Rozdział 3

342 8 0
                                    

Michael

Po powrocie ze swojego klubu, który prowadzę w centrum miasta, poszedłem do salonu gdzie spotkałem swojego ojca.

Siedział na kanapie i najwidoczniej na mnie czekał bo gdy tylko mnie zobaczył od razu wtał.

- witaj synu.

- cześć tato.

- siadaj musimy porozmawiać

Usiadłem na fotelu na przeciwko ojca i przyjąłem od niego złoty trunek który mi podał. Patrząc w jego poważną twarz zacząłem się zastanawiam co tak ważnego ma mi do przekazania, bo w taki sposób co do mnie, zachowywał  się żadko.

Nie powiem nie miałem łatwego dzieciństwa wkońcu byłem dziedzicem wielkiej mafii i kiedyś w przyszłości miałem zająć miejsce ojca.
Również każdy ma nadzieję, że kiedyś mój fotel przejmie kolejny dziedzic Casello.

Od małego byłem uczony w jaki sposób posługiwać się bronią, nożami i wszystkim czym można było tylko torturować drugą osobę.

- co się stało ojcze. - powiedziałem dość oficjalnym i może lekko za ostrym tonem.

- synu już czas abyś przejął moje obowiązki. - patrzył na mnie z wielką powagą na swojej twarzy, jak i pewnym zamyśleniem.

Byłem przygotowany na to że wkońcu to nadejdzie, lecz nie spodziewałem się tego co powie później.

- jest tylko jeden warunek, jaki musisz spełnić aby przejąć moje miejsce. - patrzył dalej na mnie swoim poważnym spojrzeniem, i nagle zacząłem się zastanawiać co będę musiał zrobić aby stać się wielkim cappo Casello.

- jaki ojcze? - zapytałem poważnym, lecz lekko zaciekawionym głosem.

- musisz się ożenić. - jak tylko padły te słowa z jego ust, zastanawiałem się kogo wybrał na moją przyszłą panią Casello. Mam nadzieję że to nie będzie jakaś dziwka, która będzie się sprzeciwiać wszystkiemu co powiem. Jednak dalej słuchałem co ma do powiedzienia. Lecz jednak i w tym momencie mnie zamurowało, z tego co pamiętam miałem przejąć ojca stanowisko ale bez żadnych warunków, strasznie mnie to zirytowało, chodź miałem już na oku jedną kandydatke. Po chwili milczenia ojciec zaczął mówić dalej.

- Pamiętasz rodzinę Ferro? - zapytał już luźniejszym tonem. Zaczęło podobać mi się jego pytanie, lecz nie dałem tego po siebie poznać i z wielką ciekawością schowaną w środku, nie mogłem doczekać się co powie dalej.

Kiwnąłem głową na potwierdzenie tego iż pamiętam. I jeśli myślałem o tym samym co w tym momencie mój ojciec chce mi przekazać to już zaczynałem być zadowolony.

- Poślubisz Alice córkę mojego przyjaciela. - I w tym momencie na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech

- Nie każe poślubić ci jej tylko dlatego, że to będzie korzystne dla naszych rodzin, lecz uważam że ona będzie dla ciebie idealną żoną.

No i jestem cały w skowronkach.
Mimo że na zewnątrz nie pokazuje swojego zadowolenia to w środku cały skacze z radości.

Alice jest piękną kobietą podobała mi się już od dłuższego czasu i miałem w planach uczynić ją swoją żoną, mimo tego że jej charakterek jest mocny, nie przeszkadza mi to, przynajmniej mam ułatwione zadanie zdobycia jej. Żona przyszłego cappo powinna umieć postawić na swoim. Nigdy nie chciałem mieć za żone osobę która tylko będzie przytakiwać na wszystko co powiem i nie będzie mieć własnego zdania. Lecz oczywiście wszystko w granicach rozsądku bo nawet żona cappo powinnam mieć dla niego największy szacunek.

Zemsta Casello Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz