Otkrycie Sekretu

73 7 5
                                    

Pov:Lucyfer drzwi się otworzyła... w nich stał Husk a koło niego wyglądał Angel. Husk gdy tylko nas zobaczył stał jak słup z bardzo szeroko otwartymi oczami i otwartą lekko budzią. Angel od razu schował głowę usiadł przy ścianie na korytarzu  było słychać tylko jak się śmieje

Husk:no to ja ten... Eee nie będę przeszkadzał
Husk od razu po wypowiedzeniu tych słuw trzasnoł drzwiami i po chwili nie było słychać ani jego ani Angela. Ja z Alastorem jeszcze przes chwilę zostaliśmy w tej pozie wpatrując się w już zamknięte drzwi po chwili wstałem zakluczyłem je i pobiegłem do Alastora rzuciłem się na niego wtulając się w jego klatkę piersiową. Łzy zaczęły na pływać mi do oczu.

Alastor:och kochanie co się stało czemu płaczesz

Lucyfet:czemu....

Alastor:co czemu Lucy powiec proszę

Lucyfer:czemu muszę ukrywać to że tak bardzo cię kocham...

Lucyfer:... Czemu się boje...

Alastor:Lucyfer....
Zaczołem mocniej płakać nie mam pojęcia czemu po prostu tak kochałem Alastora ale coś jeszcze większego od strachu odpycha mnie do przyznania się do tego komu kolwiek innemu prucz jemu samemu

Alastor:choć tu do mnie
Al ustawił nas w pozycji leżącej przysunął się do mnie a ja od razu przykleiłem się do niego

Alastor:ciii nie płacz już ić już spać jest puźno
Wtulony w Alastora jakoś zasnąłem ale zanim na dobre usnołem budziłem się jeszcze i popłakałem Al za każdym razem to słyszał i głaskał mnie po głowie żebym się uspokoił po chwili się uspakajałem ale i tak nie spałem dopiero około 4 zasnołem na dobre

Skip time 10
Obudziłem się i pierwszym widokiem ktury ujrzałem to czerwone futro zaczołem je głaskać i miziać

Alastor:oo dziędobry królu

Lucyfer:Hej jelonku...hmm która jest wogule godzina

Alastor: już 10

Lucyfer:hmm... nie chce mi się Chce ty zostać
Nie wiem czemu ale w obienciach Alastora czułem się bestrosko jak dziecko czułem że nic mi się tu nie stanie

Alastor:hehe no dalej wstawaj
Alastor wzioł mnie na ręce i zaczoł nieść mnie w stronę łazienki

Lucyfer:ejj to nie fer jesteś wyższy
Al pocałował mnie od razu oddałem pocałunek

Lucyfer:nadal śmierdzisz Alkoholem

Alastor:jakoś w wczoraj ci to nie przeszkadzało

Lucyfer:a tak wogule to czemu poszliśmy do łazienki

Alastor:bo musisz iść się wykopać w sumie ja też bo rzekomo śmierdzę Alkoholem
Alastor zaczoł nalewać wody do wanny a puźniej zaczoł szukać czegoś w szawce która znajdowała się w łazience nad zlewem

Lucyfer:czy to jest.... Kula do kompieli w kształcie kaczki!?!?!

Alastor:dokładnie tak
Podbiegłem do Alastora i wziołem od niego kule do kompieli

Lucyfer:O matko jaka ty śliczna kaczuszko.
Odłożyłem kule na szafeczka obok wanny i szuciłem się na Alastora

Lucyfer:kocham cię kocham cię kocham cię i jeszcze raz kocham cię

Lucyfer:skont wytrzasnołeś takie cudo?!

Alastor:no wiesz może i w szpitalu  byłem przytwierszony do łużka ale do łazięmi chodziłem no i pewnego razu zobaczyłem tam tą kaczke więc ją wziołem z myślą że ci się spodoba

Lucyfer:kaczuszka jest cudowna ale ty jeszcze bardziej
Alastorowi mimowolnie opuściły  uszy. Zaczołem ściągać spodnie i w tedy dopiero zobaczyłem że połowa mojej klatki piersiowej jest od siniaków Alastor już siedząc w wannie śmiał się lekko wystraszyło mnie to trochę bo nawet nie zauwarzyłem kiedy do niej wszedł. Po chwili też wszedłem do wanny siadając przed Alastorem opierając głowę o jego klatkę piersiową. Ja bawiłem się Kączą kulą do kompieli a Al mył mi włosy. Gdy kula już całkiem znikła w otchłaniach wody chciałem na chwilę wyjść z wanny żeby iść po swoje gumowe kaczki i w tedy zobaczyłem prześliczne lekko mokre uszy Alastora

Alastor:Co się tak padszysz?
Bez zawachania zaczołem miziać jego przecudowne uszy i moczyć wodą żeby były jeszcze bardziej miękkie. Alastor zakrył twarz rękoma ale dostrzegłem że jest cały czerwony

Lucyfer:hehe teraz cały jesteś czerwony
Alastor chwicił mnie w pasie

Alastor:zaraz to ty będziesz czerwoni
Odsunołem się od Alastora i wstałem

Lucyfer:O ty....
Nie zdonrzyłem dokończyć ponieważ poślizgnołem się upadając na Alastora . Tak wspaniale upadłem że miałem pod osobom Ala

Lucyfer:heh... Teraz obaj będziemy czerwoni
Po jakimś czasie wyszliśmy z wanny a potem się ubraliźmy. Akurat w dobrym momęcie bo ktoś zapukał do drzwi

Lucyfer:kto tam

Charli:to ja charli
Odtworzyłem drzwi a moim oczom ukazała się charli w czerwonym z białe i kropkami bikini z słomiany kapeluszem na głowie uśmiechając się od ucha do ucha.

Charli:szykujcie się idziemy nad może!!
W sumie nie dziwię się że była taka podekscytowana ponieważ jesteśmy tu już więcej niż miesiąc a danal nie byliśmy nad morzem a zadiedługo wracamy

Charli:tylko macie się zachowywać to się szczególnie tyczy ciebie Alastor zawsze jesteś taki spokojny a teraz ja nie wiem co ci odwaliło czy zainstalowali ci jakiś motorek w dupie czy muzg wyłonczyłeś ale marz zakaz oddalania się.
Zaczołem się lekko śmiać a Al udawał że nic nie wie. Charli zamknęła drzwi i poszła ja zaczołem napompować ogromną dmuchaną kaczkę a Alastor poszedł się przebrać w kompielówki

Alastor:z kont to wytrzasnołeś?! to ogromne jest bo z hotelu to ty chyba tego nie przywiozłeś

Lucyfer:hihi a może przywiozłem
Gdy już kończyłem nadmuchiwać kaczkę znowu ktoś zapukał do drzwi myślałem że to char char i powiedziałem Alastorowi żeby odtworzył ale to nie była charli to był ktoś kogo nigdy wcześniej nie widziałem już chciałem powiedzieć że Pan chyba pokoje pomylił ale zauwarzyłem że Alastor momętalnie na widok tego pana schował się w łazience
---------------------------------------------------------
Wow w końcu napisałam sorry że tak długo ale na ten rozdział akurat nie miałem pojęcia hihi sorry że jest też taki krutkie no i standardowo sorry za orto
903 słowa 🎀⭐💫

kanapowiec Lucuś i inne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz