Susie (Tom1)

2 1 0
                                    

"Zgromiłam go wzrokiem, nie dlatego, że nie wiedziałam, że zawdzięczam mu życie, ale dlatego, że tak się obnosił ze swoją arogancją.

- Skoro wszystko jest z góry określone - kontynuowałam- to po co w ogóle cofać się w czasie? Albo wybierać w przyszłość?

- Są pewne rzeczy, których można się nauczyć z przeszłości. I z przyszłości.

No pięknie. Czy teraz zamierzał rzucać jakimiś mądrościami? Mógł sobie odpuścić. Miałam ochotę chwycić go za ramionai mocno nim potrząsnąć, żeby wyjawił mi swoje sekrety albo dal mi mapę, dzięki której mogłabym skutecznie omijać wszystkie przeszkody i zasadzki, jakie rozmieścił wokół swojego prawdziwego ja. 

-  Chodź - powiedział nagle. Wstał już i teraz podawał mi rękę. — Musimy pozbyć się tych ciuchów. 

- Ale przecież jeszcze nawet nie spróbowałam pokierować vortexem — zauważyłam, ujmując jego dłoń i pozwalając się podnieść. 

- Jutro znów spróbujemy. Ledwo się trzymasz na nogach - skonstatował zgodnie z prawdą. 

 W Kuratorium często nam powtarzano, jak męczące dla organizmu są podróże tunelami przestrzennymi. Wiele osób po zwykłej symulacji wielokrotnie wymiotowało. 

 A podróż tunelem czasoprzestrzennym z pewnością była znacznie bardziej męcząca niż wszystkie przeskoki, które dotąd odbyłam. Wszystko mnie bolało, mięśnie miałam napięte tak, jakbym całymi godzinami uprawiała sport, a okolica żołądka protestowała.

- A dlaczego ty tak dobrze to znosisz?

 Kiedy popatrzył na mnie błękitnymi oczyma, dostrzegłam, że pobladł na twarzy, więc ta przygoda i jego nie pozostawiła całkiem obojętnym.

- Wcale nie - przyznał. - Ale... można się do tego przyzwyczaić. Powiedzmy. A w porównaniu z innymi podróżami ta nie była najgorsza. 

 Jeśli czułam się tak podle po przeskoku dwa dni wstecz, to wolałam sobie nie wyobrażać, co Bale rozumiał pod hasłem „trudne podróże". 

 Wtedy zniecierpliwiony Atlas popchnął mnie w zgięcie kolana, a ja, nie mając wyjścia, ruszyłam przed siebie na sztywnych nogach. 

Stwierdziłam, że piesek był tak samo czarujący jak jego pan.

Pokuśtykałam za Bale'em do drzwi wejściowych Vimany. Na progu raz jeszcze skontrolowałam swój milczący detektor i przybita weszłam do środka. 

 Tylko po to, żeby znów się zatrzymać. 

 W przyległym salonie na sofie leżała blada jak płótno Susie i się nie poruszała. Wokół niej stało trzech zaniepokojonych mężczyzn i tłumaczyło jej coś pełnym emocji tonem. Jednym z nich był Allister, którego rozpoznałam po ekstrawaganckim garniturze. Tuż przy nim stał Fagus, a obok Fagusa ktoś, kto wyglądał jak jego starsze wcielenie. I w przeciwieństwie do niego miał twarz jak wyciosaną z szorstkiego, chłodnego granitu. 

 To musiał być jego brat Robur. 

 - Jak możesz bez przerwy zapominać o zapasowej baterii? - pytał, wyraźnie rozeźlony, klękając obok Susie. Położył jej dłoń na klatce piersiowej, a ja otworzyłam szeroko oczy na widok budzącego grozę urządzenia, przy którym coś majstrował. 

 A więc to coś Susie ukrywała pod połami obszernego swetra.

Urządzenie było przymocowane do jej piersi i wydawało się wypełnione wodą. Wyglądało jak gorset, w którym pompy pracowały nieprzerwanie, tłocząc wodę do przewodów. 

Moje ulubione fragmenty i cytaty: VortexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz