ROZDZIAŁ XXII: Niema prośba o pomoc.

100 15 0
                                    

~~VESPERTINE~~

Potrafiłem zaglądać do czyjegoś umysłu, Nie robiłem tego specjalnie. Ja... Nie potrafiłem kontrolować swojej mocy, oczywiście, że nie potrafiłem, skoro jestem niekompletną reinkarnacją? Nie przyznałem się Azrielowi z jednego powodu – wiedziałem, jak zareaguje, że zaglądam mu do wspomnień, nawet jeśli robię to nieumyślnie.

Teraz było tak samo.

Domyśliłem się, że to musiało być bardzo stare wspomnienie, ponieważ Azriel był jeszcze dzieckiem.

– Tato muszę? – zapytała młodsza wersja Azriela. Mężczyzna będący w średnim wieku zatrzymał się i przyklęknął przy chłopcu.

– Tak, Władca Demonów wybrał cię, byś mu dziś potowarzyszył, dlatego spełnił każdą jego prośbę, dobrze? – poprosił, a młody Azriel pokiwał głową. Sceneria się zmieniła.

Azriel leżał na wielkim łożu, szloch mieszał się z odgłosami przyjemności.

Stałem bezbronnie, przyglądając się całemu bestialskiemu aktowi, pojmując, że Azriel gardził Władcą Demonów już od lat dziecięcych, co było zrozumiałe.

Scena znowu się zmieniła.

– Kaspar – wyszeptał młody Azriel, zwijając się w kłębek.

– Nie przesadzaj, weź się w garść – rzucił tylko Kaspar.

– Ty dupku – rzuciłem, wiedząc, że żadne mnie nie usłyszy. Byłem tylko bacznym obserwatorem, który nic nie mógł zrobić, tylko przyglądać się temu wszystkiemu.

– Wiedzieliście, co go czeka, a mimo to... pozwoliliście, by skrzywdził dziecko. Nie dziwię się, że twoja śmierć tak go cieszyła. Jak ktoś mógł dopuścić do czegoś takiego?! Jesteście chorzy!

Po chwili znajdowałem się w salonie, z Azrielem na swoich kolanach i jego nadgarstkiem przyciśniętym do swoich ust.

– Bardzo dobrze – chwali mnie, a ja krzywię się na samo wspomnienie tego okropieństwa, jakie go spotkało.

– To obrzydliwe – komentuje i wcale nie miałem na myśli smaku jego krwi. Oparłem się o siedzenie, biorąc głębsze wdechy, próbując otrząsnąć się z tego co zobaczyłem. Nikomu bym nie życzył takiego doświadczenia, jakim jest gwałt, a on na dodatek był dzieckiem! Niewinnym dzieckiem. Jak jego ojciec mógł dopuścić do czegoś takiego? I jeszcze Kaspar będący obojętny na stan swojego brata. Gdybym mógł... Przytuliłbym młodszą wersję Azriela, byleby mógł poczuć się lepiej i bezpiecznie. Nie potrafiłem mu spojrzeć w oczy, żeby nie zobaczył w nich całej prawdy, ale Azriel nie potrafił się zamknąć. W końcu nie wiedział, że od kilku stuleci mam dostęp do jego wspomnień. Jednak to pierwsze wspomnienie, którego nie chciałem widzieć. To coś... osobistego. A skoro przez tyle lat nawet słowem nie wspomniał, o jakiej krzywdzie doznał z rąk samego Władcy Demonów, to było jednym z tych wspomnień, które zamierzał pogrążyć na dnie własnej duszy.

~~~~

Zerkałem ukradkiem na Rasiela, który jak zawsze siedział na ławce i czytał. Postanowiłem się nieco zdystansować i nie osaczać nastolatka swoją obecnością, jednak Rasiel... wciąż przyciąga wzrok. Nawet odnoszę wrażenie, że jest piękniejszy niż w moich wspomnieniach.

Aczkolwiek reinkarnacja Rasiela emitowała inną aurę od tego, którego pamiętam. Pewnie dlatego, że nie byłem częścią jego życia jak w przypadku jego poprzedniego wcielenia. Dla tamtego Rasiela moja obecność w jego życiu była czymś normalnym. I czasy były inne, prawie inne. Niektóre aspekty się nie zmieniły. Ci, którzy odnieśli sukces, są takimi samymi ignorantami jak arystokracja za naszych czasów.

My crimson brideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz