9

74 8 12
                                    

                            Caleb

Muszę ci coś powiedzieć - przestałem na chwilę się odzywać alby pomyśleć czy powinienem to mówić ale już chyba nie mam wyjścia - ja ...

Zamiast się odzywać puściłem ręce chłopaka i złapałem jego twarz w swoje  dłonie żeby go pocałować . Myślałem że mnie odepchnie ale Jude odwzajemnił pocałunek . To było piękne . Nigdy nie czułem się tak jak teraz.

Niestety ta chwila nie trwała wiecznie bo musieliśmy nabrać powietrza. Jude cały zarumieniony na mnie patrzył . Ja też czułem że jestem trochę czerwony na twarzy.

- j-ja nie wiem co powiedzieć - odezwał się cicho.

- to nic nie mów - przyciągnąłem go do siebie ale zamiast go przytulić to obydwoje polecieliśmy na ziemię.

Leżeliśmy tak obok siebie, nasze dłonie były splecione i patrzyliśmy w gwiazdy . Niebo wyglądało cudownie . Pełne gwiazd i ani jednej chmury .

- aleś ty się uczuciowy zrobił ostatnio - Jude zaczął rozmowę .

- pfff . Wydaje ci się - odpowiedziałem obojętnie.

- kiedy zacząłeś grać w piłkę ? - to pytanie zadał tak z dupy.

Nie odpowiedziałem na to pytanie . Zaczęły mi wracać złe wspomnienia .

- odpowiesz mi ? - odwrócił głowę w moją stronę.

Nigdy nie rozkleiłem się przy kimś ale czasem w nocy kiedy nikt nie widział to płakałem I rozmawiałem z mamą patrząc w niebo . Dla innych zazwyczaj byłem chamski i obojętny ale ten chłopak coś we mnie zmienił . Oczy mi się zeszkliły i dalej nie odpowiadałem.

- ej , Caleb , co jest ? - Jude zapytał troskliwie.

Z moich oczu zaczęły płynąć pojedyncze łzy. Jude usiadł , a ja zaraz po nim . Dredowaty rozłożył ręce na znak że mogę się do niego przytulić . Wtuliłem się w chłopaka i zacząłem się wypłakiwać w jego koszulkę.

- chcesz o tym pogadać ? -"zapytał przytulając mnie .

Nie odpowiedziałem . Nie pytał już o nic ani się nie odzywał . Po prostu mnie przytulał i był przy mnie .

Około 1 wróciliśmy do hotelu. Byłem zmęczony więc odrazu po położeniu usnąłem.

                          Xavier

(Cofamy się do momentu kiedy chłopaki wracali do hotelu a drużyna kończyła trening ale teraz będzie to z perspektywy Xaviera )

Trzymałem dłoń Jordana , bo widziałem że mu to pomaga się uspokoić. Szliśmy w ciszy , a ja analizowałem wszystko co mi powiedział. To co przeżywał musiało być okropne ale nie pozwolę żeby jeszcze raz tak cierpiał . Nigdy na to nie pozwolę.

Gdy byliśmy obok boiska akurat skończył się trening i Mark do nas podszedł ale zaraz Nathan go zawołał.

Po tym dalej bez słowa szliśmy do hotelu . Kiedy już byliśmy w pokoju zamknąłem go na klucz żeby nikt nie wchodził.

- zrobię coś z tym . Obiecuje . Nie będziesz już więcej cierpiał - zacząłem rozmowę.

-  jak niby chcesz to zrobić ? Już wolę żeby mi coś robili niż żeby tobie coś się stało - posmutniał kiedy to mówił.

- ani mi nic nie będzie ani tobie - przekonywałem go.

Po jakimś czasie poszliśmy na obiad , który jedliśmy w ciszy.
Potem chciałem zabrać gdzieś Jordana żeby nie myślał o tych wszystkich problemach . Niedaleko jest miasteczko więc tam go wezmę .

"Pomogę ci" hiromido Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz