Epilog

113 6 0
                                    

Czasami nawet kłamstwo bolało, kiedy nie znaliśmy prawdy wiele sobie wyobrażaliśmy.

Zaciskałam rączkę walizki stojąc przed drzwiami wyjściowymi z domu Victora Williamsa, w mojej głowie biły się myśli, mogłam zostać i dać mu się wytłumaczyć albo odejść, pozbyć się problemów. Zaufałam mu, znowu do niego wróciłam uwierzyłam że chce tylko mnie. Ale byłam jedną z jego wielkiej kolejki, tylko zabawką. Którą i tak by wyrzucił, ufałam mu bo traktował mnie jak nikt nigdy, czułam się bezpiecznie, czułam się kochana. A to wszystko było tylko złudzeniem, zawsze byłam nikim, zapewne miał więcej na boku, wszystko sobie wymyślił każdą historię, bo on był kłamstwem. A ja czyściłam powietrze którym oddychał z kłamstw. Jednak nie zauważyłam że on sam je zanieczyszczał, był pieprzonym kłamcą. Trudno było mi powiedzieć te słowa, nie chciały mi przejść przez gardło. Jednak wydusiłam je.

-Victor Williams jest nikim, zamkniętym rozdziałem.

Wyszeptałam pod nosem po czym ruszyłam w stronę drzwi aby wyjść z tego pieprzonego mieszkania, dusiłam się w nim. Wszędzie go czułam, ten zapach tych perfum.

Zniszczył mnie.

***

KONIEC I CZĘŚCI  DYLOGII "LIE"

The next lie [18+][ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz