Zostaw.

207 13 3
                                    

Następnego dnia. Izuku wstał, ubrał się i poszedł na śniadanie, wchodząc jak zawsze zauważył Katsukiego.
-Witam.
-Cześć.
-Ślicznie wyglądasz.
-Wara.
-Co powiedziałeś?
-Wara.
-Wolałem cię jak jesteś miły.
-Po pierwsze to nie koncert życzeń po drugie mam to w dupie.
-Co cię ugryzło?
-Czemu mnie kurwa porwałeś?
-Nie zadawaj takich pytań.
-Oddychać też zabronisz?
-Jedz, smacznego. A i dzisiaj mnie nie ma.
-Bardzo mnie to cieszy.
-Jakby co to wrócę późno.
-Nie pytałem.
Bakugo wyszedł z kilkom ochroniarzami a Izuku w tym czasie czytał książkę przez jakieś 3h gdy to bardzo lubił, po czasie przypomniał sobie że dawno nic nie malował. Poprosił pracownika o płótno i farby, namalował piękny obraz przedstawiający ogród. Trochę mu to zajęło więc nadeszła godzina 21:40, gdy jadł kolację ochroniarz Bakugo wszedł do kuchni.
-Zapraszam do pana Bakugo.
-W celu?
-Proszę za mną i uprzedzam że pan Bakugo nie jest w najlepszym stanie.
-W sensie?
-Zobaczysz.
Weszli do pokoju zauważając Bakugo siedzącego i...pijanego.
-Widzę że się impreza udała.
-Izuku podejdź tu. Izuku słysząc to podszedł do łóżka, Bakugo postawił rękę na jego udzie lecz Izuku się to nie spodobało.
-Weź te rękę.
-Bo? Położył drugą na jego plecach.
-Zostaw.
-Izuś. Powiedział i przesuwał rękę na udzie coraz wyżej.
-Zostaw powiedziałem! Izuku krzyknął to i poszedł do siebie do pokoju, nie lubił pijanych ludzi dlatego odszedł od Bakugo. Umył się i poszedł spać.

BAKUDEKU mafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz