Rozdział 5-1

31 1 0
                                    

Przez całą drogę do mieszkania myślałam co mam zrobić. Czy mam posłuchać mężczyzny? Czy może mi coś grozić? Nie znałam go i nie wiedziałam dlaczego tak mu zależy, żebym nie dociekała prawdy. Jedna część mnie nie pozwalała mi tak tego zostawić, a druga kazała mi o wszystkim zapomnieć i nigdy nie wracać do tego tematu.

Weszłam do mieszkania, które wyglądało względnie normalnie. O tej godzinie Ava już dawno lata po mieszkaniu chyba, że noc wcześniej za dobrze się bawiła. Postanowiłam sprawdzić, czy grzecznie śpi w łóżku, wzięłam jednak pod uwagę, że może nie być sama.

Zapukałam w drzwi i czekałam na odpowiedź. Słyszałam jakiś hałas, ale nie usłyszałam, że mogę wejść. Zaraz drzwi się otworzyły i wyszła zmęczona Ava, która na mój widok skoczyła mi na szyję.

- Kocie! Tak się martwiłam wczoraj o ciebie. - Tuliła mnie tak mocno, że zaczęło brakować mi tchu. - Przepraszam cię. To wszystko przez mnie. Gdybym nie nalegała, zostałabyś w domu, była bezpieczna. - Jej oczy zalśniły łzami, co spowodowało, że i moje zaczęły się lać.

- Przestań, jestem dużą dziewczynką. Gdybym nie wzięła tego cholernego drinka nic by się nie wydarzyło.

- Napijmy się kawy i spokojnie porozmawiajmy. - Podeszła do ekspresu i nastawiła kawę, ja zmartwiona jej reakcją usiadłam przy wyspie i zaczęłam wspominać dzisiejszy poranek z Damienem, może jego koledzy zaczną mówić.

- Liam śpi? - Zapytałam.

- Tak. - Odparła podając mi kubek i nastawiając ponownie ekspres na kawę dla siebie. - Musisz chyba porozmawiać z Soph, nie jest z nią najlepiej. - Zaczęła.

- Co się stało? - Zapytałam lekko przerażona.

- Płakała przez całą noc, jak tylko kierowca odwiózł ją do domu przejęła ją Skyler. Mówiła, że usnęła dopiero po kilku godzinach płaczu. Tak cała sytuacja nią wstrząsnęła.

- Zadzwonię dziś do niej, albo się przejadę niedługo.

- Pojedziemy razem.

Kiwnęłam głową na potwierdzenie i próbowałam podpytać ją co się działo po tym, gdy Damien zaniósł mnie do sypialni. Ta jednak nic nie wiedziała, bo poszła zaraz za mną do sypialni. - Może Sophi będzie wiedzieć. Wyszła szybciej ode mnie z pokoju. - Wzruszyła ramionami.

Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, po czym każda poszła do swojego pokoju. Chociaż brałam prysznic w nocy, pomyślałam, że kolejna chwila relaksu pod wodą nie zaszkodzi. Skutecznie zmyłam resztki makijażu, nałożyłam krem, dopieściłam brwi i rzęsy.

Wybrałam wygodne szare legginsy, które podkreślały moją figurę, i biały krótki top z krótkim rękawem. Czułam się odświeżona, kiedy zeszłam na dół, licząc na to, że mężczyzna już wstał i będę mogła z nim porozmawiać.

Okazało się, że się nie pomyliłam. Liam siedział przy wyspie, zajadając się naleśnikami. Ava oparła się rękami o bliski stół kuchenny i patrzyła na niego. Jej szczęście było widoczne z daleka.- Smacznego - Powiedziałam i podeszłam bliżej Liama.

- Dzięki, jak sie czujesz? Wszystko dobrze? - Zapytał, dokańczając ostatniego naleśnika.

- Tak. - Uśmiechnęłam się łagodnie. - Co się z nim stało? - Zapytałam oschle.

- Z kim? - Widziałam, że udaje i doskonale wie o kogo mi chodzi. Nawet na mnie nie popatrzył.

- Z tym chujem. - Powiedziała dosadnie Ava. Z jej twarzy od razu zniknęło szczęście i przeobraziło się w złość. - Przysięgam, że jak go gdzieś kiedyś spotkam to urwę mu jajca. - Mówiła ściskając mocno pięść.

Na te słowa Liam prychnął ze śmiechu i pogłaskał po twarzy Ave - Nie będziesz musiała. Temat tego palanta jest zamknięty.

PrzypadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz