Charlott
W pełni wyszykowana schodzę, aby zobaczyć co się dzieje. To co zastałam zakraja o istny chaos. Wszyscy biegali, aby tylko zdążyć przed pierwszymi gośćmi. Specjalnie na tą okazję zostały wyłożone białe dywany, które mają symbolizować czystość i wiarę. Każdy kto zostawi po sobie jakiekolwiek ślady brudu jest nieczysty. To nieczystość i plugastwo skłaniają do grzechu, a na to w tym domu nie ma miejsca.
Główne wejście zostało ozdobione z każdej ze stron złotymi świecznikami. Zapalone w nich świece dodają dusząco, mrocznego klimatu, a nagie rzeźby kobiet i mężczyzn oraz marmurowe podłogi niesamowicie błyszczą w ich blasku.
- Pospieszcie się! – krzyczy rudowłosa zapalając kolejne świece. – Nie możemy pozwolić sobie na ani jedną wpadkę!
Ava zajmuje się koordynacją szykowania sali, by ta była gotowa na czas. Nicolas za to czekał przy otwartych drzwiach na dzisiejszych gości. Oboje wydają się być o wiele bardziej spięci i zmartwieni niż zazwyczaj. Wyglądają jakby myślami byli zupełnie gdzie indziej. Nie jest to podobne do tej dwójki, która zazwyczaj ma wszystko dopięte na ostatni guzik, a nerwy trzymają na wodzy, by nikt nie zaważył ich jakichkolwiek trosk i zmartwień.
- Wiem, że tam się chowasz. – Powiedział szeptem, a ja na głos chłopaka skuliłam się za ogromną rzeźbą z nadzieja, że jednak mnie nie widział. - Wyjdź z stamtąd, bo jeszcze coś sobie zrobisz – Westchnął. Jak on to zrobił? Nawet nie odwrócił się w moją stronę.
- Słyszę, jak oddychasz Charlott. – Prychnął rozbawiony.
- Nick – Rozglądam się, czy nikt nas nie widzi i wychodzę ze swojej kryjówki. - Boje się tego co ona zaplanował, jeśli te wszystkie plotki to prawda i chce mnie oddać w łapy jednego z nich.
- Wiem mała - Odwraca się w moją stronę. Otwiera ramiona bym go przytuliła. Po cichu biegnę do niego, by nikt nas nie usłyszał. Wpadam w jego ramiona jakby był moim starszym bratem, którego nigdy nie miałam. Zawsze, gdy tak go obejmuję czuje się w jakiś sposób bezpieczna.
Jeśli to prawda co mówią inni. To dzisiaj zostanę sprzedana niczym niechciane prosie innemu Lordowi. Ja już nie będę miała tego szczęścia co Grace. Ona wyjdzie z miłości, a ja zostanę przymuszona do oddania się nieznajomemu mężczyźnie.
- Tak strasznie się boje. – Mocniej ściskam jego ciało, a oczy zachodzą mi łzami. – Nie o to mi chodziło, gdy mówił... - Głos załamuje mi się pod wpływem emocji
- O nie. – Złapał mnie za policzek – Nie pozwól, by to było silniejsze od ciebie. - Kciukiem star pojedynczą łzę i ucałował czubek mojej głowy. – Musisz być silna. Niewolono ci pokazać jakichkolwiek słabości.
Przerywa nam dźwięk nadjeżdżającego powozu, który przywiózł pierwszego z gości.
- Musisz iść. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Pamiętaj musisz tylko być w pełni opanowana i spokojna. Nie możesz pokazać co tak naprawdę czujesz. – Mocno mnie ściska. – On już na ciebie czeka. - Ostatni raz szepcze mi do ucha. Od razu rusza przywitać pierwszego gościa, aby za moment zaprowadzić go do pokoju gościnnego w którym poczeka na resztę zaproszonych lordów. Etykieta nie pozwala, by każdy na posiłek wchodził jak mu się żywnie podoba.
Speszona ukrywam się za białymi drzwiami prowadzącymi do jednej z głównych sali do częstowania ważnych gości. Są one bogato zdobione w rozmaite płaskorzeźby zrobione ze złota. Dopiero teraz wszędzie widzę motyw aniołów w całej posiadłości. Są dosłownie wszędzie. Na obrazach, na przepięknych freskach zdobiące sufity.
CZYTASZ
Innocentia
FantasyOPIS On stworzony przez Boga. Anioł. Ma za zadanie zwabić, uwieść i z niszczyć owoc grzechu. Ona pół anioł. Pół upadła. Chodź uznawana za uosobienie dobra. Skrywa głęboko w środku w sobie ciemność. Zrodzona z najgorszego grzechu. Ta dójka została...