🪸jedenaście🪸

76 5 0
                                    

Postanowiłam wstawiać rozdziały w poniedziałki, ale nie wiem jak mi z tym wyjdzie... Na razie jestem do przodu, więc wstawiam ten. Enjoy<3

***

— Teddy to jednak kretyn — rzuciła z głębokim westchnieniem w sobotni poranek Cornelia, gdy siedziały razem przy śniadaniu. Victoire posłała jej spojrzenie, w którym Singelton zdołała wyczytać „Nawet nic nie mów." Weasley też była załamana wybitnym pomysłem swojego przyjaciela, ale na szczęście wszystko zaczynało już wracać do normy i dziewczyna miała nadzieję, że tak pozostanie. O ile Lupin nie wymyśli czegoś podobnego.

Żeby ukrywać bycie prefektem — dodała Angie, kręcąc głową, podczas nakładania sobie na talerz kolejnej porcji sałatki ziemniaczanej. Jej przyjaciółki nadal się dziwiły jakim cudem dziewczyna zawsze to wszystko mieści, ale cieszyły się, że przynajmniej dobrze się odżywia.

Gdy Victoire wróciła wczoraj z patrolu, chciała opowiedzieć o wszystkim swoim współlokatorkom, a jednocześnie przyjaciółkom, ale niestety obie już spały. Ją samą, jednak strasznie roznosiła energia i dziewczyna wciąż przetwarzała w głowie każdą sekundę minionej wczoraj rozmowy z chłopakiem, przez co zasnęła dobrze po drugiej w nocy, przewracając się z boku na bok.

— Ale wszystko już między wami okej? — upewniła się Cornelia, patrząc na przyjaciółkę. Victoire wzruszyła ramionami.

— Raczej tak.

— I nadal spotykacie się zaraz w bibliotece? — dopytała Angie, zerkając na zegarek, bo dobrze wiedziała, że blondynka zaraz zapyta o godzinę. — W pół do dwunastej.

— To mam jeszcze chwilę — stwierdziła Victoire, a zanim zdążyła coś dodać, zwrócił się do niej ktoś inny.

— Hej, Vic — powiedział Louis, nachylając się do niej. On i Nathan oficjalnie zajęli miejsce przy trzech starszych Krukonkach, czasem racząc je plotkami pierwszoroczniaków, za co dziewczyny niekiedy odwdzięczały się niektórymi informacjami ze starszych roczników.

— Co tam? — odparła od razu jego siostra, próbując dokończyć śniadanie.

— Siedzę z Emily na eliksirach i transmutacji — poinformował ją z uśmiechem, a Victoire aż się zakrztusiła.

— Z tą Emily Wood? — upewniła się, gdy była już w stanie oddychać.

— Tak.

— Wow, brawo, młody! — pochwaliła go rozbawiona Angie. — W końcu zagadałeś!

Słowa Jordan w żadnym stopniu nie były przesyte ironią, ale Louis i tak delikatnie zmrużył prawą powiekę, a potem zerknął na stół Hufflepuff'u.

— Jestem ciekaw, kiedy ty zagadasz do Zach'a — rzucił, a Victoire niemal otworzyła usta ze zdziwienia, bo jej brat był naprawdę spostrzegawczy. Zach Brown był pierwszą sympatią Angie, i mimo że minęło już mnóstwo lat, ona nadal poświęcała mu niewielki procent swojej uwagi. Miała od tego czasu mnóstwo chłopaków, ale zawsze i tak zwracała uwagę na tego Puchona. Victoire i Cornelii zajęło prawie rok odgadnięcie tego sekretu, a Louis odkrył to w tydzień.

Cornelia posłała Victoire znaczące spojrzenie, wytrzeszczając oczy, a Angie spojrzała na młodego Weasley'a, nieco się czerwieniąc.

— A ty niby co o tym wiesz? — zapytała podejrzliwie, nachylając się do niego, nawet jeśli siedzieli po przeciwnych stronach stołu, na dodatek oddzieleni przez Victoire. Louis wzruszył ramionami.

— Nic.

Angie uniosła brew jeszcze wyżej, a Louis przewrócił oczami.

— Po prostu widzę, że często na niego patrzysz.

Underneath the waves {Teddy Lupin}. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz