V

76 2 0
                                    

Zuza wyszła z klubu z Emilem i Paulą, czując, jak powoli wyczerpują ją emocje minionego wieczoru. Mimo to, szum rozmów przyjaciół był dla niej kojący w chwilach zagubienia.

Gdy ruszali w stronę samochodu Emila, nagle jej uwagę przykuła znajoma sylwetka. Stała tam Jasia, trzymana za rękę przez Agatę. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Zuza nie mogła uwierzyć własnym oczom - Jasia się całowała.

Ukucie zazdrości przeszyło ją jak ostry nóż. Całe jej ciało zadrżało, a w brzuchu pojawiło się nieznośne uczucie, które trudno było jej opanować. Mimo że obiecała sobie, że nie będzie myśleć o Janinie, w ułamku sekundy wszystkie postanowienia poszły się jebać.

Próbowali rozmawiać w samochodzie, ale Zuza miała trudności z koncentracją. Emil i Paula żartowali, opowiadając dowcipy z wieczoru, ale czuła, jak myśli w jej głowie krążą wokół tej jednej, właściwie traumatycznej chwili.

- Zuza, co jest z tobą? - zapytał Emil, zauważając jej milczenie.

Zuza wzięła głęboki oddech. - Całowałam się z Jasią w łazience.

Emil spojrzał na nią ze zdumieniem, a Paula zmarszczyła brwi, wyraźnie zszokowana.

- Co? Jak to się stało?

- Nie mam pojęcia... - zaczęła, ale nie potrafiła tego powiedzieć. - Poszłam na chwilę do łazienki, a po chwili przyszła ona, a potem... - zawahała się, czując, jak jej serce zadrżało na wspomnienie ich pocałunku.

- Wiesz co, jak dla mnie to ona nie jest odpowiednią dziewczyną dla ciebie - stwierdziła Paula, nie potrafiąc ukryć swojego oburzenia. - Zresztą znasz ją, ona tylko cię wykorzystuje.

Zuza uniosła brwi, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. - Ale ja ją kocham. - Wypowiedziała te słowa, czując, jak łzy cisną się do jej oczu. Przeżycia z wczorajszej nocy ważyły na niej jak kamień.

- Wiem, ale zdania nie zmienię. Nie przepadam za nią. - mruknęła Paula.

Zaczęli milczeć, a każde z nich przemyśliwało to, co przed momentem usłyszeli. Emocje kipiały w Zuzy, ale w końcu przemogła się i skupiła na otaczającej ich przestrzeni.

Kiedy dotarli do domu, Zuza położyła się na łóżku, czując, że zmęczenie ją przytłacza. Czasami szczęście wydawało się tak dalekie. Było już późno, a ona musiała wstać rano do pracy.

Następnego dnia w kawiarni panowała intensywna atmosfera, a zapach świeżo parzonej kawy unosił się w powietrzu. Zuza przechodziła od stolika do stolika, serwując gościom napoje i ciasta. Gdy po chwili z zamyślenia wytrącił ją dźwięk dzwonka do drzwi, do kawiarni wszedł nowy klient.

Był lekko gruby, miał brązowe spodnie, które dobrze pasowały do jego szerokich ramion. Ciemne oczy błyszczały przyjaźnie, a na twarzy nosił zarost, który dodawał mu atrakcyjnego wyglądu. Wysoki i zbudowany, przyciągnął wzrok Zuzy, która dostrzegła w nim coś znajomego.

- Dzień dobry - powiedział z uśmiechem. - Proszę cappuccino i kawałek ciasta.

Zuza wzięła zamówienie i machinalnie przygotowywała napój, ale jej myśli wciąż krążyły wokół znajomego wyrazu twarzy. Chwilę później, gdy gość płacił, przysłuchiwała się jego głosowi i nagle zdała sobie sprawę, kim on był.

- Wait, to ty, Paweł? - zapytała, otwierając szeroko oczy.

To był jej były znajomy z liceum. Zawsze był miły, ale nigdy nie spędzali ze sobą zbyt wiele czasu.

- Tak, zdziwiona? - zapytał, uśmiechając się szeroko. - Wiesz, tak sobie myślałem, że strasznie wyładniałaś. Co powiesz na to, żebyśmy się umówili na jakąś kawę? Może w weekend?

Zuza zawahała się. Co prawda ktoś już jej się podobał, ale Paweł zdawał się być miłym facetem, a może to była okazja, aby zapomnieć o Janinie.

- Może - odpowiedziała niepewnie, czując ucisk w żołądku.

Wieczorem wracała do domu taksówką, rozmyślając o wszystkim, co się wydarzyło. Siedziała w samochodzie, wpatrując się w ekran telefonu, kiedy nagle odezwał się dźwięk wiadomości od Pawła.

Paweł: Hejjjj, Zuza :P Jak tam dzisiaj w pracy?

Zuza: Hejka. W sumie, jak zwykle. Dziś był dość spory ruch, więc się trochę narobiłam, a jak tam u ciebie?

Paweł: Aa w porządku. Dzisiaj wyszedłem ze znajomymi na piwo. A teraz tak sobie wpadłem na pomysł, żeby do ciebie napisać.

Zuza: Aahh, fajnie, że piszesz.

Paweł: No to może w piątek na tę kawę? Naprawdę miałbym ochotę się spotkać.

Zuza moment zastanawiała się czy aby na pewno nie ma żadnych planów. W końcu postanowiła się zgodzić na ten pomysł.

Zuza: W sumie, czemu by nie. A o której?

Paweł: Co powiesz na 16:00? Moglibyśmy pójść do tej nowej kawiarni na rogu.

Zuza: Pewnie.

Paweł: No to ustalone. A teraz odpocznij, do zobaczenia w piątek.

Zuza: Do zobaczenia.

Mimo że Janina wciąż zajmowała myśli Zuzy, wizje spotkania z Pawłem dawały jej nową nadzieję. Chłopak wydawał się ciekawy i zabawny, jednak mimo wszystko nie była pewna czy będzie w stanie wziąć tą relację na poważnie.

Nagle z jej myśli wyrwał ją dźwięk telefonu. Na ekranie pojawiło się imię Jasia. Zuza zamarła, a serce zabiło jej mocniej.

Chwilę myślała czy dobrym pomysłem będzie odebrać. Czuła jakby całe jej ciało zesztywniało, aż w końcu przełamała się i odebrała telefon.

- Um, cześć. - usłyszała głos Janiny w słuchawce, lekko zmartwiony, a zarazem brzmiała jakby była pijana. - Mogłabyś może po mnie podjechać?.. Bar na Hożej. Albo wiesz co, nieważne. To głupie-

- Co? Co się stało? - spytała, po czym bez zastanowienia powiedziała taksówkarzowi, aby zmienił trasę i podjechał pod bar, gdzie Jasia na nią czekała.

when we meet again • wlwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz