Minnie ♡ 11/?

15 3 0
                                    

Już się nie odezwałam. Cierpliwie czekałam aż określona ilość krwi zleci do woreczka. Bo co mogłabym jeszcze powiedzieć?

- Dobrze, dzisiaj tyle. - wyciągnął wkłucie i przyłożył gaze. - Zjedz coś, żebyś nie zemdlała. - wstałam z miejsca i bez słowa wyszłam z pomieszczenia.
Zignorowałam jego zalecenia i wróciłam do sypialni. Mogę w ogóle jeszcze tu być? Może powinnam wrócić do swojej dawnej sypialni?

Zasnęłam od razu, byłam bez sił.

W następnych dniach oddawałam krew jeszcze 4 razy, co źle na mnie działało, mialam coraz częstsze zawroty głowy, było mi słabo i byłam zmęczona bardziej niż zwykle... ale Taehyung nie tylko odzyskał przytomność, ale i lepiej wyglądał.
Pomagałam w opiece nad nim, przez co i z nim lepiej się dogadywałam.

- Proszę, napij się. - podałam mu kubek z wodą.

- Dziękuję. - uśmiechnął się lekko. - Jimin mi powiedział, że to Ty oddałaś mi krew. Czemu? - spojrzał w moje oczy.

- Nie możesz po prostu podziękować? - westchnęłam

- Dziękuję, ale wciąż chce wiedzieć dlaczego to zrobiłaś...

- Żebyś przeżył, to proste. - poprawiłam mu pościel.

- Nie musiałaś, mogłem umrzeć, a ty miałabyś jednego oprawce mniej do zlikwidowania.

- Myślisz, że tego właśnie chcę? Zlikwidować was? - usiadłam na krzesełku

- A nie? - pokręciłam głową - Jesteś dziwna, cukiereczku. Porwaliśmy Cie, wydaliśmy za mąż, a Ty nam pomagasz? Podziwiam, naprawdę. Zaczynasz nas lubić, czy jak?

- Nie rozpędzaj się, wciąż chce stąd wyjść. - potarłam siniaka po oddawaniu krwi. - Co się właściwie stało? Dlaczego wróciłeś w takim stanie? - nikt mi nie chce tego powiedzieć.

- Wpadliśmy w pułapkę. Dali nam fałszywy sygnał, gdzie może być stary Lee. Jak się okazało, to była zasadzka. Zostaliśmy ostrzeliwani, a po bossie ani śladu.

- Ojciec nie da wam się złapać, nie jest głupi. Możecie zapomnieć o znalezieniu go. - wstałam z miejsca żeby wyjść.

- Musimy go znaleźć, zanim on znajdzie Ciebie. - usłyszałam zanim wyszłam. To dopiero zaskoczenie. Ryzykowali dla mnie? Tae został postrzelony przeze mnie? Jeśli tak, to spłaciłam dług oddając mu swoją krew.

Przechodziłam powoli przez dom i usłyszałam rozmowę z salonu. Z resztą chłopaki rozmawiali tak głośno, że każdy by ją słyszał.

- Może wystawimy ją jako przynętę? - zaproponował Min.

- Popierdoliło Cie?! - warknął Jimin. Podeszłam bliżej i cicho stanęłam w drzwiach. Nie zauważyli mnie.

- Ale to może się udać... - zastanowił się Jeon.

Ten chłopak już nie sprawia że się boję, ale za każdym razem kiedy go widzę, ogarnia mną obrzydzenie.

- Zapomnij. Wystarczająco ją skrzywdziliśmy. - znów burknął Jimin. - Poza tym Nathalie pomogła uratować Tae.

- Słyszałem właśnie, że została bankiem krwi. Może dobrze ją mieć przy sobie, jej grupe krwi każdy z nas może przyjąć. - ten największy uśmiechnął się chytrze.

- Może Ona wie gdzie stary się ukrywa? - spytał następny.

- Może ją zapytamy, wejdź Ptaszyno. - uśmiechnął się Seokjin. Serce zabiło mi szybciej, ale weszłam powoli do salonu i usiadłam w wolnym fotelu.

Short stories... FanFiction |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz