„Nieprzytomna"

161 6 0
                                    

4 dni później
Środa

Na dworzu było już ciemno, kiedy to ja wracałam z pobliskiego sklepu spożywczego. Kupiłam parę jogurtów i kilka warzyw.

Od soboty było lepiej, moja relacja z Oliverem i Tiną wskoczyła na inny poziom, ten ważniejszy.
Wczoraj nawet wspólnie wyszliśmy na kawę i ciastko, rozmawiając jak dobrzy przyjaciele. Tylko, że ja o nich dowiadywałam się sporo szczerych nowych rzeczy, cech i ich wspomnień, a oni ode mnie czyste kłamstwa.

Nie były to duże oszustwa o samej sobie, a bardzie tuszowanie swoich czynów, o których nie wiedział tak na prawdę nikt.

Cholernie stresowałam się zniknięciem Elizy, która nie zostawiła mi po sobie słowa. Bałam się, że nie wróci.

Bardzo dużą wagę przywiązywałam do starych znajomości. Nie lubiłam poznawać nowych osób, miałam ciężki charakter i trudno szło mi się dogadywanie się z kimś nowym, dlatego w swoim otoczeniu nie miałam dużo znajomych. A nawet można powiedzieć, że było ich bardzo mało.

Zamyślona dochodziłam do domu kiedy to z nieba spadła wielka ulewa.

Nie przejęłam się tym. Niektórzy ludzie biegli, inni mieli parasole, a ja po prostu szłam czując przemoknięte buty, mokre włosy i rozmazany makijaż.

Bo w sumie komu na tym zależy żebym nie zmokła?

Wieczorem wzięłam szybki gorący prysznic, pierwszy raz stając na wagę od tygodnia.

58,30 kg

Schudłam 3 kg.

Nie widziałam żadnej różnicy oprócz tymi jak obgryzione skórki, sine wory pod oczami i wysuszona skóra.

***

Następnego dnia ledwo wstałam na nogi, czując się okropnie.

Wchodziłam już do szkoły wciąż czując duże zmęczenie.

Tina coś do mnie mówiła co nie za bardzo rozumiałam, bo nie skupiłam się na niczym innym niż na drodze do sali nr 101 gdzie to zaraz miały się odbywać zajęcia integracyjne.

Miałam nadzieję, że nie przyjdzie.

Nie chciałam go nigdy więcej widzieć, ale rozglądałam się za nim wzrokiem gdziekolwiek pójdę.

Bolało, bo w końcu ten człowiek mnie już nie interesował. Nie dam się kolejny raz zranić.

Szłam z kumpelą podczas gdy to z szkolnego głośnika wybrzmiał pisk po całym korytarzu i już po chwili usłyszeliśmy przemowę dyrektora.

-Drodzy uczniowie, proszę o pilne zebranie na sali gimnastycznej podczas pierwszej godziny lekcyjnej. - Rozgłoszone zostaną nowe istotne wprowadzone do regulaminu szkoły zmiany, dziękuję.

Pierwsza lekcja była lekcją z Ivanem.

Widocznie los tak chciał, no cóż.

Wszyscy powoli zbierali się do dużego pomieszczenia, które po chwili wypełniło się niecałym dwoma tysiącami ludzi.

Zostawaliśmy usadzeni klasami od najniższych do najwyższych, tak więc ja siedziałam w przed ostatnim rzędzie.

Robiło się cholernie gorąco i duszno, dlatego zostały otworzone dachowe okna, które i tak nie dawały za dużo.

Dyrektor wszedł do sali, kiedy to wszystkie głosy na jago widok zamilkły.

Wziął mikrofon i zaczął gadać do ludzi głównie siedzących przed nim. Nie przywiązywałam za dużej uwagi do tego o czym mówił, a bardziej skupiałam się na oddechu, który stawał się coraz płytszy.

Siedząc na plastikowym podłużnym krześle, dostałam cichego smsa z tylnej kieszeni. Już miałam go zignorować ale zorientowałam się, że był to inny dźwięk niż zazwyczaj gdy dostaje wiadomość. Było to spersonalizowane powiadomienie specjalne pod Elizę, która ustawiła go bym wiedziała, że to SMS od niej.

Szybko wyjęłam telefon prawie go upuszczając, wchodząc w aplikację i momentalnie zaczynając czytać wiadomość.

Od: Eli
Jest mi tak przykro, że muszę ci mówić o tym przez wiadomość na telefonie, ale nie wiem czy zdążyła bym ci o tym powiedzieć realnie. Przepraszam, że pewnie myślałaś, że cię ignorowałam. Zdiagnozowano u mnie guza mózgu, który poważnie zagraża mojemu życiu. Nie miałam nawet kiedy się z tobą spotkać a teraz dostałam telefon, by móc powiedzieć ci, że bardzo cię kocham. Niedługo mam ostateczną operację, która nie daje mi 100% szans na przeżycie.
Dziękuję ci za wszystko i jeśli to ma być ostatnia moja wiadomość, chciała bym żebyś wiedziała o tym, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i że wygrałam casting, na który poszłam czując, że może być to ostatni mój dzień w zawodzie.

Dziękuję ci, mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.

Twoja El.

Zamarłam.

Moja Eliza, moja siostra z innej matki. Ona może umrzeć? Mam jej nigdy już więcej nie zobaczyć?

Nie wiedziałam co się dzieje.

Momentalnie poczułam wielką gulę w gardle i zimny pot.

Wstałam chcąc jak najszybciej z tamtąd wybiegnąć.

Zakręciło mi się w głowie i widząc już tylko mroczki, nie dawałam rady wziąć wdechu, jakby ktoś odetną mnie od tlenu.

Upadałam próbując złapać oddech, co wciąż mi coś blokowało.

Zaczęłam cholernie kaszleć, nie wiedząc co zrobić.

Nagle poczułam czyjś dotyk, następnie wieszające nogi w powietrzu i odchylona do tyłu głowa.

-Pójdźmy w zapomnienie, obejmij mnie a opierdol zostaw na jutro. Mówił przez zęby szeptając mi do ucha na co jedynie zareagowałam mocnym uściskiem jego szyi.

A potem już nie pamiętam bo straciłam przytomność.

Aka Problem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz