Rozdział 13

1K 42 0
                                    

Isabella

Tęskniłam za rodziną, a moją jedyną rodziną był Zayden oraz ciocia Sally i wujek Gabriel. Jednak to nie ta dwójka mną się opiekowała, bo nie mogli.

Mój starszy braciszek wymyślił sobie, że zostawi mnie pod opieką Deana. Jego najlepszego kumpla. Nawet się cieszyłam, że to on się opiekuje mną, a nie Thomás lub Dominic i Leandra.

Z Thomásem miałam dużo kłótni, a on sam je rozpoczynał. Natomiast Dominic jest nad wyraz opiekuńczy czasami bardziej niż Zay. Jednak Leandra do niej nic nie mam, ale za dużo gada o tej modzie i modelingu, który ją fascynuje.

-Dobra młoda jestem gotowy. Możemy iść na spacer - powiedział Dean, który wszedł do salonu.
-Ładna dzielnica. Przynajmniej nie masz tak pierdolniętej sąsiadki, jak ja i Zayden - odpowiedziałam i otworzyłam furtkę.
Szliśmy przez chodnik. Cieszyłam się z tego, że mieszkam w Barcelonie.

Było ładnym miastem. Oczywiście trzeba uważać tutaj na ludzi, ale zawsze trzeba uważać, gdy się mieszka w tak dużym mieście i przede wszystkim turystycznym.

-Ktoś do nas dołączy? - byłam ciekawa po prostu.
-Leandra coś wspomniała, że może dołączy do nas z Dominiciem - odparł.
Nie tylko nie oni. Jak, już mówiłam oboje byli za bardzo opiekuńczy, a na dodatek paplanie Leandry o modzie i modelingu to będzie mój gwóźdź do trumny.

-Wiem mi też się to nie widzi. Znowu będę słuchać, jak to oni się cieszą, że będą mieli dziecko. Rzygam tym, już szczerze młoda - właśnie, dlatego lubiłam z nim zostawiać.
Miał podobne nastawnie do swoich własnych znajomych. Nie dziwię, że pracuje i jest przyjacielem mojego starszego brata.

-Ty i Zayden jesteście z tej całej ekipy normalni. Thomás,Dominic i ta nieszczęsna Lea zachowują się, jak rozkapryszone małe dzieci - prychnęłam - Chociaż Blair i ta jej przyjaciółka Abby są całkiem fajnymi dziewczynami - dodałam.
-Ja nadal nie mogę uwierzyć, jak Abby na chłopaka wybrała Thomása. On ledwo wyrabia się w robocie, którą zleca mu Zayden i ja - westchnął.

-Miłość go zaślepiła. Zakochał się. Teraz zachowuje się, jak szesnastolatek, a dla twojej świadomości Dean on ma dwadzieścia cztery - przypomniałam mu o tym, bo jeszcze by zapomniał.
-Miłość wokół niego rośnie. Każdemu się poszczęścia w miłości i związkach, a mi nigdy - zauważyłam, że posmutniał na twarzy.

-Dean - ledwo to wypowiedziałam.
-Tak młoda? - spytał i przystanął.
-Znajdziesz kogoś. Kiedyś się znajdzie ta jedna dziewczyna, która cię pokocha. Wiesz co się dzieje z Blair? - nie chciałam o to pytać, ale musiałam wiedzieć czy mojej opiekunce się coś stało.

Wmówiono mi, że wzięła wolne, ale już miesiąc minął odkąd się mną nie opiekuje, a po drugie Zayden, gdzieś wyleciał nie wiadomo gdzie.

-Powiem ci o wszystkim, ale dojdziemy do kawiarni i usiądziemy okej? - spytał dla pewności.
Pokiwałam tylko głową i szliśmy dalej w kierunku kawiarni.

***

Usiedliśmy przy stoliku i oczekiwaliśmy przyjścia przyjaciół Deana.

-W takim razie mów - powiedziałam.
Chce wiedzieć co się dzieje z Blair i dlaczego Zayden z dnia na dzień, gdzieś wyjechał.
-Blair zobaczyła, jak Zayden i Mariana się całowali. Zwolniła się i Zayden dowiedział się po miesiącu, gdzie znajduje się Blair i poleciał tam do niej, aby uratować ich związek i wszystko tłumaczyć. Tak dla twojej świadomości Isabella Zayden odepchnął Marianę i nie odwzajemnił pocałunku - po wypowiedzeniu tych słów z ledwością złapał powietrze.

-O kurwa! Dlaczego ja się dowiaduje wszystkiego ostatnia. Przysięgam, że jak znajdę tą całą Marianę sranie to po wyrywam jej włosy tak moim lalką, gdy byłam mała lub daj mi zapalniczkę i spale jej te włosy. To dobry pomysł prawda? - nienawidziłam tej suki od samego początku odkąd się spotykała z moim bratem.
Może i jestem sześciolatką. Jednak umiem powiedzieć coś do bólu nie ważne czy to kogoś zabolą moją słowa.

Dean, już nic nie odpowiedział, bo po jego słowach przyszli Dominic z swoją dziewczyną.

,,Jestem tylko opiekunką?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz