Rozdział XXIV

68 8 0
                                    

          ~ Losy naszej przeszłości ~

Bloom

Obudziłam się leżąc niemal bezwładnie, czując pulsujący ból wokół swoich zranionych pleców, gdy krew przesiąkała przez mój lekki strój.  W jednej z komnat, słabo oświetlonej migoczącymi świecami, spoczywałam na łóżku słaba i zmęczona. Mój oddech był ciężki, a każda próba ruchu wywoływała fale bólu w moich osłabionych mięśniach. Byłam w opłakanym stanie po długiej ucieczce przez mroczny las, gdzie potknęłam się i upadłam na suche gałęzie i kamienie. Moje ubrania brudne i poszarpane już dawno zostały zastąpione, ale na ciele wciąż widniały siniaki i liczne rany.

Drzwi do komnaty otworzyły się z cichym skrzypieniem, wpuszczając do środka postać, którą doskonale znałam. Czarnoksiężnik Valtor, mój największy wróg, wkroczył z pewnym siebie krokiem. Jego obecność wypełniła pomieszczenie aurą niepokoju, ale i niespodziewaną nutą troski.

— Bloom — zaczął, jego głos był stanowczy, ale w tonie było też coś delikatnego, coś co sprawiło, że uniosłam głowę i spojrzałam na niego swoimi zmęczonymi oczami.
— Musisz się umyć i odpocząć. W takim stanie nie poradzisz sobie dalej.

— Nie potrzebuję twojej pomocy, Valtorze — warknęłam, próbując podnieść się z łóżka, ale moje ciało nie miało na to siły i opadłam z powrotem.

Zbliżył się, nie zwracając uwagi na moje protesty. Jego stalowoszare oczy przeszukiwały moje oblicze, dostrzegając te wszystkie małe oznaki bólu i zmęczenia, które próbowałam ukryć.

— Nie masz wyboru, Bloom. Chcę, żebyś mnie teraz posłuchała — jego głos był co prawda nieugięty, ale nie pozbawiony troski. Wziął mnie za rękę, delikatnie, ale stanowczo próbując pomóc mi wstać. Każdy dotyk był jak ulga dla moich zmęczonych mięśni.
— Pozwól mi pomóc — powiedział, gdy próbowałam się od niego odsunąć.
— Nie musisz tego robić sama.

Choć duma krzyczała sprzeciw, w końcu zgodziłam się z rezygnacją.
Czułam ból w każdym zakamarku swojego ciała. Rany pokryte prowizorycznymi bandażami pulsowały, a osłabienie odbierało mi ostatnie krople siły. Serce biło szybko, nie tylko z powodu bólu, ale również z powodu obecności Valtora, Czarnoksiężnika, który stał teraz przede mną.

— Kochanie — zaczął ponownie, jego głos był niespodziewanie cichy i pełen troski.
— Musisz się umyć. Woda pomoże Ci się zrelaksować i przyspieszy gojenie ran.

Spojrzałam na niego z wyrazem gniewu i bezsilności. Było to absurdalne, a wręcz upokarzające, że musiałam prosić o pomoc właśnie jego, swojego wroga. Jednak moje ciało odmówiło posłuszeństwa, nie byłam w stanie sama się poruszać.

— Nie jestem w stanie... — mój głos był słaby, ledwo słyszalny. Z trudem wypowiedziałam te słowa, czując jak złość miesza się z rezygnacją.

Zbliżył się do mnie, jego ręce zręcznie i delikatnie zaczęły obejmować moje ciało. Jego dotyk był zaskakująco czuły. Ujął mnie delikatnie za ramiona i pomógł wstać. Czując się jeszcze bardziej osłabiona, oparłam się na nim ciężko. Valtor z delikatnością, której nie można było oczekiwać po kimś takim jak On, wziął mnie na ręce. Jego ciepło przenikało przez moją skórę, powodując nieprzyjemne, sprzeczne uczucia. Chciałam krzyczeć, protestować, ale moja słabość była zbyt wielka. Nie miałam siły, by walczyć z nim fizycznie ani psychicznie.
Przeniósł mnie do łazienki, gdzie wypełniona ciepłą wodą wanna czekała, otoczona płatkami róż. Zapach kwiatów wypełniał powietrze, a widok róż wprowadzał chwilowy spokój w moim sercu. Valtor delikatnie położył mnie obok wanny, a następnie rozpoczął zdejmowanie bandaży z moich rąk. Czułam, jak każda warstwa bandażu zdejmuje choć odrobinę bólu, ale jednocześnie odsłania moją bezbronność. Podszedł bliżej i zaczął zdejmować ze mnie koszulę, w którą byłam ubrana. Ruchy jego dłoni były delikatne i pełne szacunku. Każdy supeł bandażu, który odwiązywał, każdy guzik, każdy ruch starał się robić jak najdelikatniej, aby nie sprawiać mi bólu. Jego wzrok cały czas skupiony był na moich oczach, co sprawiało, że czułam się nieci bardziej komfortowo i wiedziałam, że nie ma złych intencji.

𝘡𝘢𝘯𝘪𝘮 𝘊𝘪ę 𝘴𝘱𝘰𝘵𝘬𝘢ł𝘦𝘮                   𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz