Rozdział Czternasty

28 2 1
                                    

Wiadomość to było zdjęcie, mnie i Matthiasa. Następne było Ness i Jamesa. Kolejne innych osób. Był w domu. Był u każdego. Wszyscy mają to samo zdjęcie. Poczułam oplatające ramiona bruneta, który błagał mnie o położenie się dalej spać. Wyłączyłam szybko telefon, tak żeby nie zobaczył i położyłam się obok niego.

Wcześniej cały czas chodziło o mnie, oprócz groźby kierowanej do mojej mamy. Nikt się nie odzywał do mnie od tamtej pory.
Leżałam jak sparaliżowana. Było po dziewiątej. Wysunęłam się z pod ciała chłopaka i ruszyłam pod prysznic.

Nie chciałam nikogo narażać myślałam, że jeśli chcieli zabić mnie to nie zrobią nikomu krzywdy. Sama uważałam bardziej sprawdzałam po pięć razy wszystkie możliwe zamki w moim domu. Do szkoły starałam się jeździć z przyjaciółmi, albo jak już szłam to zwracałam uwagę na innych. Pisałam z przyjaciółmi. Odkąd gonił mnie tamten facet po imprezie uważałam bardziej.

Nie wierze, że ktoś przyjechał tutaj za mną. Usłyszałam pukanie w drzwi. Dopiero spojrzałam w lustro, byłam cała zapłakana.

- Długo jeszcze? Inni też by chcieli skorzystać! - Krzyczał Bruno.

- Jeszcze chwila!

Wskoczyłam szybko pod prysznic myjąc się moim wiśniowym żelem. Po 10 minutach opuszczałam już łazienkę. Niezła kolejka się zrobiła. Na samym końcu zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę. Uśmiechnęła się do mnie promiennie. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś tu był.

Odgoniłam tę myśli, wchodząc do swojego pokoju. Nie chciałam żeby brunet o tym wiedział. Chłopak oglądał coś na swoim telefonie. Rzuciłam się na niego nakładając najszczerszy uśmiech jaki potrafiłam.

- Witaj Matths, jak ci się spało? - Mówiłam leżąc na jego klatce piersiowej.

- Nie mogło mi się spać lepiej, szkoda tylko, że jak się obudziłem to ciebie nie było - Zrobił smutną minę.

- Ale już teraz jestem - Powiedziałam dumnie - I nigdy więcej nie pójdę tak wcześnie do łazienki. Prawie wszyscy stali w kolejce.

Edwards zaśmiał się, całując czubek mojej głowy. Uwielbiałam gdy to robił.

- Zignoruj ich, jakby chodziło o nich to siedzieli bym tam dłużej. Jeślibyś teraz wyszła zobaczyłabyś, że kolejka prawie się nie ruszyła.

- E tam zwisają mi, chodźmy to oznacza, że kuchnia jest wolna.

Pociągnęłam Matthiasa za rękę, a on ubrał dresy i koszulkę. Podobała mi się możliwość oglądania go z rana. Ja byłam ubrana w jasne jeansy i sweter. Podobałam się sobie w tym wydaniu.

- Na co masz ochotę? - Zapytałam chłopaka.

- Zjadłbym naleśniki - Rozmarzył się.

- To mogę Ci zrobić, lubię gotować.

- Ja umiem gotować, niekoniecznie lubię.

Spojrzałam zszokowana na chłopaka, to tak jakby właśnie mi powiedział, że ziemia jest płaska.

- Umiesz gotować i nic mi nie powiedziałeś?

- Mam wiele talentów - Wzruszył ramionami - Kiedyś Ci je pokaże.

Złapał moją dłoń ciągnąc mnie na dół. Umiał gotować. To gorące. Przygotowałam ciasto i zaczynałam smażyć naleśniki. Na dół z chodził każdy po kolei. Smażyłam pierdolone dwie godziny. Jutro już wyjeżdżamy, więc dziś chcemy ostatni raz iść na stok, pozjeżdżać.

- Idę się ogarnąć - Powiedziałam do wszystkich.

- Nie zjadłaś - Zauważyła moja najlepsza przyjaciółka.

Look for me..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz