Victoire wcale nie była zdziwiona tym, że wszystko było już przygotowane na imprezę. W końcu można było ją urządzić w obu przypadkach - gdyby wygrali, opijaliby zwycięstwo, a jeśli przegrali, smutki. W każdej z tych sytuacji alkohol lałby się litrami, dopóki nie przerwałaby tego profesor McGonagall. Ale po meczach nawet ona pozwalała uczniom na nieco więcej, nawet jeśli nigdy by się do tego nie przyznała.
— Krukonka w Wieży Gryffindoru? — zapytała żartobliwie Victoire, gdy wchodzili po ostatnich schodach. Nadal miała na sobie bluzę Teddy'ego, w której wręcz tonęła, ale póki co nie zamierzała jej zdejmować.
Teddy zerknął na nią z ukosa i cicho się roześmiał.
— Mówisz, jakbyś nigdy wcześniej tam nie była — rzucił rozbawiony.
— Też prawda — westchnęła Victoire, gdy stanęli przed portretem z Grubą Damą. Kobieta zmierzyła ich podejrzliwym spojrzeniem i dopiero gdy Teddy wypowiedział hasło, rzuciła z westchnieniem;
— Niech będzie, że z okazji wygranej Gryffindoru — mruknęła, jakby zupełnie nie podobało jej się to, że właśnie wpuszczała do wieży kogoś innego niż uczniów Domu Lwa.
Teddy i Victoire wymienili rozbawione, porozumiewawcze spojrzenia, po czym szybko przemknęli do środka. Przeszli korytarzem i znaleźli się w pokoju wspólnym Gryffindoru, gdzie kręciło się już kilka osób, przede wszystkim młodszych uczniów których wrobiono w przygotowanie wszystkiego za obietnicę pozwolenia spędzenia chwili na imprezie. Zwykle wyganiano wszystkich poniżej czwartego roku, o ile rzucili się w oczy.
— Skąd znasz hasło do Wieży Gryfonów? — zapytała Victoire, a Teddy spojrzał na nią jakby to było zupełnie oczywiste.
— Jestem prefektem naczelnym — wyjaśnił, a Victoire zmarszczyła brwi.
— Nawet ja nie znam wszystkich haseł — powiedziała nieco zdezorientowana, a potem założyła ręce na biodrach. — Coś mi tu ściemniasz.
Teddy faktycznie to robił, ale wrabianie jej było tak zabawne, że nie zamierzał na razie przestawać. Powstrzymał uśmiech wpływający na jego twarz i pokręcił głową.
— Gdzieżbym śmiał? — zapytał, udając powagę, po czym rozejrzał się po salonie. Była tutaj zaledwie garstka osób, a nawet Victoire i Teddy pozostawili pogratulowanie drużynie dopiero na imprezie, by nie robić na stadionie zbędnego tłoku.
Nagle usłyszeli podniesione głosy z rogu pomieszczenia i spojrzeli w tamtą stronę. Dwójka piątoklasistów kłóciła się o ustawienie skrzynek z czymś, co Victoire podejrzewała, że było alkoholem.
— Zaraz wracam — rzucił Teddy i ruszył w kierunku młodszych uczniów, a chwilę później zupełnie zniknął jej z oczu. Gdy wrócił, Victoire już biegała po salonie, układając i poprawiając ostatnie rzeczy, którymi w rzeczywistości i tak nikt się nie przejmował. Poza tym, za mniej niż pół godziny wszyscy będą tak pijani, że ledwo będą kontaktować.
Victoire postawiła ostatni półmisek z ciasteczkami na niskim stoliku, a Teddy oparł się o najbliższą kanapę i wbił wzrok w przyjaciółkę. Przyglądał się jej z lekkim uśmiechem, dopóki się do niego nie odwróciła.
— Już poprawiasz? — zapytał, a ona niewinnie wzruszyła ramionami.
— Nie wydaje ci się, że jakoś mało tych przekąsek? — odparła w odpowiedzi, patrząc po kolei na wszystkie talerze z jedzeniem, ułożone w różnych miejscach.
— Dlatego idziemy jeszcze z dzieciakami do kuchni — oznajmił Teddy, kierując się w stronę wyjścia. Gdy przeszedł już kilka metrów, odwrócił się tak, żeby iść tyłem i dodał; — Wyluzuj już w końcu, jest dobrze!
CZYTASZ
Underneath the waves {Teddy Lupin}.
Fanfic🪸Gdy Victoire Weasley i Teddy Lupin są już na siódmym roku w Hogwarcie, a cała rodzina stawia podejrzane zakłady. by; amorlatin 2024, w trakcie. Na podstawie uniwersum J.K. Rowling.