Rozdział 15-1

11 1 0
                                    

Damien

Kończyłem trening jak usłyszałem głosy dobiegające z dołu. Gdy poszedłem sprawdzić ujrzałem zdenerwowaną Hailey i jeszcze bardziej zdenerwowaną Olivię.

- Dlaczego się z nią spotykasz? - Zapytała.

- Nie spotykam. - Odpowiedziałem, zbliżając się do lodówki, aby sięgnąć po butelkę wody. - To moja asystentka i właśnie mnie pakuje na wyjazd o którym ci mówiłem zresztą.

- Ślini się na twój widok. To są jej obowiązki? - Rzuciła z irytacją.

- Co?

- Widziałam, jak się na ciebie gapiła jak tu szedłeś. - Mówiła kierując się na sofę w salonie. - Wyrzuć ją.

- Co tu robisz, tak właściwie? - Spytałem, zastanawiając się nad sensem jej obecności.

- Zawsze muszę przychodzić wtedy, kiedy ty tego chcesz? - Zapytała i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

Zdecydowałem się zignorować jej pytanie, próbując nie eskalować konfliktu. - Przecież mówiłem, że mnie nie będzie przez cały weekend.

- Ja właśnie w tej sprawie! Będę ci towarzyszyć. - Krzyknęła zadowolona wstając i rzucając mi się na szyje.

- Co? - Złapałem ją za ramiona i odsunąłem od siebie.

- Fujka, mokry jesteś. - Przewróciłem oczami.- Spociłeś się.

- Naprawdę? Po treningu, jaki mam być? - Syknąłem i odsunąłem od siebie kobietę. - Jakie towarzyszyć, będzie ze mną.. - Przerwałem, żeby nie powiedzieć za dużo. - Będę mieć dużo pracy.

- Mam tam do załatwienia w sobotę jedną sesję zdjęciową i bardzo chętnie zjem ze swoim facetem kolacje.

- Mówiłem ci, żebyś nie nazywała mnie swoim facetem. Cholera Oli, nie jesteśmy razem.

- Ale.. - Szeptała ze smutną miną.

- Nie ma żadnego pierdolonego, ale.. Wbij sobie do tej pięknej główki, że już nie jesteśmy razem i nie będziemy. - Widziałem, że do jej oczu zbierają się już łzy i żeby nie robiła scen dodałem szybko - Zobaczymy się w poniedziałek. - Kobieta kiwnęła głową na zgodę.

- Czyli jak zwykle, będzie tak jak ty chcesz. - Westchnęła. - Nie nadajesz się do żadnej relacji i jeśli jest tak jak myślę, to ją również zniszczysz. - Mówiła w nawiązaniu do Hailey.

- Zadzwonię. - Odparłem i otworzyłem drzwi kobiecie.

- Dobrze, miłego loty. - Pożegnała mnie delikatnym pocałunkiem i wyszła.

Zamknąłem za nią drzwi i odetchnąłem z ulgą. Wróciłem szybko na siłownie i dokończyłem trening. Przez cały czas myślałem o Hailey i o tym jak długo mnie już pakuje.

Po zakończeniu serii, postanowiłem sprawdzić, co ona robi. Dziewczyna widocznie porządkowała jakieś moje koszulki, przy tym delikatnie poruszała biodrami w rytm muzyki z telefonu. Jej ruchy przypominały mi te z tamtej nocy, kiedy ją obserwowałem z góry. Wyróżniała się w tłumie swoją energią, która niemalże promieniowała na innych. Jej uśmiech od razu mnie oczarował. Miałem wtedy wielkie nadzieje, że tamtej nocy wróci ze mną do domu, ale coś poszło strasznie nie tak.

Powoli zbliżyłem się do niej, dzieliło nas kilka centymetrów, ale kobieta wciąż nie zauważyła, że jestem tak blisko i obserwuję ją. W międzyczasie moje ciało reagowało na tę sytuację w dość oczywisty sposób.

Dziewczyna albo w końcu zauważyła moją obecność, albo zwyczajnie obróciła się w moim kierunku, trącając mnie przypadkowo i rozszerzając oczy ze zdziwienia. Pomimo tego, nic nie powiedziała, wciąż stała nieruchomo, intensywnie wpatrując się prosto w moje oczy.

Miałem wielką ochotę odwrócić ją, oprzeć o ścianę, a następnie wejść w nią mocno i brutalnie.

Moja ręka podążyła w stronę jej twarzy, gdzie delikatnie głaskałem jej policzek, kciukiem masując usta, które wydawały się duże i kuszące. W odpowiedzi na ten ruch, zagryzła swoją dolną wargę, utrzymując nasz kontakt wzrokowy. To było jak taniec, gdzie każdy gest wywoływał kolejną reakcję, co czyniło atmosferę napiętą i elektryzującą.. Pierwszy raz zacząłem się stresować i totalnie nie wiedziałem co robić.

- Jesteś taka piękna. - Wyszeptałem, zbliżając się do niej. Moją wolną ręką delikatnie złapałem za biodro, przyciągając ją do siebie. Jej spojrzenie zagubiło się w moim, jakby chciała przeczytać każdą myśl migającą w mojej głowie.

PrzypadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz