10

74 7 6
                                    


                          Jordan

Cieszę się że poszliśmy z Xavierem do tego luna parku ale zastanawia mnie czy on tak na serio z tą randką ,czy po prostu nie chciał się kłócić o płacenie i powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy.

- zaczekaj na mnie chwilę . Zaraz przyjdę - Xavier powiedział po czym wszedł między tłum ludzi.

Ciekawe gdzie poszedł. Stałem tak i czekałem . Nudno było więc wyjąłem z kieszeni telefon.

                           Mark⚽

Jordan: Sory za dzisiaj i za to że nie było mnie i Xaviera na treningu.

Mark⚽: Nie ma sprawy . Jak coś się dzieje to śmiało możesz mi mówić.

Jordan: ta , dzięki.

Schowałem telefon do kieszeni i dalej czekałem. Nagle coś , a raczej ktoś przytulił mnie od tyłu lub bardziej objął jedną ręką. Odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Xaviera z wielkim pluszakiem . Mis był jasno-kremowy i dość duży . Miał jakieś 70/80 cm wzrostu .

- proszę - podał mi misia - dla ciebie.

- dla mnie ? - byłem trochę zdziwiony - ale dlaczego ?

- jak szliśmy to go zobaczyłem i pomyślałem że ci się spodoba - no miał rację .

- bardzo mi się podoba ale...- nie dane mi było dokończyć.

- ale to jest prezent dla ciebie i nie ma żadnego ale - przerwał mi chłopak.

- dziękuję - przytuliłem się do chłopaka - jest super.

- wszystko fajnie ale już chyba musimy wracać bo długo nas nie ma - odezwał się chłopak i przestał mnie przytulać.

- no dobrze - trochę szkoda że akurat w takim momencie ale cóż .

Trzymałem misia w prawej ręce , a po mojej lewej szedł Xavier . Bardzo poprawił mi chumor tym wyjściem . W pewnym momencie poczułem że chłopak łapie moją dłoń i spłata nasze palce . Moja twarz zaczęła się robić czerwona i odkręciłem głowę tyłem do Xaviera żeby nie widział mojej twarzy.

Niestety to nie zadziałało , bo chłopak sie zatrzymał a że trzymał mnie za rękę to ja razem z nim . Podszedl do mnie i stał naprzeciwko mnie . Złapał dłonią za mój podbródek i przekręcił moją głowę tak żeby była naprzeciwko jego. Otworzyłem szeroko oczy i zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony .

- co ty taki czerwony ? - zapytał Xavier z uśmiechem.

- j-ja - próbowałem się odezwać ale on był tak blisko i - t-ty poważnie mówiłeś z tą randką?

- a co myślałeś ?

- no że powiedziałeś coś co ci pierwszy przyszlo do głowy żebyśmy przestali się kłócić o płacenie - odpowiedziałem.

- to źle myślałeś . Mówiłem poważnie - troszkę się zarumienił co raczej rzadko u niego widzę.

- j-jak to po...- nie dokończyłem.

Xavier puścił moją dłoń i złapał mnie w tali . Przysunął twarz jeszcze bliżej mojej i zrobił się jeszcze trochę bardziej zarumieniony , a potem wpił się w moje usta . Nie protestowałem , marzyłem o tym od tak dawna , myślałem że to niemożliwe , a jednak . Nie obchodziło mnie to że ludzie się na nas patrzą czy się z nas śmieją. Liczyło się tylko to co się stało . W końcu jednak musieliśmy się od siebie oderwać żeby nabrać powietrza.

Nasze twarze dzieliły dosłownie centymetry . Patrzyłem uśmiechnięty i cały czerwony prosto w oczy Xaviera a on w moje. Jego dłoń była na moim policzku . Położyłem na niej swoją. Poczułem że po mojej twarzy spływały pojedyncze łzy . To było z radości . Nie umiałem tego powstrzymać.

"Pomogę ci" hiromido Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz