— Myślę, że ona wie.
Teddy, zamiast jeść obiad, tylko siedział nad na wpół zapełnionym talerzem, wpatrując się w miejsce przy stole Ravenclaw, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała Victoire. Angie i Cornelia nadal tam były i nie wyglądały na zaniepokojone faktem, że ich przyjaciółka wyszła wcześniej. W pierwszej chwili Teddy prawie się poderwał, chcąc dołączyć do dziewczyny, ale potem dotarło do niego, że może już się z kimś umówiła. Na całe szczęście Frank Longbottom nadal jadł obiad ze swoimi przyjaciółmi.
— Co? — zapytał zdezorientowany Jake, zatrzymując rękę z widelcem w połowie drogi do ust. Spojrzał na Teddy'ego, który nie odrywał wzroku od stołu Ravenclaw. Shacklebolt domyślił się, że chodziło o Victoire zanim w ogóle uniósł wzrok, ale o co konkretnie to już nie miał pojęcia.
— Wie, co? — dorzucił Zach, za co Jake mial mu ochotę podziękować. Jak już się męczyć z Lupinem, to razem.
— Wygadaliście jej coś? — Teddy w końcu spojrzał na przyjaciół, a ci wymienili znaczące spojrzenia.
— Że jesteś zakochany w niej aż po grób? — parsknął Jake. — Tak, wczoraj podczas popołudniowego pikniku, wiesz?
Teddy zmroził przyjaciela spojrzeniem.
— Powiesz jej w końcu? — zapytał Zach, ze wszystkich sił starając się nie westchnąć. Teddy pokręcił głową.
— Nie — odparł, zerkając na Zach'a. Ten uniósł brew. — Nie wiem, może, kiedyś.
— Słuchaj, jestem pewien, że ona też... — zaczął Brown, ale Lupin nie dał mu skończyć, gdyż naprawdę nie mial ochoty na pogadanki. To był jego i tylko jego problem. Kochał swoich przyjaciół, ale mogliby mu dać w końcu z tym spokój.
— Dobra, zobaczymy się później — rzucił, wstając od stołu.
— A ty gdzie? — zatrzymał go Jake, a potem dorzucił ze znaczącą miną; — Nie mów, że znowu będziesz gonił Vic.
Teddy przewrócił oczami.
— Idę pogadać z rodzicami.
— Masz na myśli z ich port...? — zaczął Jake, ale Zach szybko go szturchnął. Teddy spojrzał na nich ostatni raz i pokręcił głową z dezaprobatą, po czym ruszył do wyjścia. Zach od razu zganił przyjaciela za to, że nie może tak mówić do Lupina, a ten zaczął się usprawiedliwiać i miedzy innymi na tym minęła im reszta obiadu.
***
Teddy od dobrej godziny siedział na podłodze w niezbyt uczęszczanym korytarzu, wpatrując się w portret rodziców. Na początku naprawdę sporo rozmawiali, ale z czasem portret zblakł, a postacie przestały się ruszać, jak to czasem bywało. Chłopak bardzo często przypatrywał się zdjęciom rodziców, które dostał od Harry'ego i innych ludzi, próbując znaleść podobieństwa w wyglądzie lub gestach. Ojciec chrzestny bardzo często mu powtarzał, że wyglądał zupełnie jak Remus, ale gestykulował jak Tonks. I Teddy naprawdę żałował, że nie było mu dane ich poznać tak dobrze jak innym. Ale przynajmniej mial innych ludzi, którzy go kochali i cenili.
— Co robisz?
Teddy odwrócił się w prawo, słysząc damski głos. Uśmiechnął się, widząc swoją przyjaciółkę.
— Rozmawiałem z rodzicami — wyjaśnił Teddy, ruchem głowy wskazując na portret. Victoire od razu odwróciła się w tamtą stronę, po czym znów spojrzała na Teddy'ego. — A ty?
— Szukam cię — zaśmiała się cicho Victoire, po czym podeszła do chłopaka i usiadła tak blisko niego, że ich ramiona się stykały. — Byłam w sowiarni wysłać list do Ginette.
CZYTASZ
Underneath the waves {Teddy Lupin}.
Fanfiction🪸Gdy Victoire Weasley i Teddy Lupin są już na siódmym roku w Hogwarcie, a cała rodzina stawia podejrzane zakłady. by; amorlatin 2024, w trakcie. Na podstawie uniwersum J.K. Rowling.