XIII (18+)

86 3 0
                                    

Jasia w końcu dotarła do swojego mieszkania, zamykając drzwi za sobą z głośnym trzaskiem, jakby chciała odciąć się od całego chaosu, który miała za sobą. Jej serce wciąż biło szybko, a myśli buzowały, niechętnie próbując poukładać to, co się właśnie wydarzyło.

Ruszyła w stronę sypialni, gdzie niepewność w sercu ciągle przeplatała się z łzami, które zdążyły jej stanąć w oczach.
Minęła pokój Zuzy i postanowiła zajrzeć do środka, gdyż drzwi były szeroko otwarte.

Zuza leżała w łóżku, pościel była nieporządnie rzucona, a ona wpatrywała się intensywnie w ekran telefonu. Gdy Jasia weszła do pokoju, dziewczyna odłożyła komórkę, zwracając na nią uwagę.

— Gdzie byłaś? — zapytała, unosząc jedną brew, a w jej głosie słychać było nutę zdziwienia i niepokoju.

— Agata się najebała. — odpowiedziała ze wzruszeniem ramion, starając się brzmieć lekko. — Musiałam ją odprowadzić do domu.

Na twarzy Zuzy pojawił się cień zazdrości, który Jasia zdążyła zauważyć od razu.

— A czemu nie zerwałaś z nią kontaktu? — zapytała, jej głos brzmiał mniej neutralnie.

— Zerwałam. — odpowiedziała cicho — Nie chciałam po prostu zostawić ja samą w nocy na mieście pod wpływem alkoholu.

— Myślałam, że to już przeszłość. — w jej głosie słychać było odrobinę zawodu. — A wygląda na to, że wciąż za nią tęsknisz. Może od razu wróć do niej? — powiedziała sarkastycznie.

— Przestań, nie chcę. — odburknęła Jasia, czując, jak narasta w niej złość.

Na chwilę zapadła cisza. Zuza wcisnęła się głębiej w pościel, jej brwi były zmarszczone w zamyśleniu.

— Chcę, żebyś była szczęśliwa — powiedziała w końcu Zuza, jej ton łagodniał, a w oczach pojawiło się zrozumienie. — Ale nie rozumiem po co się z nią dalej spotykasz zamiast zostawić to za sobą.

— Bo nie potrafię zapomnieć — przyznała Jasia, czując, jak łzy znów napływają jej do oczu. — Jestem taka zła na siebie...

Zuza przyciągnęła poduszkę bliżej, a jej spojrzenie stało się bardziej empatyczne. Otworzyła ramiona, zapraszając Jasie do siebie.

— Chodź tutaj, nie płacz, błagam — powiedziała Zuza z czułością, gdy Jasia usiadła na brzegu łóżka i powoli zbliżyła się do niej.

Zmęczona emocjami i ciężarami, które nosiła w sercu, Jasia poczuła, jak dotyk Zuzy sprawił, że jej zmartwienia na chwilę znikły.

— Byłoby lepiej jakbym zniknęła. — szepnęła Jasia, a łzy zaczęły jej spływać po policzkach. Zuza zaczęła głaskać ją po włosach, delikatnie bawiąc się pasmami jakby to miało jej przynieść ukojenie.

— Nie byłoby. — szepnęła Zuza.

Jasia zamknęła oczy, pozwalając, by wszechobecne emocje powoli opadły. Dźwięk uspokajającego bicia serca Zuzy, jej miękkie dotknięcia, sprawiły, że poczuła się bezpieczniej niż kiedykolwiek.

Jasia siedziała w ramionach Zuzy, czując, jak ciężar dnia powoli znika. Zuza, dostrzegając łzy, które nie przestawały spływać po policzkach Jasi, lekko chwyciła ją za rękę i spojrzała jej głęboko w oczy.

— Jesteś mi potrzebna — powiedziała szczerze, a w jej głosie słychać było ciepło.

Jasia zamarła, a łzy znowu zaczęły ją piec w oczach.

— Ty mi też. — szepnęła.

Zuza ujęła jej twarz w dłoniach, po czym spojrzała głęboko w jej oczy. Czas jakby zatrzymał się. Wymieniały się spojrzeniami, a Jasia czuła, jak napięcie w powietrzu narasta.

when we meet again • wlwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz