Prolog

1.6K 36 0
                                    

Blair

Siedziałam w samolocie razem z Leandrą. Dziewczyna się uparła, aby lecieć ze mną do Toronto. Strasznie dużo myślałam nad telefonem od brata. Nie odebrałam od niego. Po prostu postanowiłam, że dopóki nie przylecę do Kanady to się nie odezwę.

-Przynajmniej mam okazję polecieć do Kanady - stwierdziła Leandra.
Posłałam jej lekki uśmiech. Ja natomiast niekoniecznie chciałam wracać w rodzinne strony z jednego powodu.
Tym powodem była rodzina.

-Słuchaj, jak przylecimy to załatw sobie jakiś hotel i najlepiej, aby było to w bezpiecznej oraz bogatszej dzielnicy - odparłam.
-Blair,a ty gdzie będziesz nocować? - spytała.
-Pojadę do mojego przyjaciela na pewno z chęcią mnie weźmie do siebie - będzie zaskoczony, ale wytłumaczę mu wszystko.
-Do Martina.Ten, który poszedł z nami na imprezę? - dopytywała.
Pokiwałam na znak potwierdzenia. Czułam dziwny ucisk w żołądku, ale to może, dlatego, że wracam do swojego własnego piekła.
Chwilę rozmawiałyśmy, a później zasnęłyśmy i obudziłyśmy się dopóki nie doleciałyśmy.

*** 

Siedziałam na łóżku w hotelu, gdzie spała Leandra. Brunetka poszła wziąć prysznic, a ja postanowiłam odzwonić do brata. Bałam się tej rozmowy mimo, że miała to być rozmowa przez telefon. W końcu po dłuższej chwili dzwoniła do niego.

-Łaskawa siostra raczyła do mnie odzwonić - prychnął.
-Po co dzwoniłeś wczoraj? - spytałam.
-Gdy się dowiedziałem, że cię nie ma w domu rodzinnym do zadzwoniłem do ciebie - odpowiedział zachrypniętym głosem.
-Chwila to ty nie wiedziałeś Dastin, że mnie nie ma w domu? - byłam w szoku.
-Ojciec mi powiedział dopiero, jak wróciłem do chaty po swoje własne rzeczy. Gdzie wyjechałaś? - powiedział oschłym tonem.
-Wyprowadziłeś się? I szczerze chuj ci w dupę, gdzie wyjechałam! - krzyknęłam.
Nie chciałam z nim rozmawiać. Mogłam się rozłączyć, ale chcę wiedzieć co mój ,,kochany'' braciszek ode mnie chcę.

-Słuchaj wiem, że popełniłem błąd, ale zmieniłem się przez te cztery lata. Możemy się spotkać? - spytał.
-Nie wierzę ci. Mówiłeś tak samo przez te cztery lata i nic się nie zmieniało. Nie możemy się spotkać. Nie ma mnie w kraju - skłamałam, ale to była jedyna opcja, aby mieć spokój chociaż przez chwilę od niego.

Nie usłyszałam co chciał powiedzieć, ponieważ rozłączyłam się. Po chwili z łazienki wyszła brunetka. Była ubrana w jasne jeansowe spodnie i białą koszulkę. 
-Nie słyszałam całej rozmowy, ale sądząc po twojej minie nie była ona przyjemna - stwierdziła.
-Muszę się zbierać. Będziemy w kontakcie, jak coś to pisz do mnie - wstałam i wzięłam swoją walizkę oraz torbę.
Zjechałam windą na dół. Musiałam się przewietrzyć. Zamówiłam od razu taksówkę. Wiedziałam, że poprzez telefon od brata piekło, które przeżywałam miało powrócić, a ja będę musiała stawić jemu czoła.

,,Jestem tylko opiekunką?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz