My Sunny Hope 5/?

24 3 0
                                    

- Jung! Co Ty wyprawiasz?! Mało afer jest z Twoim udziałem!? - warknął nasz manager.

- Zostaw go. - odezwał się Namjoon. Skąd on się tu znalazł? - Zmykaj Hobi. - uśmiechnął się do nas. Złapałem (T.i) za dłoń i pobiegliśmy do mojej garderoby. Podałem jej chusteczki.

- Widzisz, nawet teraz masz kłopoty. - mruknęła cicho.

- Nic mi nie będzie. - ukucnąłem przy niej i położyłem dłoń na tej jej i chwilę popatrzałem na to male wytatuowane słoneczko. - Nie przejmuj się tak moją sytuacją.

- Nie potrafię inaczej. - spojrzała w moje oczy. Nie wiedziałem co powiedzieć, ta dziewczyna wywołuje we mnie tyle emocji. Teraz gdy mogę połączyć konkretną osobę do tych listów, to wydaje się takie niewiarygodne. Jakbym spotkał starego przyjaciela z którym nie widziałem się od lat, a jednocześnie to ktoś całkowicie nieznajomy... - Nie potrafię inaczej. - powtórzyła ciszej i wytarła buzię z łez. - Muszę wracać do pracy. - podniosła się szybko, aż widziałem jak zakręciło jej się w głowie, ale nie zareagowałem, nie zatrzymałem jej. Pozwoliłem odejść.

Usiadłem na kanapie i odchyliłem głowę, przymykając oczy.

- Co się ze mną dzieje? - wypuściłem ciężko powietrze i przetarłem twarz.

- Zakochałeś się. - usłyszałem Namjoona. Spojrzałem na niego szybko. Znów pojawił się znikąd.

- Przestań gadać głupoty. - zaśmiałem się nerwowo i machałem ręką. - (T.i) jest tylko naszą asystentką, jak miałbym zakochać się w kimś takim? To niedorzeczne. - chujowo to zabrzmiało, nie jestem aż taki płytki przecież.

Lider spojrzał na kogoś na korytarzu, a potem smutno na mnie.

- Kto tam był? - przeraziłem się, co jeśli (T.i) wróciła po coś i usłyszała?! Nigdy nie chciałem jej zranić...

- Asystentka. - wyszedł na chwilę i wrócił z dwiema butelkami wody. - To była Ona. - dodał ciszej stawiając butelki na stoliku.

- Słyszała? - przyjaciel skinął tylko potwierdzająco głową. Przeczesałem nerwowo włosy i napiłem się tej wody.

- Jesteś idiotą, od samego początku widziałem jak na nią patrzysz, widziałem jak Ona patrzy na Ciebie. Widziałem nawet to jak Cie wspiera, a jest przy tym tak niewidzialna i...

- I nie mów nic więcej. - przerwałem mu. - ...Jak mogę myśleć o związku z nią, skoro nawet o sobie nie potrafię. Muszę ciągle spełniać jakieś wymagania, ciągle musze udowadniać, że jestem godny być w BTS.

- Nie musisz, Ty sam sobie ustawiasz poprzeczkę coraz wyżej. - Joon brzmiał poważnie

- To dlaczego manager...

- My też dostajemy co chwile jakieś uwagi od niego, każdy z nas... Ale to Ty bierzesz je tak mocno do siebie. Musisz zrozumieć, że to Oni są pod nami, my ich zatrudniamy. Tamte czasy się skończyły, gdzie nie mieliśmy nic do powiedzenia. Mamy większą władze nad nimi...

Namjoon długo kładł mi do głowy, ale miał racje. Nie wiedziałem, że chłopaki mają tak jak ja i to pewnie dlatego, że nie mam kiedy z nimi porozmawiać. Odsunąłem się od nich, nałożyłem na siebie ogromną presję. I zapewne zawiodłem każdego z nich.

Przez kilka kolejnych dni nie widziałem (T.i) w studiu, Mi Ra przy nas była, pracowała z całą siódemkę, ale mojej Sunny nie było.
Chłopaki spekulowali, że manager kazał jej na razie się nie wychylać, a to mogło znaczyć, że ma się nie pojawiać w naszym towarzystwie, nawet w bezpiecznej siedzibie.

<od: mysunnyhope@bts.com>
<do: sunnyhope@bts.com>

Hi Sunny,
PRZEPRASZAM.

Short stories... FanFiction |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz