VIII | 18+

115 4 0
                                    

W jednej chwili, jakby straciła do końca wszelką kontrolę, Jasia lekko popchnęła Zuzę, tak że ta wylądowała na plecach na łóżku, a Jasia znalazła się nad nią.

- Jasia... - próbowała powiedzieć, ale zwątpienie wzięło górę nad jej słowami.

Jasia patrzyła na nią z intensywnością, której nigdy wcześniej nie widziała. Ich oczy się spotkały, a w powietrzu czuć było elektryzujące napięcie. Zuza widziała, jak usta Jasi zaczynają się zbliżać, nie mogąc się oprzeć magnetycznemu przyciąganiu.

Czuła, jak krew pulsuje jej w skroniach. Bała się, ale desperacko pragnęła tej bliskości. I nagle, gdy Jasia znalazła się milimetry od jej twarzy, Zuza nie miała już siły walczyć z tym, co czuła.

Ich wargi spotkały się, a pocałunek był pełen czułości, jakby próbowały nadrobić stracony czas. Był to impuls, moment, który zdawał się trwać wieczność. Zuza poczuła, jak fala ciepła zalewa jej ciało, a myśli, które wcześniej ją dręczyły, wyparowały.

W chwili, gdy Jasia łagodnie wcisnęła się w jej usta, Zuza odwzajemniła pocałunek, zamykając oczy. Przyjemność i przerażenie przeplatały się w niej, bo wiedziała, że ten moment jest zarówno piękny, jak i niebezpieczny.

Jasia zdawała się nawet nie myśleć o konsekwencjach, z jej gestów emanowała wzajemna chęć. Uczucie bliskości, które je łączyło, było teraz intensywne i nieodparte.

Zamiast myśleć o tym, co może się wydarzyć, przestała analizować i po prostu pozwoliła sobie poczuć. W miarę jak pocałunek stawał się głębszy, Zuza czuła, jak całe jej ciało zaczyna się rozluźniać. To nie była tylko namiętność - to było coś więcej.

Gdy w końcu się oderwały, obie miały zaszokowane wyrazy twarzy, ale w ich oczach czaiła się radość.

- Zuza... - wyszeptała Jasia, jej głos był miękki.

Zanurzywszy się w chwili, Jasia złożyła delikatny pocałunek na szyi Zuzy, a Zuza zatrzymała oddech, czując ciepło warg. Każdy jej dotyk był jak magnes, przyciągający Zuzię bliżej.

Jasia zaczęła składać pocałunki na szyi, a jej wargi zostawiały za sobą małe, krwawe ślady - niektóre były ledwie zauważalne, inne intensywne.

Zuza nie mogła się ruszyć, czując, jak serce bije jej mocno w piersi. Działo się coś, co wydawało się niemożliwe, ale jednocześnie absolutnie odpowiednie. Uczucie dotyku Jasi na jej skórze, ciepło jej oddechu sprawiały, że Zuza czuła się, jakby unosiła się w powietrzu.

- Jasia... - wyszeptała, ale jej głos zatonął w miękkich pocałunkach, które zjeżdżały coraz niżej, wzdłuż jej szyi. Jednocześnie czuła, jak coś w jej wnętrzu rozpada się na wielką radość i ekscytację.

Jasia płynnie zjeżdżała niżej, a Zuza oddawała się temu uczuciu, pozwalając, aby wszystko dookoła zniknęło. Dotyk Jasi działał jak delikatny ogień, rozpalający ją do czerwoności. Każdy pocałunek był inny, każdy wywoływał nową falę przyjemności.

Kiedy Jasia złapała za materiał jej koszulki, podwijając ją do góry, Zuza poczuła jak temperatura w pokoju wzrasta. W końcu pozbyła się jej górnej części ubioru, po czym zjeżdżała uważnie w dół, a jej usta składały coraz to bardziej namiętne pocałunki.

- Jaśka, co ty robisz? - spytała cicho, ale jej głos nie miał w sobie ani strachu, ani sprzeciwu; był pełen lekkiego zdziwienia i ekscytacji.

- To, co czuję - odpowiedziała, rozpinając jej stanik i rzucając go w kąt pokoju.

Przybliżyła się do jej ust, na co Zuza rozchyliła wargi. Jasia momentalnie złączyła ich usta w gorącym pocałunku.

Dłonie niższej rozsunęły delikatnie guziki bluzki Jasi, uwolniając jej piersi spod materiału, który przeszkadzał w pełnym zanurzeniu się w ich gorącej namiętności.

Jasia przenikała przez kolejne warstwy odzieży Zuzy, docierając do jej nagiego ciała, które tęskniło za jej dotykiem.

Wzdychając, przesunęła swoje dłonie wzdłuż jej pleców. Skóra zuzy płonęła pod jej dotykiem, a jej oddech był na tyle cichy, że Jasia mogła go poczuć na swoich wargach.

Dłoń Jasi powędrowała między rozgrzane uda Zuzy. Nie czekając ani chwili dłużej, weszła w nią dwoma palcami. Zuza zamknęła oczy, po czym oderwała się od ust Jasi, by wydobyć z siebie cichy jęk. Zasłoniła swoje usta, lecz Janina od razu zaczęła poruszać palcami.

- Ciszej, bo nas usłyszą. - wyższa szepnęła jej do ucha, sprawiając, że całe ciało Zuzy zadrżało.

Zuza mocno wypuściła powietrze, a Jasia wciąż się w nią wpatrywała, co było dla niej krępujące jak i podniecające. Niższa natychmiast wplotła dłoń w jej włosy i delikatnie je pociągnęła.

Wyższa przyśpieszyła palcami, na co Zuza zareagowała kolejnym jękiem, za to Jasie to tylko jeszcze bardziej nakręcało. Wyższa przybliżyła się i złączyła ich usta w pocałunku. Ciche westchnięcia obijały się o ściany pokoju, a usta Jasi tłumiły wszystkie jej jęki.

W końcu poczuła jakby dolna część jej ciała miała zaraz eksplodować. Wbiła paznokcie w jej plecy. Była blisko. Nie chciała dochodzić, nie z jej ex, ale nie mogła wytrzymać tego co Jasia z nią robiła. W końcu doszła, a Jasia wyciągnęła z niej palce.

Zuza była tak zmęczona, że nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Przyciągnęła dziewczynę do siebie i objęła, wplątując dłoń w jej gęste włosy.

when we meet again • wlwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz