Rozdział 11

9 3 0
                                    

„For you, there'll be no more crying,

For you, the sun will be shining,

Cause I feel that when I'm with you,

It's alright, I know it's allright"

/John Frusciante – „Songbird" (cover)

Fleetwood Mac (wykonanie oryginalne)/


Zosia widząc w drzwiach domu, Tomasz zaniemówiła. Nie spodziewała się go, nie dzisiaj. On szelmowsko się uśmiechał i zapytał tylko – Wpuścisz mnie?

− Taak... − odpowiedziała niepewnie.

− Diana jest w domu? – zapytał, choć znał odpowiedź

− Nie ma. Jest z Jankiem.

− Oni mają się ku sobie. – stwierdza Tomasz

− Wypluj te słowa. – oburza się Zosia, a Hruin wybucha śmiechem. – Co cię śmieszy? Boje się, że Diana skończy jak ja.

− Narzekasz na swoje życie z Robertem? – pyta Tomek z nutką nadziei w głosie

− Nie. Narzekam na swoje życie przed poznaniem go.

− Gdybym wiedział. Nie wyglądałoby w ten sposób.

− Tomek, takie zapewnia nie zmienią naszej przeszłości. Oboje jesteśmy w związkach, więc po co zaburzać to co jest.

− Sęk w tym, Zosiu, że ja zerwałem z Natalią. Wyprowadziła się przedwczoraj. – to zdanie spada na Zofię jak grom z jasnego nieba.

Gdy Janek i Diana zjedli pizzę poszli jeszcze na chwilę do parku, który wyglądał przepięknie w złoto-czerwonych kolorach liści rozsypanych przez wiatr na alejkach. Szli obok siebie z szerokimi uśmiechami. Nagle Janek pochwycił dłoń Diany, na co ona nieco się speszyła/

− Co robisz? – zapytała

− Diano, Diano dlaczego nie pozwalasz wzrosnąć tej relacji. Wiem, że sama chciałabyś więcej.

− Nie bądź taki pewny siebie, mój drogi.

– Wiem, że ci się podobam. – odpowiada pewnym głosem chłopak

– Janek, ja nie chcę. Jeszcze nie teraz, okej? Lubię cię i bardzo lubię spędzać z tobą czas, ale nie tak dawno dałam kosza Michałowi i wiesz nie chcę, żeby to wyglądało, że dałam mu kosza przez ciebie.

− Luzik mała, ale mogę cię trzymać za rękę? – mówi zadziornie Janek, a Diana lekko się rumieniąc odpowiada

− Jak musisz to możesz.

Spacerują po parku obchodząc go chyba wzdłuż i wszerz. Rozmawiają o wszystkim, o szkole, o planach Janka na najbliższe kilka miesięcy, o jego trudnych relacjach z Tomaszem. Dzień coraz bardziej chyli się po końcowi, więc kierują się już do samochodu Czarnego, który zamierza odwieźć Dianę do domu. W aucie jednak sprzedaje swojej przyjaciółce wiadomość, która niesamowicie ją zaskakuje.

− A ty wiesz, że Tomasz rozstał się z Natalią?

− Co proszę?! – mówi nie wierząc w słowa, które przed chwilą usłyszała.

− Rozstali się, ona powiedziała mu, że spała ze mną. Domyślasz się jak to wpłynęło na moją relację z twoim ojcem.

− Domyślam się, a on wie, że się przyjaźnimy?

− Wie, ale chyba nie wie, że spotykamy się tak często. – odpowiada – Nie zrezygnuję z naszej znajomości przez twojego ojca Diano Terlikowska-Hruin.

NiemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz