Nachodzą mnie kolejne wspomnienia sprzed kilku tygodni, gdy wolne dni spędzałyśmy na kwietniej polanie, która znajduje się niedaleko posiadłości. To właśnie na nią mamy widok z naszego pokoju.
- I jak pamiętasz?
- Imię? – Podnoszę głowę i patrzę na nią. – Niestety nie mogę go sobie przypomnieć. – Opadam na trawę. Dookoła nas jest pełno polnych kwiatów.
- Kiedyś na pewno sobie przypomnisz. – W jej głosie słychać nadzieje. Od kilku dni próbujemy zwrócić mi wspomnienia, ale marnie nam to idzie. Z każdym kolejnym dniem tracę nadzieję, że kiedykolwiek nam się uda.
- Oby. Może wtedy zajdziemy jakiś moich bliskich. – Mówię bez przekonania, a ona na moje słowa odwraca zmartwiona głowę.
- A może Loretta? – Patrzymy na siebie udając zamyślone. Blondynka kładzie palec na policzku, a wzrok kieruje w stronę nieba jakby głęboko myślała nad swoją propozycją. – Niee. Niemożliwe. – Obydwie zaczynamy się głośno śmiać. Leżymy tak patrząc w bezchmurne niebo., a dookoła nas latają ptaki i motyle. Żadna z nas się nie odzywa. Nie potrzebujemy słów, by się rozumieć. Nawet milcząc potrafimy zrozumieć siebie na wzajem.
Czy naprawdę zostałam porzucona przez swoją rodzinę jak mówią ludzie? Między ludźmi powstała plotka, że uciekaliśmy przed Szkotami, a inni mówią, że oszalałam i mnie porzucili dla świętego spokoju. Jest też inna wersja najbardziej rozsławiona przez tutejsze kobiety. Jest to teoria, że uciekłam z domu publicznego, gdzie głównie kobiety zadawalają wszelkie ludzkie fantazje. Tylko dlaczego w takim razie miałabym z stamtąd uciec? Skoro nie miałam dachu nad głową to, dlaczego miałabym z stamtąd uciec. Nie rozumiem tego. Słyszałam, że życie tamtych kobiet i mężczyzn nie jest usłane różami, ale przynajmniej nie tułają się głodne i zmarznięte po uliczkach Londynu. Ponoć każdy z nich jest wdzięczny za to, że może tam być.
Zostałam znaleziona niemalże półnaga i głodna w niewielkiej dziurze. Nie możliwe bym uciekła tylko w cieniutkiej halce w taki ziąb.
- O czym myślisz? – Odwraca się w moja stronę.
- Chciałabym znać całą prawdę, a ty o czymś myślisz? – Przewracam się na bok, by na nią patrzeć.
- Ja pragnę zaznać prawdziwej miłości. Pragnę to poczuć. Wiesz o co mi chodzi – Uśmiecha się trzymając w ręku kwiat niezapominajki.
- Ty coś ukrywasz.
- Nieprawda! – Zarumieniona zaczyna się nerwowo śmiać.
- Ty jesteś zakochana! Kim on jest?
- Jest to bardzo ceniony człowiek w naszej społeczności. Dawny przyjaciel Margrabiego. - - On daje mi nadzieje na lepsze jutro. Zawsze pragnęłam rodziny, a on pragnie mi to dać.
Z powrotem kładzie się na plecy i zamyka oczy. Pod nosem zaczyna nucić piosenkę, którą śpiewała mi przez pierwsze dni po znalezieniu mnie.
- Odnajdziesz swój los. - Jej delikatny głos koi moje szargane myśli.
- jak ty to robisz?
- Ale co? – Opiera się na ramieniu.
- Zawsze jesteś taka pełna życia, promienna. Tylko na kogoś spojrzysz, uśmiechniesz, a człowiek o wiele lepiej się czuje.
Udaje mi się nawlec nić na igłę. Drżącymi rękoma zaszywam obydwa rozcięcia. Ostatni raz przebijam skórę i robię supeł, aby szycie nie puściło. Po kilku minutach udaje mi się skończyć swoją pracę.
CZYTASZ
Innocentia
FantasíaOPIS On stworzony przez Boga. Anioł. Ma za zadanie zwabić, uwieść i z niszczyć owoc grzechu. Ona pół anioł. Pół upadła. Chodź uznawana za uosobienie dobra. Skrywa głęboko w środku w sobie ciemność. Zrodzona z najgorszego grzechu. Ta dójka została...