Pragnienie

71 6 4
                                    

Pov:Alastor wychodziliśmy za szpitala Lucyfer niusł moją torbę a charli trzymała mnie za rękę żebym na pewno nie upandł pojechaliśmy taksówką do hotelu gdy wruciliśmi charli powiedziała żebym jeszcze z 1 2 dni odpoczywał a gdybym czegoś podszebował mam ją wołać Lucy rospakował moje rzeczy.

Alastor:nie chce mi się tu leżeć byłem 3 tygodnie przykuty do łużka szpitalnego a teraz jeszcze muszę leżeć tu błagam choćmy gdzieś

Lucyfer:ech to dla twojego dobra ale dla pocieszenia mogę kupić ci naleśniki

Alastor:ech no niech będzie ale i tak nie przebiją twoich
Lucyfer lekko się uśmiechnoł i wyszedł z pokoju. O nieee ja tu leżeć nie mam zamiaru tylko pytanie jak z tąd mogę wyjść by nikt mnie nie zauważył. Spidermanem to nie jestem co już każdy wie a ja nie chce znowu wylądować na soże więc nie będę nawet prubowałwm. Nie jesteśmy w piekle więc użycie mocy odpada. Hmmm jak inaczej się z tąd wydostać... Ej ale nikt nie powiedział że muszę wyskoczyć z okna na ziemię.. Mogę wyskoczyć z okna na dmuchany zamek!!...dobra mam już pomysł tylko trzeba go jakoś zrealizować hmmm
Popadszyłem na łużko Lucyfera. Zostawił telefon jak wyszedł. Szybko chwyciłem z łużka komurke i odpaliłem wyszukiwarkę szukałam kogokolwiek kto tu wypożyczy mi zamek dmuchany. Z jakieś 20min mi zajęło szukanie kogo kolwiek finalnie nie znalazłem nigoko i gdy już wychodziłem z wyszukiwarki gdy miałem się poddać na główniej stronir wyświetliła mi się wypożyczalnie kajaków i innych żeczy do pływania od razu klikałem w tą stronę i szukałam jakiegoś materaca albo innego gówna na którą mugł bym bezpiecznie spaść. Po chwili ujrzałem ponton dobra pierwsza czeńść planu zrealizowania teraz trzeba to tylko wporzycić i załatwić żebym mi to pod okno postawili. Lucego już długo nie było więc trochę się bałem że zaraz tu wparuje więc na wypadek zamknąłem drzwi. Jak naj szybciej zadzwoniłem do wypożyczalni o dziwo łatwo było się z nimy dogadać żeby mi to pod okno postawili. Gdy oczekiwałem na ponton ujrzałem przed hotelem Lucego kurwa co mam zrobić hmm

Lucyfer:O Alastoe przepraszam że tak długo mnie nie było ale kupiłem jeszcze trochę innych rzeczy
Dobra myśl głupku co możesz mu powiedzieć hmmm...

Alastor:eee Lucyfer no bo hmm.... No bo wiesz przez ten pobyt w szpitalu zatenskniłem za jambalaya mugł byś sprubować mi ją zrobić z mojego przepisu?

Lucyfet:ale gdzie ja kurwa mam ci teraz chociaż sprubować ją zrobić?!

Alastor:w kuchni hotelewej... Proszę no chociaż sprubować

Lucyfer:dobra no niech będzie ale nie gwarantuje że mnie tak wpuszczą

Alastor:dziękuję uwielbiam się Lucyfer na te słowa się lekko zauroczył no w sumie ja też byłem lekko czerwony ale dobra mam jeszcze trochę kupionego czasu teraz tylko czekać. Po około 10 minutach zauwarzyłem cięrzaruwke na której był plakat z kajakiem to oni. Za czołem drzeć się przes okno że tu mają ten ponton rozłożyć choć przechodnie się na mnie dziwnie padszyli miałem to w dupie zaraz z tond wyjdę po trzech tygodniach leżenie w szpitalu w końcu się rozerwę. Po chwili ponton stał rozłożony wytłumaczyłem ludzią którzy przywieźli ponton że zapłacę gdy po niego przyjadą czyli jutro oni choć nie chętnie się zgodzili. Gdy odjechali ja siedziałem na parapecie okna. No dobra teraz albo nigdy byle bym się nie połamał. Raz.... Dwa.... Trzy!!! Skoczyłem choć lot był szybki całe życie w piekle przeleciało mi przed oczami ale wylondowałem na pontonie byłem cały..... Jestem cały!!!! Wydarłem się a ludzie padszyli się na mnie tak jakby uciekł z zakładu psychiatrycznego. Wstałem szybko zpontonu spuściłem z niego powietrze i położyłem gdzieś pod hotele. Nawet nie wiem jak i kiedy a znalazłem się w barze już trochę pijany siedziałem przy ladzie kurwa miałem już nigdy nie brać alkcholu do ust... Siedząc tak i pijąc to co mi dano zastanawiałem się co ja tu robię i wogule z kont się tu wziołem. W barze było stanowisku do karaoke ja byłem już w chuj pijany wstałem ledwo co ze stołka wziołem mikrofon odpaliłem maszynę i zanim coś puściłem wydarłem się do ludzi czy chcą się zabawić oni się trochę dziwnie po padszyli po sobie ale tą nie ręczną ciszę przerwał barma który krzyknął dwaja pokaż co potrafić czy coś w tym stylu. Za czołem szukać jakiejś fajniej piosenki którą znałem gdybym był trzeźwy to nigdy bym tego nie zaśpiewał a tym bardziej publicznie ale że byłem pijany w trzy dupy za czołem śpiewać piosenkę o nazwie "cztery osiemnastki"
Wpierdoliłem się tylko na lade i za czołem

Alastor:otkrywał gardy niech wszyscy to zabaczą!!! Cztery osiemnastki tylko w moim samochodzie to jest frendi to jest teraz w modzie czterw osiemnastki tylko w moim wozie lubią być na dole kiedy ja na górz!!!
Ludzie z baru i tak niewiele rozumieli z tych słów ale niezłą imprezę tu rozkręciłem. Jak piosenka się skończyła miałem zamiar skończyć śpiewać i zejść z lady ale oni zaczęli krzycześ więc ja oczywiście ich posłuchałem i za czołem śpiewać nawet nie mam pojęcia czemu i z kond pomysł ten pomysł ale zaczołem śpiewać z lewej do prawej

Alastor:podnieś ręce w górę ręce w górę wznieś zaśpiewaj churem z nami prostą pieśń ras w jedną stronę potem w drugą też za chwilę sprawdzę czy zdacie ten test!!! Z lewa do prawa tak wygląda zabawa z lewej do prawej w górę ręce i razem!!!
Ludzie byli zachwyceni a ja nawet nie wiedziałem że potrafię śpiewać zaśpiewałem jeszcze parę piosenek i spojrzałem że było już koło 22 a ja w sumie nie wiem o które tu przyszłem koło 15 może nie byłem już prawie pijany po przes to śpiewanie nie miałem czasu pić podziękowałem wszystkim i wyszłam z baru nie miałem bladego pojęcia gdzie jestem ale jakoś doszłem do głównego placu przy którym był hotel. Zobaczyłem Lucego zmarnowanego życiem siedzącego przy fontannie. Nie byłem już pijany tylko zmęczona usiadłem koło niego

Alastor:Lucy co się stało.
Ten na te słowa podniósł głowę

Lucyfer:ty się kurwa pytasz co się stało każesz mi robić jambalaya a ciebie gdzieś wypierdoliło drzwi do pokoju zamknięte nie wiedziałem jak wejść w końcu po prostu je rozpierdoliłem ciebie nie ma okno otwarte pod oknem leży ponton ja cię od dwuch godzi szukam asz w końcu się poddaje a ty se ni z kont ni z owąd przychodzisz i pytasz co się stało.
Widziałem że jest na mnie zły a nawet wkurwiony bo nigdy nie używa tyłu przeklenstw w jednym słowie martwił się o mnie... Nie wiem co miałem w tej chwili powiedzieć... Nie wiem co mam zrobić powiedzieć by mi wybaczył... Byłem czeźwy nie pamiętałem za durzo z tego co się działo w barze ale wiem jedno trzeba wykorzystać tu mój głos. Wstałem łapiąc za rękę Lucyfer on też wstał

Lucyfer:co ty robisz?!

Alastor:nie zadawaj pytań tylko słuchaj

Alastor: Nie bądź głupi ić bo ona ciąglectam czekaaa

Lucyfer:co kurwa?!

Alastor:Możesz wieżyć miii jej serce łzami ocieka

Lucyfer:jaka ona?!

Alastor:każdą chwilę ceń bo wiele takich nie było popadasz w oczy jej w wyznaj że czujesz miłość
W tym momęcie spojrzałem na Lucego i mocno go pocałowałem

Alastor:za karzdą chwilę z tobą oddał bymmm to naj droższe maleńka od zawcze jesteś pragnieniem mymmm ja będę cię nosił na rękach
Wziołem Lucego na ręce on cały czrwony zdziwieny i jeszcze trochę zły spytał

Lucyfer:co... Ty robisz...

Alastor:śpiewam dla mojego ukochanego

Alastor:ostatnio gdy chciałem Ci to powiedzieć to mi przerwano więc powiem Ci teraz Lucyferze Morningstar kocham się kocham się bardzo mocno i chce ci się spytać....
Albo teraz albo nigdy

Alastor:czy chcesz zostać moim chłopakiem?
Lucyfer zamiast odpowiedzi mocno mnie pocałował

Lucyfer:eee Alastor my jesteśmy na dworze...

Alastor:O kur-
Odstawiłem Lucyfera na ziemię i gdy obaj mieliśmy wracać do hotelu charli z Angelem z niego wybiegł i zatrzymali się koło nas
---------------------------------------------------------
Nie pytajcie o te piosenki hihi jakby co to są ich nazwy "cztery osiemnastki" "z lewej do prawej" i ta trzecia kturej nie pamiętam dokładnie nazwy ale chyba nazywała się "za każdą chwilę z tobą" hehe nie pytajcie o moje pomysły miałam wcześniej ten rozdział napisać ale nie miałam pomysły więc załorzyłam słuchawki odpaliłam spotifsja i coś prubowałwm wymyśli to pewnie z tąd ten pomysł z karaoke w barze albo z tond że lubię pisać rano albo w nocy jest 7 godzina zaczęłam pisać to jakoś o 6 nwm no dobra ale bez przedłużania papatki
1366 słowa🎀✨💖
Sorry za orto jak zawsze hehe

kanapowiec Lucuś i inne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz