XIV

100 7 0
                                    

Hyunjin

Odchodząc spod domu Felixa, czułem narastającą frustrację i niepokój. Gdzie mógł się podziać? Z każdym krokiem, który oddalał mnie od jego drzwi, coraz bardziej narastało we mnie uczucie bezsilności. Zdecydowałem, że wrócę do siebie, choć miałem nadzieję, że spotkam go po drodze.

Dotarłem do domu, gdzie panowała cisza. Potrzebowałem chwili spokoju, by uporządkować myśli. Poszedłem do swojego pokoju, po czym rzuciłem plecak w kąt pomieszczenia i usiadłem na łóżku, próbując zająć się czymś, co oderwie mnie od myślenia o Felixie. Otworzyłem laptopa i zacząłem przeglądać internet, ale nic nie przyciągnęło mojej uwagi.

Postanowiłem, że spróbuję się zrelaksować, grając na konsoli. Włączyłem ulubioną grę, ale nawet to nie pomagało. Co chwilę moje myśli wracały do Felixa i do tego, co mogło się z nim stać. Zniecierpliwiony, wyłączyłem konsolę i poszedłem do kuchni, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Zrobiłem kanapki, ale nawet nie miałem na nie apetytu.

Felix

Siedziałem w domu już od kilku godzin, a cisza, która początkowo była ulgą, zaczynała mnie przytłaczać. Myśli o Hyunjinie, o naszej relacji i o wszystkim, co ostatnio się wydarzyło, krążyły mi w głowie, nie dając spokoju. Czułem, że muszę się wyrwać, zmienić otoczenie, zrobić cokolwiek, by oderwać się od tych myśli.

Postanowiłem pojechać do galerii handlowej. Może zakupy, kawa w ulubionej kawiarni i spacer po sklepach pomogą mi się zrelaksować. Wziąłem telefon, portfel i klucze, po czym wyszedłem z domu.

Przechodząc przez ulicę, czułem jak rześkie powietrze delikatnie chłodzi moją twarz, co było miłą odmianą po dusznej atmosferze mojego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na przystanku autobusowym nie było zbyt wielu ludzi. Sprawdziłem rozkład jazdy i usiadłem na ławce, czekając na autobus. Po kilku minutach pojazd w końcu nadjechał. Wsiadłem do środka, kasując bilet, po czym zająłem miejsce przy oknie. Patrząc na mijane ulice, próbowałem zająć myśli czymkolwiek innym niż Hyunjinem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Autobus sunął przez miasto, a ja coraz bardziej zagłębiałem się w swoje myśli. Nagle poczułem, że coś jest nie tak. Autobus gwałtownie zwolnił, a pasażerowie zaczęli się rozglądać z niepokojem. Z przodu usłyszałem krzyki i dźwięk zderzenia. Autobus zatrzymał się z piskiem opon.

Serce zabiło mi mocniej, a ręce zaczęły drżeć. Próbowałem zrozumieć, co się dzieje. Z przednich siedzeń dochodziły odgłosy paniki. Ludzie wstawali, niektórzy próbowali wyjść z autobusu, inni krzyczeli. Wszystko działo się tak szybko, że trudno było ogarnąć myśli.

Czułem, jak moje ciało zaczyna reagować na stres i niepokój. Głowa zaczęła mi pulsować, a przed oczami pojawiły się mroczki. Chciałem wstać, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Złapałem się za siedzenie, próbując utrzymać równowagę. Próbowałem wziąć głęboki oddech, ale powietrze wydawało się zbyt ciężkie.

Nagle poczułem, jak ziemia osuwa mi się spod nóg. Wszystko wokół mnie zaczęło wirować. Uczucie osłabienia narastało, a ja wiedziałem, że nie dam rady się utrzymać. Ostatnią myślą, jaka przebiegła mi przez głowę, było to, że muszę się jakoś uspokoić.

Jednak nie zdążyłem nic zrobić. Ciemność pochłonęła mnie całkowicie. Omdlałem, osuwając się na podłogę autobusu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie wiem, jak długo byłem nieprzytomny. Kiedy odzyskałem świadomość, usłyszałem przytłumione głosy i poczułem czyjeś ręce, które delikatnie mnie podnosiły. Próbowałem otworzyć oczy, ale powieki były ciężkie. Słyszałem syreny karetek i głosy ludzi próbujących się dowiedzieć, czy wszystko ze mną w porządku.

Zdrada. HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz