Minnie ♡ 12/?

16 3 1
                                    

Obudziłam się w łóżku. Przetarłam piekące oczy i zauważyłam że mam podłączoną kroplówkę.

- Obudziłaś się? - usłyszałam obok.

- Co się stało? Miałam taki koszmarny sen. - podniosłam się lekko - Śniło mi się, że mój ojciec naprawdę chce mnie zabić przed tymi urodzinami... To był sen, prawda? - spojrzałam w jego smutne oczy.

- Przykro mi Mała. - złapał mnie za dłoń

- Czemu Jimin? Czemu nikt na tym świecie nie może mnie szczerze pokochać? Jestem aż tak beznadziejna? - otworzył usta - Nie odpowiadaj. - zatrzymałam go - Czy mogę dostać inny pokój?

- Co? Czemu? - zdziwił się - Jesteś na mnie o coś zła?

- Nie, ale od naszego... - zacisnęłam usta w wąską linie - Od kilku dni znów śpisz w fotelu.

- Nie przejmuj się mną, ja...

- Chce dowiedzieć się prawdy. - weszłam mu w słowo - Jak najszybciej. Musisz mi powiedzieć, co Jungkook miał na myśli, mówiąc że się domyśle i... - spojrzałam w jego oczy - ...I dlaczego mnie uratowaliście przed ojcem, a jednocześnie skazaliście na takie życie?

Jimin spuścił głowe i długo bawił się swoimi pierścionkami na palcach. Milczał, a cisza zaczynała mi ciążyć. Jak głupia myślałam, że wyzna mi jakieś uczucia. Powie, że mu na mnie zależy... Przeliczyłam się. Znów byłam naiwna, znów pokazałam jak słaba jestem, znów zaufałam.

Zacisnęłam mocniej oczy i wyrwałam venflon z ręki, łza bólu spłynęła po moim policzku, ale najważniejsze było, żeby stąd wyjść. 

- Co... co robisz, Nathalie? - złapał mnie za dłoń i przyłożył mi chusteczkę do ranki. 

Tym razem ja się nie odezwałam, zdjęłam jego dłoń ze swojej i wyszłam z sypialni. Nie miałam pojęcia gdzie pójść, więc poszłam do dawnej sypialni. Zatrzymałam się jednak w drzwiach, zawahałam się. W tym pokoju stała mi się największa krzywda.

Nie mogłam tam wejść więc zeszłam do pomieszczenia medycznego gdzie był Taehyung. 

- Dawno Cię nie było, myślałem że uciekłaś. - uśmiechnął się, siedział już na brzegu łóżka a obok stały kule. 

- Dawno? - zdziwiłam się trochę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dawno? - zdziwiłam się trochę

- Ze dwa dni. Tęskniłem nawet, brakowało mi naszych rozmów. - spojrzałam w jego oczy, był szczery. 

- Wybacz, źle się czułam. - więc nieprzytomna byłam dwa dni... Za tydzień prawdopodobnie umre, bo jaką gwarancje daje mi to małżeństwo?! - Pomóc Ci? - podeszłam do niego

- W sumie, to tak. Odprowadzisz mnie do mojego pokoju. Mam już dość tej sali. - podałam mu kule i powoli wstał, nie obciążając zranionej nogi.

Short stories... FanFiction |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz