Reaper odruchowo wygładził szatę. Wiedział, że wygląda wspaniale, ale zawsze to robił, gdy spotykał Errora. Pozostały mu stare nawyki.
Dobrze pamiętał czasy, gdy on i Error byli parą, nieraz wracał do nich myślami. Tęsknił za tym, ale byli teraz dobrymi przyjaciółmi i to mu wystarczało.
Wydawali się parą idealną. Destrukcja zawsze idzie w parze ze śmiercią. Error bał się dotyku i nie dotykał nikogo, a Reapera nie można było dotknąć...
Error niszczył światy, a Reaper zbierał dusze martwych potworów. Poznali się podczas tego wirującego tańca śmierci i destrukcji, wśród unoszącego się w powietrzu pyłu.
Najpierw spotykali się tylko podczas pracy, potem w czasie wolnym, była pierwsza randka, potem druga... Niedługo potem za sprawą jednego zdjęcia zrobionego przez przypadkowego gapia całe multiversum wiedziało, że Niszczyciel i Śmierć są parą.
Żadnemu z nich to nie przeszkadzało, ich przygoda trwała nadal. Obaj byli szczęśliwi.
Jednak z czasem uczucie zaczęło przygasać. Stopniowo coraz mniej byli kochankami, a coraz bardziej znowu dobrymi przyjaciółmi. Zgodzili się, że czas zakończyć związek i pozostać przy przyjaźni.
Error przeszedł nad tym do porządku dziennego, jednak Reaper często zastanawiał się, co by było, gdyby wtedy zawalczył o ich związek, gdyby nie rzucił się niedługo potem w ramiona Geno, tylko zrobił coś wyjątkowego dla Errora.
Czy teraz Error patrzyłby na niego tak, jak patrzy na Nightmare'a? Czy to on otrzymywałby te wszystkie drobne uśmiechy? Może nadal posyłaliby sobie pocałunki podczas destrukcji światów? Doskonale pamiętał, jak Error kiedyś ułożył mu serduszko z trupów. Reaper to doceniał, do tej pory ma zdjęcie tego serduszka w telefonie.
Tak, tęsknił za tamtymi czasami, żałował, że wtedy nie walczył o ich związek. Ale teraz jedyne, co mógł zrobić to życzyć Errorowi powodzenia i być jego przyjacielem.
Byli przyjaciółmi i to mu wystarczało...prawda?
CZYTASZ
Ask W Formie Książki
FanficW tej książce chodzi o to, by zadawać pytania postaciom z książek, które piszę na wattpad.