Kolejne dni były takie same. Wychodziłam z łóżka tylko do łazienki i to w momencie kiedy nie było tu Jimina. Poza Nim nie widziałam nikogo innego.
Opuchlizna z twarzy zeszła, ale siniaki nie, oko mam tak uszkodzone, że wciąż na nie dobrze nie widzę, a okularów przy sobie nie mam. Warga wciąż boli, rana po postrzale już mniej, tak samo podbrzusze. Chociaż psychika boli mnie najbardziej.
Wpatrywałam się tempo w sufit, jak zawsze, aż usłyszałam szamotaninę za drzwiami.
- Nie! - krzyknął Jimin. - Nie możesz tam wejść! - słyszałam, że się z kimś szarpie.
- To moja żona! Mogę się z nią widzieć kiedy chce! - to Jeon?! Panicznie zeszłam z łóżka i zaczęłam się rozglądać, gdzie mogę się schować. I jedynym wyjściem był balkon, nie zastanawiałam się długo, tym bardziej że zaczął kopać w drzwi.
Wyszłam na zewnątrz, cholernie mocno padało, ale to nie było teraz ważne. Nie może mnie zobaczyć, ja nie mogę go zobaczyć.Schowałam się za ogromną donicą z dość sporym drzewkiem cytrynowym. Skuliłam się za nim i na wstrzymanym oddechu nasłuchiwałam. Kiedy pierwszy szloch wyrwał mi się z ust, to zakryłam je mocno dłonią. Przerażało mnie to do tego stopnia, że nie potrafiłam powstrzymać łez.
Nie mam pojęcia jak długo marzłam na tym ulewnym deszczu, ze środka nic nie dochodziło i podejrzewam, że to przez dzwiekoodporne szyby. Nie podnosiłam się jednak, oparłam czoło na podkulonych kolanach i przymknęłam oczy. Byłam wyczerpana tym wszystkim.
Zwolniłam oddech jak tylko mogłam i próbowałam odpocząć. Chciałam, żeby ktoś mnie uratował z tego bagna, pomógł mi i nie wybaczę ojcu, że jeszcze po mnie nie przyszedł. Przecież doskonale wie gdzie jestem i z kim. Jestem przekonana, że zna Jeona i wie do czego jest zdolny i pozwala na to, żeby działa mi się taka krzywda. Czym sobie na to zasłużyłam?!
- Cholera Mała... Już dobrze, znalazłem Cie. - usłyszałam nad sobą głos Jimina. - Czemu tu uciekłaś? - pomógł mi wstać i zaprowadził do środka. Nie wiem czy drżałam z zimna, czy od jego dotyku.
- Nie dotykaj. - szepnęłam, kiedy próbował zdjąć ze mnie bluzę.
- Przepraszam. - od razu zabrał ręce.
Rozejrzałam się najpierw po sypialni i jak byłam pewna, że nie ma tu Jeona, zabrałam z garderoby blondyna pierwsze lepsze dresowe ubrania i zniknęłam w łazience. Nie potrafiłam opanować drżenia ciała. Wzięłam goracy prysznic żeby się rozgrzać, ale mało to dawało, a strach wszystko potęgował.
Ubrana i w wilgotnych włosach wyszłam z pomieszczenia.
- Zrobiłem Ci gorącą herbatę i przyniosłem witaminy. - odezwał się blondyn. Wzięłam ciepły kubek w dłonie i usiadłam skulona w fotelu. Patrzałam jak po szybie cieknie deszcz. - Czemu wyszłaś na zewnątrz? - usiadł w drugim fotelu.
- Słyszałam, że On chciał tu wejść. - odezwałam się cicho. Chyba pierwszy raz powiedziałam coś innego niż 'nie dotykaj'.
- Nie pozwolę nikomu tu wejść. - powiedział pewnie. Spojrzałam na niego, na jego twarzy też był czerwony ślad, zapewne po ciosie. Miał podkrążone oczy, przeze mnie nie śpi prawie wcale. Zjechałam wzrokiem na jego dłonie, kostki miał aż zdarte.
Chyba zauważył, że na nie patrze bo schował dłonie w kieszenie.
- Możesz mnie wypuścić? - spytałam cicho i łamiąco.
- Na zewnątrz będziesz w jeszcze większym niebezpieczeństwie. - wziął cięższy oddech i oparł się bardziej na fotelu, a głowę odchylił na oparcie. Zamknął oczy i zacisnął szczękę. Po cichu usiadłam przodem do niego i obserwowałam go pijąc herbatę. Widziałam jak jego mięśnie i mimika się rozluźniają. Zasnął. Chyba potrzebował odpoczynku bardziej niż ktokolwiek inny. Śpi, a raczej łapie nanodrzemki w tym fotelu odkąd jestem w jego pokoju.
Nie rozumiałam dlaczego zrobiło mi się przykro. Jimin mógł być po ich stronie, po stronie swojego szefa, a sprzeciwił mu się dla mnie, tego też nie rozumiałam.
Wstałam cicho z miejsca, wzięłam gruby koc i delikatnie nakryłam jego silne ciało. Zauważyłam, że jego warga, od uderzenia, jest pęknięta. Wzięłam maść którą opatrywał mnie i ostrożnie nałożyłam mu ją na rankę. Wróciłam na fotel i wciąż się w niego wpatrywałam.
Poświęca się dla mnie, a ja nie wiem czemu. Czy jak zapytam, to odpowie szczerze?
Oparłam skroń o oparcie fotela i po jakimś czasie sama zasnęłam. Znów przyśnił mi się mały Minnie, znów czułam straszną tęsknotę za tym chłopcem. I czułam z Nim więź. Więź której nie potrafię opisać.
Może to naprawdę Jimin, może dlatego mój mały Minnie przyśnił mi się dopiero w tym miejscu, po spotkaniu Jimina...?- Mała? - usłyszałam obok.
- Minnie, to Ty? - spytałam nieświadomie a dopiero potem otworzyłam oczy. - Jimin? Wyspałeś się? - kucał przede mną, więc usiadłam przodem do niego i przyjrzałam mu się dokładniej. - Jak warga? - położyłam mu delikatnie palce pod brodę i obejrzałam rankę.
- Nie wiedziałem, że Ty też się o mnie troszczysz. - uśmiechnął się ładnie. Spojrzałam w jego oczy z zakłopotaniem i zabrałam dłoń od niego.
- Po prostu jesteś coraz bardziej zmęczony i to z mojej winy. - spuściłam wzrok na swoje dłonie.
- To miłe. - położył swoją dłoń na moich. Nie zabrałam rąk, chyba pierwszy raz nie poczułam strachu na dotyk, po tamtej sytuacji.
Znów spojrzałam w uśmiechnięte oczy blondyna. Były tak blisko, że mogłam się im dokładnie przyjrzeć.- Czemu tak mi się przyglądasz? - spytał cicho.
- Bo, mam wrażenie że już kiedyś widziałam te oczy. - odpowiedziałam równie cicho co On. Nie speszyło mnie to, może poznam odpowiedź na te wszystkie pytania.
- Nie sądzę. - zabrał dłoń i wstał na równe nogi. Zmieszał się, widziałam to. Chwilę później zniknął w łazience, a ja złożyłam koc.
- Nathalie?! - spojrzałam przerażona na Jeona wchodzącego do pokoju. Za nim wyłonił się identyczny chłopak. Dosłownie taki sam. Nie widziałam w nich żadnej różnicy i miałam wrażenie, że mam omamy. A brak okularów mi w tym nie pomagał.
...
_________________Bliźniaki Jeon?! Ktoś się spodziewał?
Dajcie znać co sądzicie o tym opowiadaniu. ♡♡Naat
CZYTASZ
Short stories... FanFiction |BTS|
Short StoryW tej serii będę publikować krótkie, kilkuczęściowe opowiadania. Głównymi bohaterami będą członkowie BTS, ale może i nie tylko... Zapraszam do czytania! 1. My Sunny Hope ♡ ( 7 rozdziałów), JHope 2. Minnie ♡ (15 rozdziałów), Jimin 3. NamJin ♡ (), Na...