5

95 11 3
                                    

- Dobra puść już – mruknąłem na co dziewczyna delikatnie mnie puściła i oparła się o ścianę
- Wszystko w porządku?
- Nie znaczy tak, ale ja nie lubię się przytulać a to mi nie przeszkadzało więc nie chce się zepsuć, a ja i tak już chyba będę iść bo miałem z Oliwierem skręcać stół w altanie i muszę go poszukać
- O, mogę wam pomóc, no bardziej towarzyszyć bo trzeba tam posprzątać
- Wiesz wydaje mi się, Oli nie za bardzo Cię lubi
- Ou, na trudno w takim razie udawajcie, że mnie tam nie ma – posłała mi subtelny uśmiech i opuściła mój pokój. Przez kilka następnych minut wpatrywałem się w pusty korytarz, co ta laska ze mną robi. Kurwa Bartosz ogarnij się. Wyjąłem szlugi i zapaliłem sobie jednego na uspokojenie myśli. Chwilę później zszedłem na dół w poszukiwaniu brata. Miałem ambitny zamiar żeby szybko ogarnąć ten stół i całe po południe spędzić na poznawaniu okolicy. Jednak znając mojego brata plany mogły się skomplikować. Znalazłem go na tarasie siedzącego w leżaku.
- Kostku, zabieramy się za ten stół?
- O czym gadałeś z Faustyną?
- Pierwszy zadałem pytanie,
- Dobrze chodźmy to zrobić i będziemy mieć z głowy – westchnął i ruszyliśmy do małej szopki, w której znajdował się mebel. Stwierdziliśmy, że złożymy go tu bo mamy tu płaską powierzchnię. Wyjeliśmy wszystkie części i zaczęliśmy składanie.
- To o czym z nią gadałeś?
- Czemu jesteś taki wścibski? – westchnąłem,
- Nie jestem wścibski tylko ciekawy, po drugie nie lubię jej a ciebie lubię więc to bardziej zwiększa moją ciekawość, a po trzecie ‘’ pierwszy zadałem pytanie” – jak zwykle wygrał grę słowną, westchnąłem więc i powiedziałem:
- Przyszła mnie przeprosić
- I?
- No co ma być? Przeprosiła mnie, powiedziałem że za dużo pierdoli, pokazałem jej ręce, przytuliłem ją i poszedłem Cię szukać bo dziwnie podobało mi się przytulanie z nią
- Serio ot tak jej wybaczyłeś?
- No a co miałem zrobić? Kompletnie jej nie znam a ona przyszła mnie szczerze przeprosić. Kompletnie NIKT tak nigdy nie zrobił, nawet nasi przyjaciele, powiedzieli jebane ‘’sorry’’ do tego jest w moim typie
- Słuchaj wydaje mi się że omamiła Cię tą swoją dobrocią i ładnym wyglądem. Według mnie jest w chuj fałszywa i nie powinieneś z nią wchodzić w żadne interakcje – wydukał – a o naszych przyjaciołach to się nie wypowiadaj bo to przez Ciebie skręcam jakiś pierdolony stół zamiast być z nimi i dobrze się bawić!
- Kostek o co Ci chodzi odkąd tu przyjechaliśmy to wszystko od razu oceniasz negatywnie, rozumiem, że Ci źle, że jesteśmy tu a nie w Krakowie, ale nie możesz wszystkiego i wszystkich uważać za najgorsze, - byłem już naprawdę podirytowany a szklane oczy barta wcale nie sprawiały, że łagodniałem – Oli wiem, że Ci źle, i wiem że to ja Cię do tego namówiłem ale czasu nie cofniemy i musimy ponieść tego konsekwencje, jeśli we wszystkim będziesz widział tylko negatywy to nie dasz sobie rady, daję Ci słowo – chłopak nie odpowiedział, w ciszy wrócił do pracy, więc zrobiłem to samo. Udało nam się złożyć stół w przeciągu godziny, więc powoli chcieliśmy przenieść go do altany. Wiedziałem, że może być w niej Fausti, wróć Faustyna więc powiedziałem Oliemu, żeby został a ja zobaczę gdzie można go ustawić. Tak jak przypuszczałem zastałem w altanie blondynkę podlewająca kwiaty.
- Hej jak myślisz gdzie postawić ten stół? – zapytałem cicho żeby jej nie przestraszyć
- O hej, wydaję mi się, że jeszcze nie musicie go wstawiać bo ławki które tu będą są do odmalowania i chyba to one będą pierwsze wstawiane – powiedziała i uśmiechnęła się słodko. Kurwa co? Normalnie się uśmiechnęła. Też się uśmiechnąłem i wróciłem do brata.
- Ciotka mówiła żeby na razie tego nie wstawiać bo ławki są do odmalowanie – mruknął
- A no spoko – powiedziałem, udając, że pierwszy raz o tym słyszę
- I mówiła żebyśmy wynieśli te ławki na trawę a malować możemy zacząć jutro
- No to dawaj – zachęciłem go i zdjąłem koszulkę, rzuciłem ją  na stół i popatrzyłem na Kostka. Chłopak powoli wstał i zabraliśmy się za wynoszenie ławek. Na szczęście były tylko trzy więc nie mieliśmy za dużo roboty. Kiedy skończyliśmy usiadłem na jednej z nich i przymknąłem oczy.
- Przepraszam, że tak się zezłościłem – usłyszałem głos Oliwiera obok siebie
- Nic się nie stało
- Zawsze tak mówisz jak coś się stało – jebany znał mnie za dobrze
- Przykro mi, że też uważasz, że to moja wina
- Też? Co masz na myśli?
- No bo przecież wiem, że to moja wina, ja to wymyśliłem, ja to zorganizowałem i ja Cię na to namówiłem, i mimo wszystko łudziłem, że nie uważasz że tak jest,
- No Bartek nie uważam tak, po prostu…
- Nie okłamuj mnie Oli, wiem…
- PO PROSTU BYŁEM ZAZDROSNY OKEJ!?
- Zazdrosny? Niby o co?
- No by jesteśmy tu pierwszy dzień a ty już kogoś poznajesz a co jak mnie zostawisz samego? Nie mam tu naszych przyjaciół żeby z nimi wyjść, pić czy robić cokolwiek innego, mam tylko ciebie a jak zajmiesz się nowymi znajomościami to co ze mną? Co z naszą paczką? Nie jesteśmy dla Ciebie najważniejsi? – powiedział bardzo chaotycznie przez co mój mózg dłuższą chwilę zastanawiał się jak sensownie odpowiedzieć
- Słuchaj Oli, oczywiście, że nasza paczka jest dla mnie najważniejsza, ale nie możemy żyć tylko nimi skoro ich tu nie ma, mimo, że jesteśmy tutaj to chciałbym te wakacje wkorzystać tak samo dobrze jakbym to zrobił w Krakowie. I uważam, że jeśli poznamy się z ludźmi stad to znacznie ułatwi nam to sprawę, poza tym dobrze wiesz, że lepsza zabawa jest w grupie osób a nie we dwoje – chłopak nie odpowiedział tylko jedynie wpatrywał się w swoje palce – będę dzisiaj szedł na miasto więc mam nadzieję, że pójdziesz ze mną.
- Pójdę – powiedział cicho i nagle wtulił się w moje ciało – przepraszam ale potrzebuję tego.
- Spoko, ostatnio trochę to polubiłem.
                                                                                                           ~923~
witam w kolejnym rozdziale, powoli brniemy do przodu. Ogl to taki fun fact pierwotnie Bartek miał nie mieć żadnej burzliwej przeszłości ale 3 rozdział wychodził za krótki (XD) i dopisałam ten atak paniki, także sorry książkowy Bartku, żę tak sie potoczyły twoje losy (XD). Bardzo bym chciała żeby następny rozdział był dłuższy bo mnie osobiście jako czytelnika by nie taki nie satysfakcjonował, a jako autora też taki krótki mi się nie podoba. Nie mam pojęcia kiedy będzie nowy rozdział bo pojutrze idę do burdelu (szkoły) więc trzymajcie kciuki żeby był szybko
pozdro, miłego dnia/nocy <33           

fleeting romanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz