33 Déjà vu

108 7 78
                                    

(piosenka idealnie pasuje do tego rozdziału)

Per. Polski

*Skip time*

No minęło parę lat. Niemcy się zmienił na lepsze. Nie kłóci się z Rosją i zajmuje się moimi synami. Ruspol wrócił do szkoły , a wywalili z niej Porspe. W ogóle mój starszy syn zrobił protezę dla Polrus'a. Chłopcy podrośli i znaleźli najlepszego przyjaciela z którym spędzają mnóstwo czasu. Ma na imię Korea Japońska. Syn Japonii i Korei południowej. Na szczęście nie zapominają o mnie ani o moim mężu. Szef dał mi miesiąc wolnego. A i jeszcze jedno. Dziś 14 września. Moje urodziny. ( Nie chciało mi się dawać daty 11. 11 na datę urodzin Polski . Nie wiem dlaczego . Dop.od Autorki) Jako solenizant przysługuje mi w tym dniu jedno życzenie. Siedzieliśmy na pagórku razem z chłopcami. Ruspol i Polrus rozmawiali razem z KJ (Korea Japońska). Ja leżałem i patrzyłem się na bezchmurne niebo i na zmianę robiłem wianek. Delikatny wiaterek muskał moje policzki a ptaszki ćwierkały piękną melodię. Do szczęścia brakowało mi tylko Rosji. Usłyszałem dzwięk samochodu. O wilku mowa .Rosja wrócił z pracy. Popatrzyłem się w stronę samochodu. Nagle straciłem równowagę i zacząłem się sturlać na dół. W pewnym momencie poczułem ból w okolicach potylicy. Musiałem uderzyć o wystający kamień.

- P-polsza?- zapytał mój mąż gdy byłem u jego stóp. Rosja wziął mnie na ręce i delikatnie przytulił.

- Rosja-a...... Dlaczego mnie b-boli głowa?- spytałem drżącym głosem.

-Skarbie masz ranę na głowie. Chodź pojedziemy do szpitala. Z szyją ci ją.- czułem jak oddycham coraz płycej, a serce mi zwalnia. Na twarzy męża pojawiły się łzy. Posłalem mu sztuczny uśmiech, aby choć trochę się nie martwił. Nie pomogło. Rosja był roztrzęsiony, więc nie był w stanie by prowadzić samochód, a za to bliźniacy nie mieli jeszcze prawa jazdy, bo byli za młodzi.

- R-rosja nie martw się. Z-awsze b-będę p-przy t-tobie-e. -powiedziałem słabnącym głosem.- C-chiałbym p-przeżyć z-z t-obą t-o ż-życie-e j-j-jeszcze-e r-r-raz.- wyjąkałem ostatkami sił. Widziałem jak iskierki czegoś białego unoszą się z ziemi i mnie otulają. Wnikają we mnie .

-Aniołku nie zostawiaj mnie. - powiedział coraz bardziej płacząc.

-K-kochanie-e, n-nie z-zostawię-ę o-biecuj- e.- czułem że coraz trudniej wypowiada mi się słowa , i trudniej oddycha. - K-k-kocha-am C-ci-ę.-powiedzialem zamykając oczy.

-Я тоже тебя люблю. (Ja ciebie też kocham.)- to było ostatnie co usłyszałem . Potem była ciemność i nicość. Unosiłem się w tej nicości tak jakbym nurkował. Było mi przyjemnie . Cieplutko i milutko. Pływałem sobie w tej nicości , a obok mnie były białe iskierki, które były obok mnie i świeciły mi światłem. Nagle usłyszałem głośny i nie przyjemny dźwięk . Iskierki opadły i żeby nie ogłuchnąć to musiałem zasłonić uszy rękami. Zwinąłem się w kulkę i zamknąłem oczy. Poczułem, że jest bardziej miękko niż wcześniej. Otworzyłem oczy. Okazało się, że leżę zwinięty w kulkę pod kołdrą. Wystawiłem głowę spod niej. Wziąłem telefon do ręki i wyłączyłem wkurwiający mnie budzik. Popatrzyłem na godzinę . 6.13. Jak byłem w domu rodzinnym to znowu Węgry dla jaj ustawił mi budzik na 6.10. Kiedyś zabiję go za robienie mi takich żartów. Spojrzałem jeszcze raz na wyświetlacz. 4 nieodebrane połączenia od Węgra. Oddzwoniłem do niego.

Węgry

- No w końcu oddzwoniłeś. Lengyelország wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Spodobał ci się mój prezent?

- Węgry, gnoju jeden przysięgam, że jak JESZCZE RAZ USTAWISZ MI BUDZIK NA TAK WCZESNĄ PORĘ TO CIĘ GOŚCIU ZAJEBIE!

- Dobra nie drzyj się tak. Chciałem po prostu, żebyś obudził się o godzinie o której się urodziłeś. A tak w ogóle to jak się spało? Śniło ci się coś?

Dwa złamanie serca  RusPol [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz