Rozdział 9

274 8 0
                                    

Alice

Tak jak rozmawiałyśmy z Sofią, po obiedzie udałyśmy się na zakupy.
Oczywiście nie mogło się obyć bez ochroniarzy jadącymi za nami.

Wziełam jeden z samochodów Michaela, oczywiście wybór był ciężki ale zdecydowałam się na Mercedesa AMG SL, w pięknym czarnym kolorze.

Po prawie godzinnej drodze, dotarłyśmy do galerii. W trakcie podróży wiecej milczałyśmy i słuchałyśmy muzyki.

W centrum handlowym ruszyłyśmy od razu w poszukiwaniu sukienek na jutrzejsze wydarzenie. Ten tydzień tak szybko minął, że nawet nie wiem kiedy a już nadchodzi dzień moich zaręczyn.

Jestem ciekawa czy Michael też stresuję się tym dniem czy tylko ja.
Chodź patrząc na jego sposób bycia dochodzę do wniosków, że ktoś taki jak on , nie jest w stanie czuć do kogoś coś więcej, dla niego to jest tylko spełnienie obietnicy danej ojcu, aby mógł przejąć jego stanowisko.

- Hallo, Alice słuchasz mnie? - zapytała Sofia

- Tak przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłaś? - było mi wstyd że pozwoliłam pochłonąć się myślą a nie słuchałam o co pyta przyjaciółka.

- Pytałam się jak wyglądam. - mruknęła trochę nie zadowolona.

- Ta zieleń to zdecydowanie nie twój kolor. - powiedziałam całkowicie szczerze.

- też tak myślę. - odwróciła się i udała do przymierzalni w celu przymierzenia kolejnej sukienki.

Czekałam jak Sofia wyjdzie z przymierzalni i za chwilę zajmę się poszukiwaniem kreacji dla siebie.

- Oooo ja - spojrzałam na Sofie i odebrało mi dech w piersiach. - kochana wyglądasz przepięknie.

Sofia wyszła z przymierzalni, a mi zabrakło słów. Wyglądała pięknie w czarnej sukience przylegającej do jej ciała. Pięknie podkreślała jej piersi jak i krągłe biodra.
Z tyłu miala wycięcie, dlatego całe plecy były prawie odsłonięte.

Santino na pewno padnie na jej widok, ale zostawiłam to tylko dla swoich myśli. Sofia jest święcie przekonana, że to była jednorazowa przygoda, ale obserwując ich kiedy przebywają w jednym pomieszczeniu, widać iskry latające między nimi, ale do tego już muszą dojść sami.

Sofią zdecydowała się na zakup sukienki i udałyśmy się do kasy.
Po uregulowaniu rachunku postanowiłyśmy udać się w poszukiwaniu sukienki dla mnie.

Przeszłyśmy już prawie całą galerie i nadal nie znalazłam nic dla siebie.
Przechodząc obok jednego sklepu wpadła mi w oko, pewna sukienka.

Weszłam do przymierzalni aby zobaczyć ją na sobie. Kiedy tylko dostrzegłam swoje odbicie w lustrze zaniemówiłam.

Patrzyłam się dobre pięć minut na swoje odbicie. Sukienka była w kolorze granatu, sięgała do kolana i miała rozięcie prawie do biodra. uwydatniając idealnie miejsca które powinny być podkreślone.

Wyszłam z przymierzalni i skierowałam się prosto do kasy, od razu zauważyłam niezadowoloną minę Sofi.

- Nawet nie pokażesz się w sukience?  - zapytała zdziwiona.

- zobaczysz dopiero na przyjęciu, będzie to niespodzianka. - powiedziałam zadowolonym siebie głosem

- Aliceee.. - warknęła w moją stronę.

- powiedziałam, że zobaczysz dopiero na przyjęciu. - sama nie wiem dlaczego warknęłam nie miło w jej stronę, ale naprawdę miałam już dosyć jej obrazy, bo nie pokazałam się w sukience.

Zemsta Casello Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz