzin wyjeżdżam, więc przez najbliższe trzy tygodnie nie pojawi się nic nowego w żadnej z książek.
Mam nadzieję, że na mnie poczekacie, a rozdział Wam się podoba<3
Do następnego!
P.
CZYTASZ
Miłość bez barier TOM III
Fiksi RemajaOn- pełen dystansu do siebie i świata informatyk zakochany od dekady w dziewczynie poznanej w liceum. Ona- młoda, ambitna kardiochirurg z marzeniami i nadzieją na zmiany w medycynie. Oni razem- para, która mimo jego niepełnosprawności żyje pełnią ży...