Rozdział 18 - Bliźniak i znaki

8 0 0
                                    

Inna część kraju... Znany nam druid...

Czterdziestoletni mężczyzna siedział na swoim tronie zastanawiając się, czy dobrze zrobił dając Ashe'owi Wilsonowi Eliksir Druidów. Musiał spotkać się z Potterem-Gryfonem. I to natychmiast! Właśnie miał się podnosić, gdy do pomieszczenia weszła smukła ciemnowłosa kobieta o orzechowych oczach.

- Witaj, Andrew. Co tam u ciebie? – spytała swoim radosnym głosem, pełnym szczęścia.

- Och, Loro, nie wiem, co robić – powiedział zmęczonym i wystraszonym głosem. Kobieta popatrzyła na wodza, podeszła do niego i spytała:

- Andy, co się stało? Powiedz mi – Mężczyzna spojrzał na nią i spytał:

- Pamiętasz ten eliksir, który kilka tygodni temu poprosiłem, byś uwarzyła, bo miałem dziwne przeczucie, że komuś pomoże? – spytał.

- Tak, pamiętam. Ale co się stało? I dlaczego miałam go uwarzyć? – Druid spojrzał na kobietę, przeszedł się po pomieszczeniu i odpowiedział:

- Parę dni temu dałem go Ashe'owi Wilsonowi, by ten dał choremu młodzieńcowi, który z kolei dostał potężnym czarno-magicznym zaklęciem zwanym Zaklęciem Nienawiści – wyjaśnił.

- Och! To straszne! A dlaczego się tym tak zamartwiasz? Nie znasz tego chłopaka przecież – mężczyzna zerknął na Lorę i odpowiedział:

- Sądzę, że znam. Ashe dał go Harry'emu Potterowi. Problem jest taki, że nie powiedziałem Ashe'owi o skutku ubocznym. Muszę do nich iść i im to powiedzieć, a tym samym ostrzec! – Skierował się do wyjścia. Nagle podeszła do niego Lora chwyciwszy go za ramię oznajmiła:

- Idę z tobą – postanowiła. Andy spojrzał na żonę i odparł z uśmiechem:

- Dobrze, chodź – I poszli. Byli przy bramie, gdy dogonił ich jeden z druidów.

- Panie! Złe wieści! – zawołał.

- David, co się dzieje? – spytał wódz.

- Panie...! – wydyszał blond włosy młodzieniec o zielonych oczach próbując złapać oddech – Panie, porwano... porwano Jacka i Alexa! Nie znalazłem żadnych śladów! – Wódz zadrżał konwulsyjnie i wydukał:

- M-m mój syn?... Czy ten ktoś... przynajmniej zostawił... jakiś list? – spytał z nadzieją w głosie.

- Tak, panie. Proszę, oto on – druid zwany Davidem podał złożoną kartkę pergaminu, a było tam napisane tak:

Do wodza Białych Druidów.

Przynieś eliksir, który pomógł Harry'emu Potterowi powrócić do zdrowia, bo twój syn i brat Harry'ego Pottera zginą. Wiem, że Zbawiciel Świata ma brata, lecz bracia Potterowie nie wiedzą o swoim istnieniu.

Nie mów o tym nikomu, bo marny ich los!

E.P.

Wódz zadrżał jeszcze bardziej.

- Trzeba kogoś powiadomić! – powiedział cicho przerażonym głosem i równie takim samym przerażeniem wymalowanym na twarzy.

- Idźmy do Hogwartu. Mój syn, Peter powiedział mi, że Harry Potter jest dowódcą Zakonu Feniksa. Możemy do niego pójść – Jak powiedziała Lora, tak zrobili. Poza wrotami wioski deportowali się do Zakazanego Lasu w Hogwarcie.

~~*~~

Gdzie indziej...

Podczas zebrana Zakonu Harry opowiedział, co się wydarzyło dzisiejszej nocy we Dworze. Spotkanie trwało od pół godziny. Trwała dyskusja nie tylko na ten temat, ale też na temat pojawienia się w tym domu Glizdogona. Była ona bardzo ożywiona.

Harry Potter i przepowiadacz snówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz