Pov:Alastor odstawiłem Lucyfera na ziemię i gdy obaj mieliśmy wracać do hotelu charli z Angelem z niego wybiegł i zatrzymali się koło nas
Charli:Alastor czy wyjaśnisz mi co to jest
Charli pokazała mi nagranie na którym tańczę w barze na stole śpiewając "cztery osiemnastki". Charli
miała poważny wyraz twarzy naprawdę była na mnie wkurzona a Angel w naj leprze się ze mnie śmiał stałem jak słup soli co ja miałem jej powiedzieć że nie chciało mi się siedzieć w hotelu i dla tego wypożyczyłem ponton żeby wyskoczyć na niego z okna a potem poszłam do baru nachlałem się i zrobiłem karaoke w barze no chyba nie. Czy ja naprawdę byłem tak pijany że nie zauwarzyłem że mnie nagrywali... Co ja mam niby zrobić dopiero przes Alkochol wylądowałem na sorze a teraz jestem na filmiku który ma ponad milion wyświetleń.... Te ale z plusów to jestem gwiazdą może jak dam charli autograf to nie będzie na mnie zła kurwa oczywiście że będzie a ja musze coś powiedzieć bo po jej twarzy widzę że jest coraz bardziej zła. Chciałem coś powiedzieć naprawdę już chciałem się odezwać miałem pomysł co powiedzieć ale Lucyfer mnie wyprzedził...Lucyfer:ech no przepraszam charli Alastor strasznie mnie prosił żebyśmy gdzieś poszli a ja w końcu się ugiołem nawet nie zauwarzyłem kiedy znaleźliśmy się w barze najebani zrobiliśmy karaoke znaczy to bardziej Al bo ja gdzieś w koncie zasnołem.
Czy Lucy właśnie stawił się w mojej obronie?... Czy on naprawdę się za mną wstawił... O mało co nie zrobiłem się czerwony gdy poczułem rumieńce na twarzy szybko uciekłem i zasłoniłem twarzCharli:a ty gdzie?!
Alastor:ee.. Źle się czuję
Charli:ech....
Pov:Lucyfer
Co ja tak właściwie zrobiłem... Zwaliłem sam na siebie wine za którą powinien odpowiadać Alastor... Jak się to kurwa stało jeszcze godzinę temu byłem na niego w chuj wkurwiony... Moje myśli przerwała mi charliCharli:tato czemu pozwoliłeś Alastorowi wyjść z hotelu i to jeszcze na piwo no przes Alkochol jeszcze w w wczoraj leżał w szpitalu
Lucyfer:to nie miał to tak być my mieliśmy....(przerwała mu charli)
Charli:nie obchodzi mnie jak to miało być....
Charli:ech nie moge za wiele już zrobić ale tato mam do ciebie prośbe
Lucyfer:tak char char
Charli:pilnuj Alastora nie chce żeby coś się mu jeszcze stało nie chce żeby komu kolwiek się coś tu stało bo sobie nie wybaczę
Lucyfer:kaczuszko ale to nie twoja wina... (przerwała mu charli)
Charli:oczywiście że moja ja was tu ściągnęłam
Ech gdyby ona znała prawdę na temat tego czemu Al był w szpitalu to nie jej wina tylko moja...Charli:obiecaj mi że zaopiekujesz się Alem
Lucyfer:obiecuje charli obiecuje na wszystkie moje kaczki znaczy z wyjątkiem paputka jenis i tej co zieje ogniem
Charli:hehe więc chyby Al jest bezpieczny
Oboje lekko się śmiejąc udaliśmy się do hotelu. Wow jeszcze tylko troche mniej niż miesiąc i wracamy do siebie szybko to zleciało. Pożegnałem się z char char i poszedłem do siebie gdy tylko otworzyłem drzwi Alastor rzucił się na mnie mocno mnie przytulającLucyfer:Al co się stało?..
Alastor:dziękuję
Lucyfer:a za co dokładnie?
Alastor:wziołeś na siebie moje winy choć nie powinieneś nie dosyć że się okłamałem to jeszcze nie posłuchałem by zostać ci w hotelu tylko wypożyczyłem sobie jakiś ponton za twoje PioniądzdSkopiowany tekst i obrazy będą automatycznie wyświetlane w tym miejscuwypożyczyłem sobie jakiś ponton za twoje Pioniądzd i poszedłem się najebać przepraszam nie musisz mi wybaczać nawet nie musisz ze mną rozmawiać ale wiec że bardzo cię kocham i gdyby nie ty to nie wiem czy kiedykolwiek bym się w kimś za kochał.
Łzy zaczęły na pływać mi do oczu choć wcześniej byłem na niego wkurwiony i choć zaśpiewał mi specjalnie piosenkę co mnie trochę pocieszyło nadal byłem na niego zły ale teraz już nie czuje złości tylko jeszcze bardziej potenrzniejszą miłośćAlastor:Lucy nie płacz proszę
Lucyfer:płaczę że szczęścia
Lucyferc:też cię kocham i to bardziej niż myślisz ty jeleniu
Alastor zbliżył się do mnie a ja od razu go pocałowałem pocałunek nie trwało długo bo przypomniałem sobie fragment jego wypowiedzi "wypożyczyłem sobie jakiś ponton za twoje Pioniądzi"Lucyfer:czekaj czekaj czy ty wyborzyczyłeś sobie ponton za moje pieniądze
Alastor:a co jeśli tak...
Alastor:obiecuje że zwruce ci wszystko co do najdrobniejszego jszego grosza
Lucyfer:no ja mam takom nadzieję bo jak nie to mnie popamtasz
Alastor:a co mi niby zrobi taki mikrus
Lucyfer:przypominam ci że ten mikrus to krul piekła
chwycił mnie za ręce i zaczoł iść w stronę łurzkaAlastor:ale ten mikrus mi nic nie zrobi bo jest moim chłopakiem
Zauroczrłem się ale on jeszcze bardziejLucyfer:hmm no nie wiem czy się dogadamy
Walnoł mnie na łużko i zaczoł ściągać ze mnie koszule. Padszył ma mnie tak seksownie tak porywczy nie mogłem przestać na niego padszeć zaczołem ściągać z nie o płaszcz a puźniej koszulkęLucyfer:to teraz ja ci porobię malinki
Alastor:załorzymy się
Choć to Al pierwszy zaczoł się do mnie zbliżać to przewróciłem go tak aby był po demną i zaczołem go całować po szyję niestety do długo nie trwało bo rele się odwróciły bo choć to on był pode nad to no prowadził po chwili przewrucuł mnie i zaczoł całować po klatce piersiowej ja lekko jęknołem a ten zaczoł jeszcze mocniej i intensywniej mnie całować a ja wykrzyczałam jego imięLucyfer:Alastor!!!
Gdy to zrobiłem Padszył się na mnie jeszcze bardziej porywający ja tylko wpatrywałem się w jego oczy a on w te zaczoł mnie całować po brzuchu miałem na ciele mnustwo malinek zaczoł rospinać mi spodnie lecz nawet nie skończył ich rospinać a drzwi od pokoju się otworzyły...
---------------------------------------------------------
Obiecuje że przy następnej takiej akcji już zadzieje się więcej hihi sorry za tak krutkie rozdział ale chciałam tak zakończyć papatki
Standardowo sorry za orto 935 słów🎀✨💖
CZYTASZ
kanapowiec Lucuś i inne
FanfictionNwm nudzi mi się ale to opowieść o Radioapple z hh a no i innych rzeczach z hh