Rozdział Piętnasty

31 3 0
                                    

Moje spotkanie z Matthiasem w jacuzzi, było bardzo intensywne. Dużo się całowaliśmy i rozmawialiśmy. Było przyjemnie. Teraz byliśmy już prawie w domu. Dłoń chłopaka delikatnie gładziła moje udo.

- Cieszysz się? - Zapytał.

- Tak, ale nie wiem czy powrotem do domu.

Brunet przeniósł swoje spojrzenie na mnie.

- Ten wyjazd był, dobry dla naszej relacji. Pierwszy raz w swoim życiu mam kogoś takiego jak ty - Wyznałam szczerze.

Nie spojrzałam na chłopaka, udawałam, że widok za oknem interesuje mnie bardziej, ale spojrzałam na niego odrazu gdy usłyszałam słowa, które opuściły jego malinowe usta.

- Ava, ja też pierwszy raz jestem w takiej relacji. Chce żebyś wiedziała, że bardzo mi na tobie zależy.

Złapałam dłoń, leżącą na moim udzie i pogładziłam. Cieszyłam się z tego co między nami kwitnie.

- Jesteś głodna? - Zapytał

- Mama pewnie zrobiła obiad.

Edwaerds pokiwał głową. Wyjechaliśmy wcześnie, żeby zdążyć przed zachodem słońca. W naszym mieście nie było ani grama śniegu, na drodze leżały jedynie liście. Nie chciałam przyznawać głośno tego, że będę tęskniła za budzeniem się w ramionach Matthiasa.

- Dojechaliśmy

Chłopak pociągnął mnie delikatnie w swoją stronę, składając buziaka na moich wargach. Tym pocałunkiem przekazał mi jak bardzo będzie za mną tęsknić, a ja nie miałam jeszcze na tyle odwagi żeby też mu to przekazać. W mojej głowie dalej siedziała sytuacja z Camile. Wierzyłam mu gdy mówił, że między nimi niczego nie ma, ale co jeśli taka sytuacja, znów będzie miała miejsce? Wolałam okazywać swoje uczucia wolniej, niż znów mieć złamane serce.

- Nie wiem jak mam dziś bez ciebie zasnąć - Wyszeptał w moją szyje.

Wariowałam przez tego chłopaka. Odczuwałam te słowa całą sobą.

- Wytrzymasz, jesteś dużym chłopcem - Cmoknęłam jego usta.

- Zaczekaj, pomogę ci.

- Matths to nie jest ciężkie.

- To pretekst, żeby spędzić z tobą więcej czasu maluchu.

Uśmiechnęłam się, wysiadłam z samochodu, biorąc jedną torebkę. Czekałam aż brunet weźmie moją walizkę. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. W środku przywitał nas piękny zapach jakiegoś jedzenia przygotowanego przez mamę. Mama odrazu przybiegła nas powitać.

- Dzieciaki!!! W końcu jesteście! - Rzuciła się na moją szyję - Matthias, chodź się przytul.

Edwards objął moją mamę. Kobieta wyglądała na szczęśliwą, co było dosyć dziwne. Cieszyłam się, ale nie pamiętam żeby od ich śmierci taka była.

- Zostaniesz na kolację? - Zapytała mama.

- W zasadzie to mogę, rodzice myślą, że wrócę pózniej.

Mama klasneła w dłonie i ruszyła do kuchni.

- Napeweno chcesz zostać?

Brunet pokiwał głową i podążył za moją rodzicielką.

•••

Dwa dni temu wróciliśmy do domu. Dziś jest impreza halloweenowa u Matta. Nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Moja mama właśnie doradzała mi różne stroje.

- Wiem! - Krzyknęła.

Pobiegła do swojego pokoju, a po chwili była spowrotem. Rodzicielka trzymała czarny materiał.

Look for me..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz