28.Nie byłam sama

67 11 0
                                    

*VICTOR*

Siedziałem na kanapie słuchając głupiego pomysłu Apolla aby odciąć Lie od trzecia w mieście i gdzieś wyjechać, głupie to było. Jednak prasa dowiedziała się o Charlotte i o jej samobójstwie. Na szczęście dziewczyna nie przeglądała jeszcze medii, jednak Vanessa i Apollo od razu przyjechali gdy się dowiedzieli. Wolałbym teraz leżeć z dziewczyną starając się ją pocieszać jednak nie zostawiłbym tej dwójki samych.

-Pomyśl Victor.-Dołączyła się Vanessa.-Ona potrzebuje odpocząć, to co się dzieje przytłacza ją. Zrozum ona nie jest taka jak ty. Straciła kogoś ważnego.

-Ja kurwa też.-Warknąłem wstając z kanapy, patrząc na Vanesse.-I to dwie naraz, nikt mi nie pomógł i nie pocieszał kurwa, więc mi nie mówcie co mam robić wiem co czuje i umiem jej pomóc. Sam.

-Ej, powinieneś odpocząć. Ona też śpi.-Powiedział Apollo.-Będziemy ja pilnować, nie spałeś całą noc.

Spojrzałem ostatni raz na Vanesse i poszedłem z Apollo.

-Mamy zarezerwowany domek za dwa dni, odezwij się jakbyś się namyślił. Powinna tam pojechać.

-Popilnuj aby jak wstanie zjadła coś.-Powiedziałem olewając słowa przyjaciela. Ten kiwnął głową i wyszedł z mojego pokoju, przebrałem się  w coś wygodniejszego i położyłem się na łóżku przymykając oczy miałem nadzieję że Lia się z tego pozbiera.

*APOLLO*

Po wyjściu z pokoju Victora spojrzałem na Vanessa która wyglądała na zszokowaną, zmarszczyłem brwi patrząc na nią.

-Nie wiedziałam że Victor stracił kogoś.-Powiedziała cicho chowając twarz w dłoniach usiadłem obok niej przytulając dziewczynę.

-Spokojnie miałaś prawo się pomylić.-Odpowiedziałem jeżdżąc po plecach dziewczyny.-Po prostu Williams bardzo dużo przeżył. Jednak nie zawsze chce się tym dzielić, a Lia jest dla niego wszystkim. Nie przejmuj się. 

Dziewczyna kiwnęła głową i zagłębiła się w oglądanie telewizji. Było mi w chuj szkoda Lii była taką pozytywną dziewczyną, nie zasługuje na to co się dzieje wokół jej.

*LIA*

Uchyliłam powieki widząc że nie ma obok Williamsa, pewnie dalej siedział z Apollo i Vanessa. Sięgnęłam po telefon wchodząc w przeglądarkę jednak coś w niej przykuło moją uwagę były to wiadomości a na nagłówku widniał napis "Wielka strata Wilson oraz Williamsa, śmierć bliskiej osoby." a na zdjęciu byłam ja a obok Victor to było zdjęcie gdy wchodziliśmy na galę. Kliknęłam w  wiadomości i zaczęłam czytać.

"Bolesna strata przyjaciółki Lii Wilson, z znanych nam rzeczy wiemy że była to bliska przyjaciółka. Z niepotwierdzonych wiadomości wiemy że popełniła samobójstwo. Wraz z Victorem Williamsem wyszli z gali na rzecz jechania do jej domu. Na miejscu napotkali nieżywa w łazience, śmierć była spowodowana nadużyciem leków. Rodzice dziewczyny informują że pogrzeb odbędzie się już jutro na najbliższym cmantarzu o godzinie czternastej."

Jak mogli podać takie informacje w sieci. Wstałam z łóżka wychodząc z pokoju licząc że w salonie ujrzę Victora jednak się myliłam na kanapie Apollo razem z Vanessa spali a w telewizji leciał jakiś dziwny film podeszłam cicho do pokoju Williamsa zaglądając do środka spał, niech śpi potrzebował tego, podeszłam do kuchni wyciągając z zamrażarki wódkę. Alkohol pomagał napiłam się z gwinta krzywiąc się przy tym. Odłożyłam butelkę na blat przecierając oczy, musiałam iść jutro na pogrzeb Charlotte. Jak mogłam nie zauważyć że potrzebuje porozmawiać, oparłam głowę o ścianę czując potrzebę zjedzenia czegoś jednak nie mogę nie chce. Przymknęłam oczy pijąc z butelki wódkę, poczułam jak ktoś odsuwa ją od moich ust otworzyłam oczy widząc Victora bez koszulki w szarych dresach, spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem.

The next lie [18+][ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz