Ciuciubabka

336 12 0
                                    

Siedziałam z  genziakami przygotowując się do nagrywania kolejnego odcinka na nasz kanał. Prąd wysiadł, a my zostaliśmy w zupełnej ciemności.

- No i pięknie - powiedział Patryk
- Chyba musimy przełożyć ten film na inny dzień, kiedy będzie prąd - dodał Świeży.
- Może to dobry pomysł - odpowiedziałam, choć czułam lekki zawód. Tak bardzo chciałam nagrać ten odcinek.

Świeży chwycił telefon i zadzwonił do Karola i Natalki, którzy byli odpowiedzialni za nasze plany nagraniowe. Wymienił kilka zdań, po czym rozłączył się.

- Mówią, żebyśmy coś sami ogarnęli - oznajmił Świeży - Mają pełne ręce roboty i nie mogą nam teraz pomóc.

Zaczęliśmy dyskutować, co zrobić. Przeważały sprzeczki, ale w końcu Kubicki zaproponował coś, co było nawet fajnym pomysłem.

- A może zagramy w ciuciubabkę i nagramy to? Może wyjdzie z tego coś zabawnego- zasugerował.

Spojrzałam na niego zdziwiona, ale po chwili zaczęłam dostrzegać potencjał w tym pomyśle. Reszta genziaków też wydawała się zaintrygowana.

- To brzmi całkiem zabawnie - powiedziała Fausti z uśmiechem - Zróbmy to!

Zaczęliśmy przygotowania do nagrywania nowego odcinka. Fausti rozpoczęła film, przedstawiając pomysł i wprowadzenie, a potem Haniula i Świeży wytłumaczyli zasady gry. Wszyscy byliśmy podekscytowani.

- Losujemy, kto będzie ciuciubabką pierwszy! - zawołał Świeży, trzymając butelkę w swojej dłoni.

Pierwszą ciuciubabką była Kartoni. Kiedy zasłoniła oczy, zaczęliśmy się rozbiegać po ciemnym pokoju. Ledwo co zdążyłam się schować, więc stanęłam w rogu z Kubickim.

- Czuję się jak w horrorze - szepnął do mnie, próbując stłumić śmiech.

Wika, nasza pierwsza ciuciubabka, zaczęła zbliżać się do nas. Czułam, jak napięcie rośnie. Nie mogliśmy się ruszyć, ponieważ obydwoje wykorzystaliśmy swoje kroki, więc Kubicki postanowił być pierwszy do złapania.

Bartek się poświecił i dał się pierwszy Wice.

Byłam zaskoczona, ale potem przestało to mieć znaczenie, bo czas się skończył i teraz Kubicki był ciuciubabką. Niebieskowłosy od razu znalazł Fausti, a po niej Hanię.

- To niesamowite, jak szybko cię znalazł - powiedziałam do Fausti, gdy był już koniec czasu.

- On ma jakiś radar czy co? - zaśmiała się Fausti.

Gra toczyła się dalej. Zmienialiśmy ciuciubabki, biegaliśmy po salonie, śmialiśmy się i krzyczeliśmy. W końcu nadszedł czas, aby zakończyć odcinek.

Będzie z tego zajebisty odcinek! - powiedziałam, kiedy wszyscy usiedliśmy na podłodze, wyczerpani, ale szczęśliwi
- Zdecydowanie - przyznał Świeży.

- A teraz, co robimy- zapytała Haniula, patrząc na nas.

- Może wyciągniemy planszówki - zaproponował Kubicki.
- I alkohol! - wydarł się mortalcio.

Przynieśliśmy różne gry planszowe i butelki z alkoholem. Stół wkrótce zapełnił się kartami, pionkami i szklankami.

- Okej, co pierwsze? - zapytała Wika, trzymając pudełko z jedną z gier.
- Monopoly? - zaproponował Świeży, ale od razu został zasypany protestami.

- Nie, Monopoly zawsze kończy się kłótniami- zaśmiała się Fausti.- Może Scrabble?

- Dobra, Scrabble brzmi dobrze - zgodziła się Haniula - A potem może Jenga?

- Jenga i alkohol? To może być ciekawe połączenie - zażartowałam, nalewając sobie drinka.

- Okej, zaczynamy! - zawołał Patryk, mieszając litery na planszy Scrabble. 
Zaczęliśmy grę, a atmosfera była pełna śmiechu i radości. Każdy z nas starał się wymyślić najdłuższe i najbardziej skomplikowane słowo, a przy każdym drinku nasze pomysły stawały się coraz bardziej absurdalne.

- To słowo na pewno istnieje! - upierał się Kubicki, układając na planszy coś, co wyglądało jak zlepek losowych liter.

- Nie ma szans, żeby to było prawdziwe słowo - zaśmiałam się - Ale za kreatywność masz punkt.

Z czasem nasze gry stawały się coraz bardziej chaotyczne. Jenga okazała się szczególnie trudna, gdy byliśmy już nieco podpici. Wieża chwiała się niebezpiecznie przy każdym ruchu, a my wybuchaliśmy śmiechem przy każdym niepowodzeniu.

- To jest niemożliwe! - krzyknął Świeży, kiedy wieża w końcu runęła, rozsypując klocki po całym stole.

- Okej, może czas na coś spokojniejszego? - zaproponowała Wika, uśmiechając się szeroko.

- Może karty? - zapytała Fausti, wyciągając talię z pudełka - Poker?

- Poker brzmi dobrze - zgodził się Kubicki - Ale bez prawdziwych pieniędzy, bo nie chcę zbankrutować.

Graliśmy w pokera, śmialiśmy się, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Wieczór mijał szybko, a atmosfera była ciepła i przyjazna. Czułam się szczęśliwa, otoczona przyjaciółmi, zapominając o problemach i obowiązkach.

!KOLEJNA CZĘŚĆ JUTRO!

Only Yours || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz