Minnie ♡ 2/?

14 1 0
                                    

Zabrałam poduszkę i koc i zamknęłam się w tej małej garderobie. Wolę być schowana przed nimi, nawet jeśli nie mam innej możliwości ucieczki stąd.

Bałam się spać, kto wie, co mogą jeszcze zrobić?!

Znów oparłam głowę na podkulonych kolanach, przytrzymywałam sobie zranioną rękę i jakoś nakryłam się kocem.

Tak właśnie spędziłam tu noc, czuwałam cały czas, nasłuchiwałam czy aby na pewno nikt nie przyszedł i starałam się ignorować ból prawego nadgarstka, który promieniował już na całą rękę. Nawet słabo mi się od tego robiło. Nie jestem odporna na ból, wręcz przeciwnie, wszystko boli mnie sto razy mocniej... zawsze tak było.

Zastanawiałam się też nad tym niedorzecznym ślubem. Jeśli tego nie zrobię zabiją ojca, a ja nie mam innej rodziny. Nie chce żeby cokolwiek mu sie stało, ale nie chce brać ślubu, na pewno nie z tym Jeonem, czy jak mu tam? Jak ja spojrzę w oczy mojemu Sung?! Ciągle się zastanawiam czy zauważył że zniknęłam, czy próbował się do mnie dodzwonić. To platoniczna miłość, tylko z mojej strony. Od niego dostaje samą przyjaźń, może to dlatego, że nigdy nie miałam odwagi wyznać mu co czuje...
A może to jeszcze za szybko żeby w ogóle zauważyli że nie wróciłam? Może za mało czasu minęło od porwania? Może nikt się tym nie zainteresował?

Zegarek na ręce wskazywał, że jest już 6 rano. W domu rozchodziło się coraz więcej dźwięków, więc moi oprawcy pewnie już są na nogach.
W pewnym momencie usłyszałam strzały,  automatycznie skuliłam się bardziej i zasłoniłam mocno uszy dłońmi, nie zważając na ból. Nie wiem co się tam działo, nie chciałam sprawdzać czy z moich okien coś widać, ale miałam nadzieję że ojciec mnie znajdzie. I że zrobi z nimi porządek, nawet jeśli oznaczałoby to zabicie ich.

- Nathalie?! - to głos tego blondyna. Nie ruszyłam się, wciąż zakrywałam uszy, a ręce mi drżały. - Hej, co się stało? - słyszałam tuż przy sobie, od razu cofnęłam się, jakbym chciała wcisnąć się w ścianę. Jego dłonie zgarnęły moją rękę, więc syknęłam z bólu. - Skąd to się wzięło? - przejechał palcem po opuchliźnie i ogromnym sińcu. Chciałam wyrwać reke, ale przytrzymał ją i spojrzał w moje oczy. - Nie szarp jeśli nie chcesz uszkodzić jej bardziej. - zdjął ze mnie koc i podniósł tak, żebym wstała. - Trzymaj ją przy sobie. - ułożył moje ręce w taki sposób, że zdrowa przytrzymywała tą chorą. Położył dłoń na moich plecach i delikatnie zmusił żebym szła. To był całkiem inny dotyk niż tamtego szatyna.

Zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia, coś na wzór szpitalnej sali operacyjnej. Trochę mnie to przeraziło, nie wiem czy czegoś więcej mi nie zrobią.

- Siadaj. - podstawił krzesełko przed łóżkiem i wyjął jakieś bandaże. - Muszę to sprawdzić, najpewniej zaboli. - wziął moją rękę w swoją i zaczął wciskać mi w nią palce. Nie wydałam z siebie żadnego dźwięku, ale łzy spłynęły po moich policzkach. Spuściłam głowę i zacisnęłam zęby. - Jeszcze tylko chwila. - powiedział cicho i łagodnie. Nie byłam w stanie nic zrobić, ból mnie obezwładniał. Wcisnął palca w miejscu gdzie bolało najbardziej przez co wyrwałam rękę. - Przepraszam. Ręką jest najprawdopodobniej pęknięta. - wziął bliżej te wszystkie bandaże i zaczął owijać nadgarstek. - Gotowe. - zaskoczył mnie, nie sądziłam, że którykolwiek z nich zauważy że coś mi jest, a on nie tylko zauważył, ale i zajął się tym. - Weź te leki, pewnie mocno boli. - podał mi dwie pastylki i założył temblak.

Zaprowadził mnie do kuchni, gdzie na szczęście nikogo nie było.

- Zrobię Ci coś do jedzenia. - nie rozumiałam czemu on jest dla mnie miły, przecież mnie porwali! Przecież śmiał się razem z nimi, kpił ze mnie... Co to za szopka? Może chce żebym przez to mu zaufała? Może to tylko taka gra, taktyka...

Zrobił mi kilka placków, zjadłam w ciszy, nawet nie patrzałam na niego jak siedział na przeciwko mnie.

- Dziękuję. - odezwałam się w końcu bardzo cicho. Dziękowałam nie tylko za jedzenie, ale i zajęcie się ręką.

Chłopak wziął dzbanek z wodą i szklankę i wracaliśmy do mojego pokoju.
W pewnym momencie wszedł na nas ten czarnowłosy skurwiel. Miał krew na twarzy i ubraniu.

Przestraszyłam się.

Spojrzał tylko na mnie tym swoim zimnym wzrokiem i wyminął nas tak, że trącił mnie ramieniem, kolejny raz raniąc moją rękę. Wciągnęłam tylko szybko powietrze z bólu i sama już doszłam do swojego pokoju. Blondyn oczywiście przyszedł za mną. Postawił wodę na stolik i patrzył na mnie przez chwilę.

- Nie musisz spać w garderobie, to łóżko jest najwyższej jakości. - uśmiechnął sie lekko.

- Nie możesz mnie po prostu wypuścić? - spytałam cicho.

- Niestety nie Nathalie, ale dopilnuje, żeby Yoongi już Cie tak nie szarpał. - wskazał na moją dłoń. - Korzystaj ze wszystkiego co tu masz. Ubrania, cóż... - zaśmiał się i miałam wrażenie, że jest szczery - Nie ja je  wybierałem, ale obiecuje, że następnym razem jak będę na zakupach, to kupię coś bardziej odpowiedniego. - podszedł trochę bliżej, ale zrobiłam krok w tył. - Jestem Jimin. Jakbyś czegoś potrzebowała, to zawołaj.

- Chce stąd wyjść, Jimin. - mruknęłam cicho patrząc w jego oczy.
Nie odezwał się już, wyszedł z pokoju od razu go zakluczając.

Resztę dnia spędziłam wpatrując się w okno. Siedziałam owinięta kocem i skulona w fotelu. Dzięki usztywnieniu, ręka bolała o wiele mniej, a mnie brało znużenie, w końcu nie spałam całą noc.

Nagle do pokoju z wielkim hukiem wszedł ten czarnowłosy. Miałam już okulary na nosie, więc dokładnie widziałam jego twarz.

- Zrobiłem Ci coś, kurwa?! - warknął na mnie i złapał mnie mocno za ramiona, podnosząc z fotela. Znów się przestraszyłam.

Ten chłopak miał mrok w oczach, jakiegoś demona, a twarz o tak łagodnych rysach, chyba przez te dwie sprzeczności był tak przerażający.

- Poskarżyłaś się Parkowi?! - warknął i mną szarpnął. - Odpowiadaj, kurwa! - krzyknął i pchnął mnie z powrotem na fotel.

Nie odezwałam się, zwyczajnie strach mnie sparaliżował. Był nieobliczalny, jego stan i ta krew z rana świadczą o tym, że kogoś zabił.

Co go powstrzymuje przed zabiciem mnie?
...
_________________________

Kolejna część.
Lubicie takie opowiadania? Mroczne, a jednocześnie z czymś uroczym i słodkim? Od nienawiści do miłości?

 Lubicie takie opowiadania? Mroczne, a jednocześnie z czymś uroczym i słodkim? Od nienawiści do miłości?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat ♡

Short stories... FanFiction |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz