Rozdział 4

310 7 0
                                    

  Alice

Budząc się z rana, nadal nie mogłam uwierzyć w to że mój papa postanowił wydać mnie za tego seksownego kretyna.

O niee nie mogę tak o nim myśleć, już dość gorąco robiło mi się wczoraj przy jego dotyku. Mam nadzieję że ta reakcja na niego to jest chwilowe zauroczenie. Nie mogę pozwolić sobie poczuć do niego czegoś wiecej, bo wiem że dla niego to tylko małżeństwo dla połączenia rodzin. Z tego co słyszałam on nie jest wstanie pokochać kogo kolwiek.

Chciałam porozmawiać z tatą, lecz doszłam do wniosku  skoro podjął już decyzję, to na pewno jej nie zmieni, co bardzo mi się nie podobało.

Z moją mama również nie miałam co rozmawiać na ten temat ponieważ w tej kwestii akurat nie miała nic do powiedzenia.

Sama miała aranżowane małżeństwo z moim tatą, lecz oni kochają się bez granicznie. Sama chciałabym przeżyć taką miłość jaką darzą się moi rodzice.

Lecz wiem że przy Michaelu to nie będzie możliwe. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu.

Spoglądając na urządzenie zobaczyłam że dzwoni Sofia moja najlepsza przyjaciółka.

Przyjaźnimy się odkąd pamiętam.
Sofia jest w moim wzroscie ma metr siedemdziesiąt. Ma piękne ciemne włosy i jest bardzo piękną kobietą.
Sama pochodzi z szanowanej się rodziny.

- halo sofia, co słychać. - zapytałam niezbyt zainteresowanym głosem. W glowie nafal miałam słowa taty o moim małżeństwie.

- Cześć Alice, mam nadzieje, że pamiętasz o naszej wieczornej imprezie? - zapytała się spokojnie, co było nie zbyt do niej podobne. Najwidoczniej miała jakiś plan i nie chciała od razu pokazać swojego entuzjamu, bo wiedziała że jeśli tylko zacznie piszczeć do ucha, ja się rozłączę. Coś czułam że za tym zaproszeniem na imprezę, kryje się jakieś drugie dno. I za dużo się nie pomyliłam.

- Sofia nie mam ochoty iść. - odpowiedziałam jej zdołowana, co ona od razu wyczuła.

- coś się stało? - zapytała zmartwionym głosem, lecz dało się wyczuć jej ekscytację co do dzisiejszej imprezy.

- dużo by opowiadać spotkajmy się to porozmawiamy. - zaproponowałam cicho licząc na to, że nie będzie chciała wyciągnąc mnie nigdzie.

Jednak Sofia nie chciała odpuścić imprezy i po długich 30 minutach udało sie ją mnie namówić. Nie chętnie ale się zgodziłam.

Umówiłyśmy się że przyjdzie do mnie szybciej i razem się przygotujemy.

- dobra już dobra, pójde z tobą. - nie mając ochoty na imprezy zgodziłam się bo wiem że Sofia jest uparta i póki bym się nie zgodziła, ona by nie odpuściła. A skoro umawiałyśmy się na tą imprezę od tygodnia, to tym bardziej nie mogła jej odpuścić.

- aaaaaa, będę u ciebie dwie godziny szybciej zdążymy porozmawiać.  - wykrzykując swoje wielkie zadowolenie, nie miałam możliwości dojść do słowa, więc tylko się pożegnałam, mimo to wiedząc że mnie nie słucha.

- ok. Dozobaczenia. - mruknęłam tylko na pożegnanie i się rozłączyłam.

A wiec zostały mi tylko 3 h do uszykowania się do wyjscia. Zeszłam na dół aby zjeść obiad.

W kuchni była już moja matka i nasza gosposia.

- cześć kochanie. - przywitała się ze mną z wielką czułością w głosie. Wiedziałam że jej również nie podoba się decyzja taty, ale jak już wcześniej wspomniałam, akurat w tej sprawie nie miała za dużo do powiedzenia.

- Witaj mamo. - przywitałam się i uśmiechnęłam, miałam nadzieję że mój uśmiech był szczery, ale jedyne co z niego wyszło to jeden wielki grymas.

Usiadłam do stołu i nic się nie odzywałam. W tym czasie nasza gosposia podawała nam ulubione danie mojej mamy spaghetii.

I do tego kieliszek wina.

- gdzie tato? - zapytałam.

- pojechał do pracy pozałatwiać sprawy a później będzie widział się z Paolo aby ustalić wszystko do waszych zaręczyn.

W tym momencie kiedy mama wypodziewała te słowa moja mina stała się grobowa. Matka od razu zauważyła że coś jest nie tak i zapytała.

- kochanie co się dzieje? - zapytała z wielkim zmartwieniem w głosie.

- mamo ja nie chce wychodzić za Michaela, zawsze chciałam wyjść za kogoś kogo kocham a ja go nawet nie znam i nie lubię. - powiedziałam to w bardzo mocny jak i dosadny sposób aby zrozumiała co czuje.

- skarbie, pamiętam jak dowiedziałam się o tym, że mam poślubić twojego ojca. - powiedziała to z wielką nastolgią w oczach.

- Również byłam bardzo przestraszona bo wiem w jaki sposób traktuje się żony cappo lecz, po jakimś czasie zakochaliśmy się w sobie i dziekuję bogu za to że trafiłam na niego. Tato nie wydałby cię za mąż gdyby wiedział że Michael jest niedpowiednią osobą dla ciebie.
Dasz radę kochanie, z czasem się poznacie i wszystko będzie dobrze.
Pamiętaj że co by się nie działo zawsze masz u nas wsparcie

Po słowach mamy zrobiło mi się ciepło na sercu mimo tego co mi powiedziała, ja nadal nie tolerowałam tego sekso... O nie wróć tego pieprzonego dupka.

Po obiedzie jeszcze chwile posiedziałam z mama na babskich plotkach i czas było się szykować.

Chwilę po tym jak weszłam do siebie do pokoju, nasza gosposia przyprowadziła do mnie Sofie.

- cześć kochana jak dobrze cie widzieć. - Sofia przywitała się ze mną z wielkim entuzjazjem. Już wtedy wiedziałam że za wyjsciem do klubu kryje się coś więcej.

Spojrzałam się na Sofię i poszłam w jej kierunku aby się przywitać.

Przytulając się do niej zaczeła mi lecieć pojedyncza łza. Chciałam to ukryć jednak Sofia wyczuła że coś jest nie tak.

- ej laska dlaczego płaczesz co się stało.? - w tym momencie cały entuzjazm z niej wyleciał i jej twarz bardzo posmutniała. Delikatnie pocierała moje plecy swoją dłonią

Wtedy spojrzałam się na nią i opowiedziałam całą wczorajszą kolacje u nas w domu. Pominełam tylko szczegóły z monentu zbliżenia się Michaela do mnie.

Sofia stała i patrzyła się na mnie w szoku, nie wiedziała co ma powiedzieć, aż nagle spojrzała się na mnie i uśmiechnęła się swoim złowieszczym uśmiechem.

- Czy ja dobrze rozumiem że najbardziej pożądany mężczyzna w kraju ma zostać twoim mężem? - powiedziała to takim tonem, aż zauważyłam w jej oczach małe iskierki.

- Taak. - powiedziałam załamana.

- przecież na jego widok to każda się slini i by go chciała mieć. A z tego co wiem nie daję się zbliżyć żadnej kobiecie. Nie raz widziano go w klubach z jakimiś panienkami, ale sądze że one są tylko na raz. - wypowiedziała te słowa z wielkim zamyśleniu.

- o to właśnie chodzi. Boje się że oddam mu swoje serce a on je poprostu zdepcze bo nie będzie umiał utrzymać swojego fiuta w spodniach. Dlatego jest lepiej jak go poprostu nienawidze - powiedziałam to z wielkim żalem w głosie. Mimo tego że nie znałam go dobrze to w jakiś sposób na mnie działał.

- no to kochanie masz problem, ale wiesz jak jest w waszym swiecie, musisz to zrobic. A ja bede zawsze obok ciebie. - w jej głosie wyczułam troske, jak i wielkie wsparcie. Wiedziałam że o każdej porze dnia i nocy mogę na nią zawsze liczyć.

- A teraz koniec z myśleniem nad nim i szykujemy się na impreze. - po jej słowach zaczełyśmy rozmawiać na bardziej luźne tematy, nawet nie wiedziałyśmy kiedy a czas był już do wyjścia.

Po niespełna 3 godzinach byłyśmy gotowe na wyjście, oczywiście nie mogło zabraknąć moich ochroniarzy.   

Byłam ubrana w klasyczną czarną sukienkę do polowy uda swoje blond włosy wyprostowałam i teraz pięknie sięgały mi do pasa, makijaż zrobiłam trochę mocniejszy niż zwykle, ale jeśli mialam ostatnie sześć dni wolnosci musiałam je wykorzystać.

Sofia również prezentowała się pięknie w swojej różowej sukience i czarnych szpilkach.

************************************
Rozdział 4 już za nami.
Kolejny rozdział będzie imprezowe szaleństwo 😍😍

Zemsta Casello Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz