Rozdział 35 - Wizyta, artykuł i związek trzech braci

1 0 0
                                    


~ Telepatia

' - Myśli.

Po drugiej stronie kraju; Piekielny Dwór; W tym samym momencie...

- Idźcie, chłopcy. Uważajcie, by Potter was nie zauważył – oświadczył Riddle. Obaj Ślizgoni najszybciej jak mogli wyszli niepostrzeżenie z pokoju ich pana.

~~*~~

Na piątym piętrze...
Pokój, w jakim się znalazł Harry był ciemny. Ciemność mroziła mu krew w żyłach. Mimo, że przeszywały go dreszcze wyszedł z pokoju i pobiegł ku pokojowi Lorda. W jednej ręce trzymał różdżkę, a drugą zakładał pospiesznie białą maskę. Szedł korytarzem na trzecie piętro. Nagle coś zwróciło jego uwagę na końcu korytarza. Zobaczył kogoś w oddali. Po chodzie zauważył, że nie był to ani Lord, ani żaden ze Śmierciożerców. Tylko...

- Alastor, to ty? – zdziwił się chłopak, zdejmując maskę rozpoznając młodzieńca.

- Harry? A to dobre! Myślałem, że to jakiś syn Śmierciożercy – powiedział z ulgą.

- Alastorze, ja naprawdę jestem Śmierciożercą. Zobacz – i pokazał mu Znak.

- Więc... więc idziesz do niego? Ale po co? – spytał zaskoczony.

- Jak to "po co"? Wezwał mnie – wyjaśnił, wzruszając ramionami, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie – A ty, co tu robisz? – spytał podejrzliwie.

- Ja? Ja śledzę swojego wuja dla dyrektora Dumbledore'a. Ot co – powiedział skromnie.

- Chcesz powiedzieć, że nie jesteś po jego stronie? – spytał dla pewności były Gryfon.

- Ależ oczywiście, że nie jestem, Harry – odparł, szczerząc zęby w uśmiechu.

- Czego więc się dowiedziałeś o nim szpiegując go?

- Dowiedziałem się, że on... A zresztą sam zobaczysz. Chodź – i poszli na trzecie piętro, co jakiś czas sprawdzając, czy nikt ich nie obserwuje lub nie śledzi, aż dotarli do odpowiedniego pokoju. Teraz nie mogli nawet rozmawiać na głos, więc użyli telepatii.

~ Teraz ~ powiedział Alastor do Harry'ego telepatycznie ~ wejdziesz tam i zdasz raport, ale nie wspominaj o mnie ani słowem. Gdyby cię torturował za spóźnienie, nie daj się, dobra? ~ Harry skinął głową ~ Gotów? ~ Harry znowu skinął. Zobaczył, że młody Hoof rzuca na siebie zaklęcie NiN i znika, a on sam zapukał do drzwi pokoju Lorda.

- Spóźniłeś się, Potter – warknął zamiast powitania, gdy ten wszedł.

- Będę przychodził kiedy mi... – urwał i odskoczył szybko na bok, bo Voldemort rzucił w jego kierunku Cruciatusa – Jeśli chcesz wiedzieć, czemu mnie tak długo nie było, to wyjaśniam, że był ku temu pewien powód – odparł z lekką złością. Po chwili milczenia Wybraniec spytał – Po co mnie wezwałeś, panie? – zapytał.

- Dowiedziałem się, że Eleine jest w ciąży i to z tobą – zaczął. Harry popatrzył na niego trochę zaskoczony. Tylko hogwarczycy o tym wiedzieli – i że jesteście zaręczeni – Harry wytrzeszczył oczy. To także wiedzieli hogwarczycy – Kiedy będzie ślub? Chciałbym być obecny – tu uśmiechnął się chytrze – No wiesz, jako ojciec panny młodej – zachichotał na koniec, spojrzawszy na niego swymi czerwonymi oczami. To Harry'ego przeraziło z deka. Tylko osoby na balu wiedziały o zaręczynach Harry'ego i Eleine, a ostatnio dowiedzieli się o tym... Tom III i Shopie Malfoy'owie! Zapewne Teronit musiał powiedzieć Nickowi! I musieli tu przyjść przed nim. 'Idioci!' – Coś nie tak, chłopcze? Jesteś przerażony tak bardzo, jakbyś zobaczył ducha – powiedział z niepokojącym uśmiechem na twarzy.

Harry Potter i przepowiadacz snówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz