Minnie ♡ 8/?

7 2 0
                                    


Cofnęłam się kilka kroków w tył. Już po mnie!

- Co Ci się stało w twarz? I czemu jesteś w sypialni Parka?! - jeden z nich pytał zły. Oddech mi przyśpieszył, czułam jak paraliżuje mnie strach.

- No powiedz mu jak dobrze się bawiliśmy. - zaśmiał się ten drugi.

- Co? O czym mówisz, Junho? - odezwał się Jeon, ale kurwa, co tu się dzieje?!

- Mała? Co... - Jimin wyszedł z łazienki i urwał widząc brunetów w sypialni. Momentalnie znalazł się przede mną i zasłaniał mnie przed Nimi.

- Po co przyszliście? - spytał oschle. - Znasz zasady...

- Tak, wiem.

- Pieprzyć te zasady! - głosy niby podobne, ale zaczynam dostrzegać różnice w nich. - To Twoja mafia i Twoja żona, masz prawo robić z nią cokolwiek zechcesz! - warknął ten drugi, na co widziałam, że Jimin zacisnął pięści. Schowałam się bardziej za nim i zacisnęłam dłonie na jego koszulce.

- Junho, nie wtrącaj się! - warknął Jungkook. - Chce się w końcu dowiedzieć co się odjebało kiedy mnie nie było.

- Nie było? - szepnęłam cicho. To znaczy, że to nie Jungkook mnie skrzywdził?

Osunęłam się po ścianie na podłogę. To było znacznie gorsze, bo koleś który wygląda jak on, po prostu przyszedł i mnie brutalnie zgwałcił?!

- Powiedz mu kwiatuszku jak się cudnie bawiliśmy... - zakryłam uszy trzęsącymi się dłońmi.

- Ten skurwysyn ją wielokrotnie pobił i zgwałcił. - odpowiedział zimno Jimin. - Dlatego tu jest. Obiecałeś mi kurwa, że nic jej się nie stanie! Że włos jej z głowy nie spadnie!! - blondyn krzyczał coraz głośniej. - A już kilka razy otarła się o śmierć. - powiedział już łagodniej.

- Coś Ty, kurwa, zrobił?! - warknął Jungkook, a jak podniosłam na nich wzrok, to jeden drugiego wypychał z sypialni. Jimin zamknął szybko drzwi na klucz i podszedł do mnie.

- Poszli, nic Ci się już nie stanie. - wyciągnął do mnie dłoń. Patrzałam na nią dłuższą chwilę. Te ręce mi tylko pomagały, więc nie zrobi mi krzywdy, prawda?!

Drżącą ręką złapałam za nią i wstałam na równie drżące nogi.

- Czemu mi nie powiedziałeś, że on ma bliźniaka? I to tak podobnego... - spojrzałam w jego oczy.

- Nie wiem, skrzywdził Cie, ja nie chciałem nikogo tłumaczyć. - usiadł na łóżku - Co by to zmieniło? - przeczesał z frustracją włosy. - Przepraszam, to wszystko to moja wina.

- Jak to Twoja? - nie rozumiałam.

- Już nie pamiętasz, to ja Cie tu przywiozłem, razem z Tae. - stałam przed nim i nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. To przecież prawda, że to On mnie porwał, ale i On okazał mi najwięcej troski. Tak można to nazwać? Sam przyznał, że się o mnie troszczy.

- Czemu nie jesteś jak Oni? - spojrzał na mnie lekko zdziwiony.

- Nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić w żaden sposób. Prawdę mówiąc, ja... - zaczął cicho, ale urwał, jakby bał się dokończyć.

- To Ty jesteś ten Minnie, prawda? Ten który mi kiedyś obiecał, że zawsze mnie znajdzie? - kilka razy otwierał i zamykał usta, żeby odpowiedzieć, ale w końcu skinął tylko głową.

- Tym razem niepotrzebnie Cie znalazłem. - przeczesał włosy. Usiadłam na łóżku, zachowując między nami dystans. Co teraz? Jak mam to rozumieć? Ściągnął mnie tu na siłe, na pewno ma w tym swój własny cel. - Chciałbym wszystko Ci jakoś wyjaśnić, ale czy to cokolwiek zmieni?

Short stories... FanFiction |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz