„Nieznajomy"

180 5 0
                                    

Założyłam czarny kaptur na głowę i weszłam na teren szkoły. W uszach miałam słuchawki a w nich głośno puszczona muzyka „Stressed out". Był początek października i było cholernie zimno. Ręce zdążyły mi zamarznąć od chłodnego wiatru, a stopy były przemoknięte od deszczu. W szkole, lekcje zaczęły się już 34 minuty temu. Specjalnie się spóźniłam by ominąć czwartkową integracyjną lekcję. Na prawdę nie chciałam w nich uczestniczyć nie tylko ze względu na Ivana.

Pierdolę.

Tylko dlatego, nie chciałam tam chodzić.

Od wiadomości z Różami miną równy tydzień.
Czyli tydzień nudy deszczu i książek. Eliza wciąż była chora i to chyba mocno, nie miałam z nią za dużego kontaktu, ponieważ mi nie odpisywała, tłumacząc później, że nie miała siły.

Ten typ człowieka zdecydowanie chorował zbyt często.

Siedziałam czekając pod salą od Matematyki, kiedy to ktoś zaczął konwersacje ze mną.

-em, cześć. Chłopak ustał przede mną trzymając ręce w granatowym komplecie Nike, patrzył się oczekując na odpowiedź.

-Hej? Zapytałam prostując plecy spuszczając wzrok z telefonu na obcego.

Nie wiedziałam go tu jeszcze.

-Mam pytanie a bardziej prośbę. Powiedział niepewnie wyjmując telefon z kieszeni

Oho

-To moja siostra Tina. Pokazał mi przed twarzą zdjęcie z telefonu na którym był on i uśmiechnięta dziewczyna. - no i kurwa, dziwnie mi o to pytać nieznajomą ale

Przerwał przegryzając język.

-ale? Dopytałam oczekując aż odpowie. Nie lubiłam gdy ktoś przerywał zdanie zamiast mówić nawet jeśli była to największa głupota. - Jak zacząłeś to skończ.

- co ja mam jej kupić na 18 urodziny? dokończył  i westchnął zrezygnowany - Ona nigdy nic nie chce a nawet się nie maluje. Ciągną z coraz większą pretensją. - Może nawet chodzi z tobą do klasy. - Przeprowadziliśmy się tu w wakacje, kojarzysz może Tina Lee?

To mnie zaskoczył

-No chyba siedziałam z nią na fizyce, dałam jej notatki bo przespała całą lekcje.

-Bardzo możliwe, całe noce słucha muzyki. Dosiadł się obok siadając na ławce. - Masz jakiś pomysł? Jęknął zaplatając ręce na klatkę piersiową.

W sumie to

-Może mam, ale powiedz jeszcze czego słucha.

-Płyta? Ma ich od chuja, nie wypali.

-Odpowiedz po prostu.

-Wszędzie wiszą płyty tych the weekend więc pewnie tego. Powiedział odwracając głowę w moja stronę. - Znasz?

Czy znam? Człowieku mam ich powieszonych na ścianach w całym pokoju.

-Gitarę. Powiedziałam pewnie patrząc przed siebie.

-Co?

-Kup jej gitarę no chyba, że już ma to jakiś inny instrument. Mówiłam wciąż nie patrząc na niego.

-Nie ma, ale jaką gitarę? Nie znam się a trochę ich chyba jest. Podrapał się po blond włosach odwracając wzrok.

Włączyłam telefon wpisując w wyszukiwarkę konkretny sklep z instrumentami do którego kiedyś poszłam by kupić pianino, podałam telefon chłopakowi z adresem by ten zapisał sobie  go w swoich notatkach na komórce.

I wtedy coś umknęło mi uwadze. Ktoś właśnie wychodził z sali.

Był to nikt inny niż Ivan.

Dyskretnie obserwowałam jak szedł po korytarzu wpatrzony w telefon, chyba musiał coś wyczuć lub zrobił to przypadkiem ale podniósł wzrok wprost na mnie, który nie mal, że od razu urwał.

Skręcił w drugi korytarz tym samym znikając mi z pola widzenia.

Z tego wszystkiego zapomniałam, że chłopak wciąż nadal tu siedział.

-dzięki, nie przyda się. Powiedział wstając gdy to ja zrobiłam zdziwiona minę. - No co tak patrzysz?

Co?

-Pójdziemy tam razem, zapisałem twój numer w kontaktach. Teraz dopiero zrobiłam zdziwiona minę, po co? - Oliver, jak coś.

Przedstawił się i założył plecak, podniósł w geście pożegnania dłoń, którą trzymał na pasie plecaka i odszedł.

To było dziwne.

***

Jadłam sama na spokojnie lunch na stołówce gdy to wokół panował jeden wielki bałagan. Przeżuwałam jabłko gdy to ktoś dosiadł się do  stolika przy którym siedziałam.

Poly, Lily i jakaś laska wydawały się być zajęte sobą i plotkowaniem dopóki nie zauważyły mnie.

-Nadine, cóż za miła niespodzianka. Zjechała mnie wzrokiem Lily.

Poly i nieznajoma typiarka usiadły na przeciwko mnie, natomiast Lily obok mnie.

Zignorowałam je.

-hej? Koleżanka bez humorku, a gdzie masz koleżankę?  Zapytała Poly opierając głowę o złożone dłonie.

Inne zaś właśnie brały się za jedzenie.

-Nie twój interes. Powiedziałam nawet nie patrząc na nią.

-Mój. Powiedziała pewnie. -Mam do niej sprawę.

-Sprawę? - Wątpię, że kolejne twoje pierdolenie o Szopenie będzie znaczącą sprawą niż wyzywaniem.

Uśmiechnęła się i zaczęła odpakowywać swoją kanapkę.

-Chciałam jej pogratulować.

-Czego?

-Taka z ciebie przyjaciółka a nie wiesz? Podniosła brwi, przystając czynność.

O chuj jej biega?

-Dostała się do pierwszej piątki na castingu i chciałam jej zapytać czy chciała by ze mną współpracować -

Przerwałam jej

-Oczywiście, że o tym wiem. Skłamałam, prostując się. - Dziwi mnie twoje zachowanie, całe życie po niej jedziesz a teraz nagle chcesz się kumplować? - Zmień dilera.

Ostatnie zdanie powiedziałam w żarcie, ale po uświadomieniu sobie swoich słów chciałam coś dopowiedzieć ale Lily wyprzedziła mnie.

- Dilera? Poly mówiłaś, że z tym skończyłaś. Niepewnie mówiła patrząc się na swoją coraz to bardziej wściekłą przyjaciółkę.

Cholera

-Coś ty kurwa powiedziała? Wstała oburzona ignorując słowa Lily.

Ale co ona może mi zrobić?

Również wstałam i obie momentalnie zbliżyłyśmy się do siebie.

Co ja robię.

-Że jesteś jebaną kłamczuchą i masz krzywy fałszywy ryj. Powiedziałam jej w oczy czując spięcie na każdym możliwym skrawku skóry.

Jeszcze bardziej ją zamurowało.

Poly gwałtownie popchnęła mnie a ja mocno uderzyłam o stolik opadając na podłogę.

Ała.

Obolała w furii i chęci przyjebania tej pokrace

Nie zrobiłam tego,

ktoś mi w tym przeszkodził.

Nagle wszystko i wszyscy ucichli, miałam wrażenie, że słyszałam tylko swój, Poly

i Ivana oddech.

Tina Lee i Oliver Lee

Eo

Aka Problem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz