Rozdział 14 - Pierwsza lekcja Obrony i niemożliwy rozejm - Harry/Draco

2 0 0
                                    

Następnego dnia, Harry obudził się świeży i wypoczęty, ale coś go nękało. 'Czemu się zgodziłem?! Co mnie do tego podkusiło!?'. To były jego pierwsze myśli, gdy się obudził. Wstał i poszedł do łazienki. Wykonał poranną toaletę, a potem przebrał się w świeże szaty nauczycielskie. Była to aksamitna szata w kolorze ciemnej czerwieni z godłem Hogwartu. Gryfem, Borsukiem, Orłem i Wężem, a w środku widniała ozdobna litera "H", a nazwa szkoły widniała u góry herbu.

Przejrzał się w lustrze na ścianie, po czym skierował się do swojego gabinetu. Sięgnął do szuflady biurka i otworzył ją, ale zanim z niej cokolwiek wyjął, rozległo się pukanie do drzwi.

- Proszę wejść – zawołał. Do gabinetu weszła dyrektor McGonagall.

- Witam, profesorze Potter. Tu ma pan swój plan zajęć. Dziś pierwszą lekcję ma pan z trzecią klasą, a tu jest plan zajęć dla Gryfonów. Musi pan je dać każdemu Gryfonowi z każdej klasy – poinformowała, podając mu plik pergaminów.

- Dziękuję, pani dyrektor, znaczy, Minerwo – Kobieta wyszła, zamykając za sobą cicho drzwi. Harry spojrzał na las za oknem, zastanawiając się, jak będzie wyglądało ostatnie starcie z Voldemortem. W końcu wyszedł.

~~*~~

Tymczasem...

Korytarzem szli przyjaciele Wybrańca. Ron, Hermiona i jej dwie siostry: Marylene i Eleine. Rozmawiali z ożywieniem o najmłodszym nauczycielu w historii Hogwartu.

- Cieszę się, że Harry został nauczycielem OPCM – mówiła Mary z uśmiechem, ale jej mina natychmiast zrzedła, gdy Hermiona powiedziała:

- A mówiłam ci, Mary, że na to stanowisko została rzucona klątwa? – Obie Parkerówny patrzyły na Gryfonkę z zaskoczeniem.

- Hermiono, mówisz poważnie? – spytała ta druga.

- Śmiertelnie poważnie. Harry dowiedział się o niej od świętej pamięci profesora Dumbledore'a. To Voldemort rzucił tę klątwę na to stanowisko jeszcze przed naszymi dziadkami... bądź wcześniej – odpowiedział Ron na nie zdane pytanie Eleine i Mary. Hermiona była zaskoczona, że Gryfon wreszcie wypowiedział TO imię bez śladu lęku. Postanowiła więc zaplanować "Próby " dla Ślizgona – Każda osoba, która podejmuje się tej pracy nie usiedzi na tym stanowisku dłużej niż dwa semestry – dodał Ron. W tym momencie Harry do nich podszedł.

- Cześć wam – przywitał się. Ci na niego spojrzeli i odpowiedzieli tym samym, po czym popatrzyli na jego szatę.

- Wow! – zawołała Eleine.

- Ładnie wyglądasz, Harry – pochwaliła jego ubranie Mary.

- Fajna szata! – wtórował jej Ron. W tym momencie Hermiona postanowiła się wtrącić:

- Harry, czy mogę coś zauważyć? – Potter skinął zachęcająco do niej głową – Widzisz, my jesteśmy uczniami, a ty nauczycielem, więc nie możemy się spotykać częściej, niż wymagają tego lekcje, posiłki bądź wypady do Hogsmeade.

- I to tylko dlatego, że zostałem nauczycielem? To nie ma znaczenia. Znamy się od sześciu lat, a w waszym przypadku od ponad miesiąca – zerknął na Parkerówny – Takie głupstwo nie może nas rozdzielić – wyjaśnił Harry z lekkim wyrzutem. Nagle, jak duch podeszła do nich dyrektor McGonagall. 'Czy zawsze musi przybywać w najmniej odpowiednim momencie?'. Jęknął w myślach Potter.

- Coś się stało, profesorze Potter? – Jak zawsze potrafiła dostrzec, że coś się święci.

- Nie, Minerwo. Uzgadniam z uczniami pewne sprawy.

Harry Potter i przepowiadacz snówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz