Rozdział 12

10 2 3
                                    

„Take my hand and come with me

Because you look so fine

That I really wanna make you mine(...)

I said: Are you gonna be my girl?"

/Jet −„Are you gonna be my girl"/

Diana patrzy w oczy Janka, widzi w nich pożądanie i miłość. Po tym pocałunku już wiedziała czego się może spodziewać. Pragnęła go tak samo jak on. Czarny chwycił ją za dłoń i zapytał

− Zostaniesz moją dziewczyną? Tak oficjalnie? Wiem, że obiecałem coś innego, ale nie mogę dłużej tłumić w sobie tych uczuć.

− Tak. Podobasz mi się od dawna. – odpowiada dziewczyna i para ponownie składa usta w pocałunku.

Tymczasem w domu Diany, jej mama rozmawia przez telefon ze swoim mężem. Wie, że tydzień wcześniej przekroczyła granicę ze swoim byłym. Nie chce tego powiedzieć Robertowi, na pewno nie przez telefon.

− Jak sobie radzisz? Tęsknisz za mną, choć trochę? – pyta się mąż Zofii

− Oczywiście, że za tobą tęsknie. Wiesz już kiedy wracasz? – odpowiada zadając przy okazji pytanie, bo chce wiedzieć ile czasu powinna sobie dać na wyjście z tej patowej sytuacji.

− Może za miesiąc, a może za dwa. Sami do końca nie wiemy, ile będziemy musieli spędzić tutaj na kontrakcie. Na razie praca idzie dobrze, więc jest szansa na szybszy powrót.

− Dobrze. To oby to był tylko miesiąc. – Zosia wie, że musi ukrócić spotkania z Tomaszem do minimum, inaczej może się to źle skończyć.

− Aż tak za mną tęsknisz? – dopytuje i śmieje się – Może powinniśmy porozmawiać z kamerą, następnym razem?

− Może. – mówi tajemniczo

− A co u Diany? Dalej sprawia ci takie problemy?

− Hm... dzisiaj poszła na imprezę do Janka, wiesz tego młodego gitarzysty Crazy Cats. Przyjaźnią się, nie mogę jej zabronić spotkań z nim.

− Wierzysz, że to tylko przyjaźń? Twoja córka ma do niego słabość.

− Znowu wracamy do tego samego tematu? Diana jest mądra, ma szesnaście lat, ma prawo do tego, aby mieć chłopaka.

− Uważasz, że Janek Czarny to dobry kandydat na chłopaka dla twojej córki? – pyta Robert

− Dlaczego tak bardzo uczepiłeś się Diany? Nie robi niczego złego, lubi cię, a ty sam próbujesz zniszczyć relację jaka jest między wami.

− Bo ty nie radzisz sobie z opieką nad nią. Uważasz, że skoro ma 16 lat to jest pełnoletnia, a tak nie jest. Musisz coś z tym zrobić, bo inaczej zostaniesz babcią w wieku 32 lat, a tego chyba nie chcesz prawda?!

− Diana nie jest taka jak ja! Nie pozwolę ci tak o niej mówić! – wyrzuca Zofia, niemalże tupiąc nogą, nie czekając na odpowiedź swojego męża, zakańcza połączenie i dzwoni do... ostatniej osoby, do której powinna wykonać telefon – Tomasza. Wokalista Crazy Cats przyjeżdża do jej domu i całuje na powitanie. W momencie, gdy drzwi zamykają się za Hruinem, na telefon Zofii przychodzi wiadomość od Diany: „Mamo, zostanę na noc dzisiaj u Karoliny, dobrze?". Zosia pokazuje tego smsa Tomaszowi, który krótko stwierdza

− Nie jest u Karoliny, ale zgódź się. Będziemy mieć dom tylko dla siebie. – uśmiecha się szelmowsko

− Tomek, my nie powinniśmy... − zaczyna mówić, ale Hruin już składa na jej ustach namiętny pocałunek, a ona nie potrafi się mu oprzeć.

Diana siedzi z Jankiem na kanapie i oglądając „Stranger things" objadają się popcornem. Dziewczyna nie sądziła, że to co się wydarzyło pomiędzy nią a Czarnym nastąpi tak szybko. Postanowiła zostać dzisiaj u Janka na noc, ale nie dlatego, aby pójść z nim jeszcze jeden krok dalej. Nie była na to jeszcze gotowa, a przede wszystkim, nie chciała zajść w ciążę w tak młodym wieku. Chciała iść na studia, znaleźć pracę, a dopiero potem myśleć o dzieciach. Po prostu chciała spędzić ze swoim chłopakiem trochę więcej czasu a poza tym Janek wypił parę piw, więc nie mógł jej odwieźć do domu, a nie chciała wracać sama do domu. Coś jej też mówiło, że nie powinna dzisiaj wracać. Zastanawiała się czy oni wszyscy przypadkiem się nie zmówili, żeby Janek mógł wyznać jej co tak naprawdę czuje.

Z samego rana Janek odwiózł Dianę do domu,  zdziwili się, gdy zobaczyli stojący pod domem samochód Tomasza. Dziewczyna spojrzała po chłopaku, wymienili znaczące spojrzenia. To, że auto jej ojca tutaj się znajdowało znaczyło, że albo został tutaj na noc, albo przyjechał przed chwilą.

− Wejdziesz ze mną? – zapytała Diana – Chcę wybadać sytuację, jeśli się okaże, że moi rodzice no wiesz, to pojedziemy jeszcze do parku na spacer, pokaże ci moje ulubione miejsce.

− Nie chcesz wchodzić z nimi w konfrontację?

− A ty byś chciał? To jest pokręcone i nie czuję się z tym dobrze.

− Też bym chyba nie chciał. – odpowiada, ale na myśl o rodzicach robi mu się nieco smutno, gdy zginęli był w trasie, rodzina specjalnie wstrzymała o kilka dni pogrzeb, by mógł przyjechać. Wciąż się nie pogodził, że już ich nie ma – To co wchodzimy?

− Tak. – mówi Diana, wychodzą z auta i trzymając się za ręce wchodzą do domu. Panuje w nim cisza. To znaczy, że rodzice jeszcze śpią. Dziewczyna rozgląda się po domu, czy nie ma tutaj śladów świadczących do czego tutaj doszło wczorajszej nocy. Wiedziała, że oni mają się ku sobie i to będzie kwestia czasu, kiedy pójdą ze sobą do łóżka. Janek wchodzi delikatnie po schodach na górę, gdy wraca oznajmia szeptając

− Wiesz kochana, chyba jednak przejdziemy się na ten spacer. – Diana zakrywa usta dłonią.

− Chcesz mi powiedzieć, że oni poszli ze sobą do łóżka?

− Na górze natknąłem się na kilka części garderoby. – odpowiada

− Bez szczegółów Janku, błagam! Idziemy! – zarządza dziewczyna i ciągnie swojego chłopaka w stronę wyjścia. Prowadzi go do nieco bardziej dzikiej części parku nad staw zwany Cyranką. Janek jest oszołomiony pięknem tego miejsca, a Diana się szeroko się uśmiecha. Siadają na leżącym konarze, dziewczyna przytula się do chłopaka. Trwają w ciszy i wsłuchują się w naturę. Po dłuższej chwili nastolatka odzywa się do Czarnego

− Czujesz coś jeszcze do Basi i Andżeliki? – chłopak przełyka ślinę

− Do Andżeliki nigdy tak naprawdę niczego nie czułem, związałem się z nią, aby pokazać Basi, że też kogoś mam. Pierwotnie chciałem wykorzystać ciebie, ale cię polubiłem i nie chciałem cię w ten sposób zranić. Co do Basi czuję taką zdradzoną miłość, coś na granicy nienawiści i miłości. Nie kocham jej, już nie. – Diana uważnie go słucha, gdyż odkąd zaczęła słuchać Kotów marzyła o takich chwilach z Jankiem. – Teraz kocham ciebie i zrobię co w mojej mocy, aby tak było zawsze. – na potwierdzenie swoich słów składa na jej ustach namiętny pocałunek. W tym samym momencie dzwoni telefon dziewczyny. To jej mama. Diana doskonale wie, że musi odebrać.

− Córeczko, gdzie jesteś? Przed domem stoi samochód Janka, a ciebie nie ma. – mówi ze strachem w głosie.

− Zaraz będę, poszliśmy na spacer. – podnosi się z miejsca, po chwili dołącza do niej Janek.

− Muszę z tobą porozmawiać, najlepiej bez Janka.

− Dobrze mamo, będę do 20 minut. – oznajmia dziewczyna i nie czekając na odpowiedź, rozłącza się., Janek chwyta ją za rękę i wracają. Gdy są już pod domem zauważają, że nie ma już Lamborghini Hruina, stoi tylko Audi RS6 Janka. Czarny czule całuje swoją dziewczynę na pożegnanie i odjeżdża z piskiem opon. Diana wchodzi do domu z bijącym szybko sercem. Wie, że musi napisać do Karoliny o tym co się właśnie wydarzyło pomiędzy nią a Jankiem, ale najpierw jest czas na rozmowę z mamą.

NiemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz