"Jednak zanim zdążyłam podjąć jakąś decyzję, za oknem usłyszałam znajomy szum. To Bale wrócił ze swojej nocnej eskapady.
Pośpiesznie wybiegłam z pokoju na palcach i zakradłam się na dolne piętro, po czym ostrożnie otworzyłam drzwi prowadzące na na taras. Bale siedział zwrócony do mnie plecami na najwyższym stopniu schodów i drapał Atlasa za uszami.
Jego T-shirt był pełen dziur, a ramiona znaczyły zadrapania.
Gdzie on się szlajał?
- Nie patrz na mnie z takim wyrzutem - mruknął, a ja drgnęłam, przerażona, że mówi do mnie. Ale on patrzył na Atlasa.
Pies mruknął coś w odpowiedzi i położył mu łapę na ręce, jakby chciał zwrócić uwagę na szramy na ciele pana.
- To nic takiego - zapewnił Bale. - Jesteś przewrażliwiony.
Być może to światło księżyca płatało mi figle, ale dałabym głowę, że Atlas przewrócił oczami. Po czym pisnął i trącił Bale'a pyskiem w podbródek.
- Dobrze, już dobrze, wygrałeś. Następnym razem będę ostrożniejszy. - Bale zachichotał, kiedy Atlas polizał go po policzku.
Oparłam się o drzwi.
- Czy on rozumie, co do niego mówisz? - zapytałam, usiłując nie szczerzyć się zbytnio. Bale prawie dostał zawału.
- Ehm... - zaczął, ale szybko się pozbierał, patrząc, jak siadam obok nich na schodkach werandy. - Pewnie, że tak - odparł wreszcie. - Rozumie wszystko,o czym mówimy.
- Zaraz się przekonamy. - Uniosłam kamyczek z ziemi, po czym pokazałam go psisku. Atlas, który najwyraźniej lubił zabawę, podskoczył kilka razy, jakby był gotów aportować.
Uśmiechnęłam się i schowałam dłonie za plecami, tak by nie widział, do której chowam kamyk, po czym wysunęłam przed siebie zaciśnięte pięści.
- Ona chce, żebyś znalazł kamyk - wyjaśnił Bale, kiedy Atlas po prostu wpatrywał się w moje ręce. - Ukryła go w którejś dłoni, a ty musisz zgadnąć w której.
Przysunęłam pięści jeszcze bliżej psa, a Atlas całkiem ucichł. Patrzył na moje palce mądrymi zielonymi oczkami, po czym uniósł łapę i położył ją na mojej lewej dłoni.
- Jesteś pewny? - Zaczekałam, aż odsunie łapę, po czym otworzyłam dłoń.
Wtedy pies natychmiast poskoczył, podekscytowany pochwycił kamień i rzucił go Bale'owi pod nogi. Bale usiłował zachować powagę, ale poległ na całej linii.
- Tak. To jest kamień — powiedział rzeczowo, ale ledwie powstrzymując się od śmiechu, podczas gdy Atlas kręcił się w kółko. - To kamień pośród innych kamieni, których tu pełno, w końcu całe miasto otacza nic innego jak właśnie kamień. Tak, wiem, co to jest kamień, widziałem już kilka takich w życiu, podobnie jak tysiące jego braci i sióstr. Tak, tak, to wszystko jest szalenie ciekawe.
Atlas popchnął nosem kamień bliżej swojego pana, a następ- nie popatrzył na niego wyczekująco.
- Serio? - Bale przewrócił oczami. - Chcesz, żebym to teraz ja go ukrył? To będzie taka nasza nowa zabawa? Nie wydaje mi się.
Wyraźnie urażony pies odmaszerował w stronę drzwi tarasowych. Nie omieszkał przy tym zahaczyć o kupkę zagrabionych liści i rozgrzebać ją tylnymi łapami z czystej przekory.
- Jasne, bardzo dojrzale - skomentował Bale. - Nie, nie, nie przeszkadzaj sobie, Allister będzie przeszczęśliwy, że znów narozrabiałeś w jego ogródku i... Nie obawiaj się, przecież ja na ciebie nie naskarżę.
CZYTASZ
Moje ulubione fragmenty i cytaty: Vortex
Historia CortaCześć! W tej książce możecie znaleźć moje ulubione fragmenty i cytaty serii "Vortex" Anny Benning, która jest trylogią. Każdy rozdział to inny cytat lub moment, specjalnie przeze mnie zatytułowany. W nawiasie obok tego tytułu możecie zobaczyć skrót...