Mari

28 3 0
                                    

Pov:Alastor

???:nie no widze że dobrze sobie radzisz Alastor.
W pierwszym momencie gdy usłyszałem jej głos nie wiedziałem kto to wręcz się przestraszyłem.Lucy też od razu gdy usłyszał że ktoś do nas mówi odsunął się od mojej klatki piersiowej

Alastor:MARI CZY TO TY?!

Mari:no a kto inny
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem była to moja młodsza siostra Mari. Nie widziałem jej od śmierci tylko co ona robi na ziemi gdyby nadal żyła nie wyglądała by tak młodo. To była ona...ta sama słodka mała Mari która zawsze była przy mnie i zawsze mogłem jej się wygadać a nawet wypłakać nawet w tedy kiedy mama umarła....
Moje myśli przerwał mi Lucy

Lucyfer:eee....Al kto ta tak właściwie jest?

Alastor:to moja młodsza siostra Mari

Mari:nie żeby od razu asz tak młodsza tylko o 3 lata

Lucyfer:TO TY MASZ SIOSTRE?!

Alastor:a no tak...

Lucyfer:CZEMU MI NIE POWIEDZIAŁEŚ ŻE MASZ SIOSTRE?!

Alastor:a no jakoś tak wyszło...

Mari:nie powiedziałeś twojemu chłoptasiowy że masz siostre nie no super brat-powiedziała sarkastycznie

Mari:ech ale naprawdę myślałam że cię odgejowałam  ale jak widać wynajęcie ci striptizerki nie pomogło

Alastor:MARI przestać błagam no

Mari:dobra dobra ale może powiedz mi kim jest ten twój chłopak-mówiąc spojrzała na Lucyfera

Lucyfer:jestem Lucyfer miło poznać

Mari:COOO TEN LUCYFER KRÓL PIEKŁA?!

Lucyfer:tak ten

Mari:Alastor jak ty go wyrwałeś co-powiedziała trochę przeciążonym głosem w stronę Alastora

Alastor: normalnie nie wiesz magicznie

Mari:ale to sam król piekła-nadal szeptała

Mari:hmmm ale niziutki jest

Alastor-zaśmiał się

Lucyfer:NIE JESTEM ASZ TAK NISKI

Alastor: nie jesteś królem wyższości tylko niższości

Mari:-zaczeła tarzać się na podłodze ze śmiechu

Alastor:Mari..-nie mógł przestać się śmiać

Lucyfer:NIE JESTEM ASZ TAK NISKI MAM 151 CM!!!

Alastor-podszedł do Lucyfera i spojrzał na niego z góry

Alastor:jesteś moim małym królem.
Patrzyłem na Lucego głębokim wzrokiem i nawet nie zauważyłem kiedy Mari zrobiła mi zdjęcie

Mari:wyglądacie słodko

Alastor:Mari czemu robisz mi zdięcia w randonowych monętach-powiedział lekko zirytowany

Mari:podeszła do Alastora i pogłaskała go po uszach

Mari:bo w tedy wyglądasz naj słodziej

Lucyfer:zaśmiał się

Alastor:a tak wogule moja droga co ty robisz na ziemi-zapytał patrząc na Mari

Mari:a ty co ty tu robisz

Alastor:jestem na wakacjach

Mari:i co?-próbowała odwrócić go od tematu

Alastor:Mari powiedz

Mari:a bo co

Alastor:bo zrobię coś czego bardzo nie lubisz-uśmiechnoł się Chytrze.
Zaczołem gilgotać Mari wiedział że tego nie lubiła więc myślałem że pujdzie szybciej ale Mari i tak nie chciała powiedzieć chyba dopiero bo 5minutach zaczeła mówić

Mari:nie mogę już oddychać....powiem już dobrze no

Mari:tak jakby noooo.....miałam narkotyki chandlowałam  nimi sama się naćpałam....i tak jakby z paroma innymi ludźmi którym sprzedałam narko wszyscy naćpani w trzy dupy widzieliśmy kosz na śmieci zaczeliśmy w nim jeździć no i rozpiepszyliśmy puł nieba wygnano nas z nieba ale ja schowałam się tu na ziemi

Alastor:Mari....nic się nie zmieniłaś-zaczoł się śmiać

Mari:ty też nie nadaje jesteś gejem nadal masz mienciutkie włosy nadal jesteś słodziutki

Lucyfer:zaśmiał się

Lucyfer:słodki to on jest

Alastor:nie jestem słodki

Mari:jesteś nie zaprzeczysz

Lucyfer:no jesteś i to bardzo

Alastor:ech.....
Do Mari zadzwonił telefon hmm to trochę dziwne skoro ukrywa się tu to nie powinna się z nikim zaprzyjaźniać czy coś takiego.w słuchawce było słychać kobieta która pytała się Mari gdzie jest ta jej odpowiedziała że zaraz wryci i się rozłączyła

Mari:no dobra musz....-Alastor jej przerwał   

Alastor:kto to?

Mari:ech muszę mówić serio?

Alastor:tak chcę wieddieć jestem twoim bratem

Mari:ukrywam się na ziemi już około 2 miesiące i pewnego dnia gdy szukałam jakiś ubrań po kontenerach by jak naj bardziej upodobnić się do człowieka zauważyła mnie 47, kobieta suzan .pytała mnie co robię i takie tam najpierw nie chętnie odpowiadałam i gdy już miałam zamiar iść zapytała mi się czy jestem głodna głodna to byłam strasznie więc od razu jej powiedział że tak poszłam z nią do jej domu na obiad i w tedy opowiedziała mi swoją Historię o tym że nigdy nie miała dzieci bo bardzo trudno było jej zajść w ciąże a jej mąż zmarł 3 lat temu w wypadku samochodowym i od tego czasu jest sama było jej po prostu szkod to musiało być dla niej trudne a w szczegulności że nie jest asz taka stara więc zaproponowałam jej że mogę ją odwiedzać co jakiś czas w tedy zapytała czemu gdzebałam w kontenerach zaczełam kłamać że jestem sierotom i jakoś tak u niej zamieszkałam

Alastor:wiesz jak chcesz to zawsze możesz zamieszkać z nami w piekle w hazbin hotelu

Mari:wiesz bardzo bym chciała zamieszkać z wami i odnoeić z tobą kontakt ale nie mogę nie chce opuszczać suzan nie chce by znów została sama

Alastor:rozumiem cię też nie chciałbym nagle znowu zostać samemu

Lucyfer:Mari zaopiekuj się nią i z nią zostań wiem jak to jest stracić warzną osobę tak z dnia na dzień a tu musisz być dla niej ważna skoro pozwoliła ci ze sobom mieszkać i martwi się o ciebie

Mari-uśmirchneła się

Mari:kiedyś i tak na pewno się spodku

Mari:a teraz żegnajcie-podeszła do Alastora i Lucyfera i ich przytuliła po czemu odeszła gdzieś w głomb ulic

Lucyfer:wiesz co masz fajno siostre Al

Alastor:taa jest cudowna
---------------------------------------------------------
Jeju mega sorry że tak długo nie było żadnego rozdziału i że ten jest nudny i krótki mega sorry postaram się żeby kolejny był ciekawszy a na razie to wszytko papatki
Standardowo sorry za orto 881 słów✨🌈🍂

kanapowiec Lucuś i inne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz